niedrobnkomorkowy rak pluca z przerzutami do mozgu
Witajcie,
Od kilku godzin czytam posty na tym forum i postanowilam zapytac o wasze zdanie.
Moj Kochany Maz od maja jest chory na raka pluc. Leczenie bylo szybko i profesjonalnie zorganizowane (mieszkamy w Holandii) wiec wyadawalo mi sie, ze mamy chorobe juz za soba. 15 listopada uslyszelismy, ze przerzut w wezlach chlonnych diametralnie sie zmniejszyl wiec odzyskalismy nadzieje na dalsze plany na przyszlosc. Niestety juz 7 grudnia uslyszlismy o przerzutach do mozdzku.
Bedac tu, zagranica wydaje sie to wszystko latwiejsze, cale leczenie jest fantastycznie zorganizowane, ale ciagle nie potrafie sobie wyobrazic czego mialabym sie spodziewac w dalszym stadium choroby. Dodam jeszcze, ze moj maz zostal poddany radioterapii - poobno jakiejs nowej, bardzo radykalnej metodzie wyniszczenia tego przerzutu.
Czy ktos z was slyszal o tym, by cos takiego da sie wyleczyc? Moje Kochanie ma tak wielkie nadzieje i ja tez chcialabym wierzyc, ze mamy jeszcze wiele lat przed soba...
Witaj
Ciężko cokolwiek napisać, jeśli nie załączasz żadnych wyników badań Męża.
Czy był operowany? poddany chemioterapii?
Jeśli moższe wpisz wyniki Męża, choć rozumiem, że sa po holendersku?
Dziekuje za reakcje, przynajmniej czuje, ze nie jestem sama.
W maju stwierdzono, ze nowotwor nie moze byc operowany. Poddano go chemii, po ktorej przerzut w wezlach chlonnych sie zmniejszyl.
Co do wynikow: okazuje sie, ze przerzut w mozgu ma wielkosc 2.5x2x2.5cm. Nie mam pojecia co to oznacza, ale mam nadzieje, ze radioterapia pomoze. 7 stycznia jedziemy zrobic kolejny skan i mam nadzieje, ze czegos sie dowiemy.
Z tego co wiemy jest to jedyny przerzut w mozgu. Czy jest mozliwe, ze zostanie on wyleczony? Czy ktos zna taki przypadek?
Tak bardzo chcialabym znalezc chociaz troche nadziei...
Standardy leczenia chorób nowotworowych są takie same na całym świecie. Wiem, że w Holandii leczy się tak samo raka płuc jak w Polsce o reszcie nie mówię. Ciężko doradzić Ci cokolwiek bez zamieszczonych wyników.
Nie wiadomo jaki to rak płuc, klasyfikacja ale można założyć po Twoim opisie, że rak zajął węzły chłonne więc już na wstępie choroba była zaawansowana. Pojawiły się przerzuty odległe, zakładam, że mąż został poddany chemioterapii, pewnie radioterapii, które pewnie miało charakter paliatywny.
Niestety choroba jest bardzo zaawansowana i o wygranej raczej będzie ciężko mówić i nie zmieni to fakt, że mąż leczony jest w Holandii.
Przykro mi.
@youckey
Jeżeli piszesz, że Twój mąż został poddany jakiejś nowej radioterapii, to pewnie masz na myśli Cyber Knife. Co najmniej jeden jest w Holandii (Erasmus MC w Rotterdamie).
Z technicznego punktu widzenia oznacza to, że lekarze mogą dozować znacznie większe dawki promieniowania w sektor ciała zaatakowany przez raka, bo znacznie lepiej potrafią chronić graniczące regiony. Wiązki promieniowania są dozowane bardzo selektywnie. Czasami wystarcza tylko jedna sesja. Oznacza to, oczywiście znacznie wyższe szanse na całkowite usunięcie guza, czy też znaczne wydłużenie czasu regresji.
Jednak głównym problemem Twojego męża wydaje mi się przerzut do węzłów chłonnych. Jeżeli lekarze uznali jego usunięcie za niemożliwe, to dalsze przerzuty są kwestią czasu. Jak sama widzisz w przypadku tego przerzutu, czasu nie tak całkiem odległego.
Pozdrowienia! Niedawno byłem w Hadze i odwiedziłem m.in. Trybunał Haski. Nawet miałem briefing z rzecznikiem Trybunału! Ale największe wrażenie to jednak Mauritshuis z widokiem Delft Vermeera. Trzeba tylko być szybszy od japońskich wycieczek. No i Dziewczyna z Perłą, oczywiście...
Tobie i mężowi życzę zdrowia i więcej szczęścia w Nowy Roku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum