Jestem tu pierwszy raz... Straszny ten rak... Czytam co chwile o kimś, że tato czy mama jest chory a kilka postów dalej jest informacja, że ta osoba odeszła . Mojego tate leczyli na serce i zespół żyły głównej a okazało się, że ma guza płaskonabłonkowego naciekającego i oczywiście jest nie operacyjny. Tato ogólnie czuje się dobrze ma 64lata, dzisiaj był u lekarza i od środy zaczyna radioterapię 5 naświetleń... . Strasznie się załamałem bo na tym forum można się doczytać bolesnej prawdy związanej z tą chorobą. Nie mam przy sobie żadnych szczegółów związanych z jego chorobą ale może coś opisze jak pojadę do rodziców. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
[ Komentarz dodany przez: absenteeism: 2011-01-10, 14:49 ] Zgodnie z Regulaminem wydzielam post do osobnego wątku. W tym temacie możesz opisywać historię swojego Taty. Pozdrawiam.
Witaj Voli....przykro mi z powodu choroby Twego Taty, wiek taki sam jak u mojej Mamy i skorupiak tego samego typu.
Trafiłeś w dobre miejsce...kompetentni ludzie pewnie niedługo wypowiedzą się na temat Waszego przypadku, jednak na pewno będziesz musiał przedstawić więcej szczegółów.
Pozdrawiam i pisz jeśli czujesz taką potrzebę.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
voli
szkoda,ze i w twojej rodzinie pojawiło się to paskudztwo,masz rację,że są tu smutne historie,ale jestesmy razem co prawda wirtualnie ,ale w gronie ludzi,którzy pomagają sobie w gorszych i tragicznych chwilach,ale też cieszymy się z najmniejszej poprawy u naszych chorych
czekamy na konkretne wyniki i więcej szczegółów
ściskam serdecznie
Przepraszam, że dopiero dzisiaj piszę post. Od napisania tego tematu do dzisiaj zmieniło się wszystko... .
Jakis czas temu rozpaczliwie przeszukiwałem to forum. Chciałem znalezc cos na temat choroby taty i moze jakis sposob zeby mu pomóc. U mojego taty po wielu latach i leczeniu go na serce, dusznice bolesną itp. po wielu jego prośbach, zrobiono mu RTG płuc. Okazało się, że na zdjeciach widać cos niepokojacego. Zrobiono Tomografie i okazało się ze tato ma raka cT4 N3 , Zastosowano leczenie: Paliatywne napromieniowanie guza płuca prawego i śródpiersia wiązką fotonów 6MV podano 20 Gy w 5fr. Ojciec był po dwóch zawałach pracował w hucie szkła w Krosnie przez kilkadziesiąt lat gdzie był narażony na kontakt z m.in Azbestem, a do tego przez wiele lat palił papierosy. Kiedy dostał pierwszy zawał leczono go tylko na serce, nikt nawet nie zrobił rtg, a ojciec wiele razy prosił. Takich mamy lekarzy, może też inna służba zdrowia jest w innych miastach takich jak np. Krosno. Lekarze robią swoje na odpierdziel i tyle. Tato zmarł w domu w dniu 9.04.2011, zmarł nagle na zawał. Na pewno przyczynił sie do tego rak który trwale przylegal do serca i aorty. Na szczescie tato nie meczyl sie, do ostatniej chwili chodził i jezdzil rowerkiem. Jedyny plus tej smierci jest taki ze tato zmarl nagle i bez bólu. Wszystkim chorym chciałbym życzyć wielu sił do walki z tą przeklętą chorobą i dużo zdrowia, życze Wam wyjscia z tej choroby i wszystkiego dobrego.
Bardzo mi przykro.
Mam tylko nadzieję, że takie przypadki chorób naszych bliskich niejako "uchronią" nas samych- czy może uczulą na pewne sprawy.
Trzymaj się.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum