Mąż miał zdiagnozowano raka jasnokomórkowego nerki 48mm, 3 stopień złośliwości. Zalecana jest operacja usunięcia nerki, bo doszło do wznowy która już niedługo.
Niestety mąż nadużywa alkoholu praktycznie codziennie twierdząc że w tej sytuacji to jest bez znaczenia. Alkohol podobno nie powoduje wzrostu komórek nowotworowych i działa jak chemioterapia. Nie wierzę w to tłumaczenie, czy moglibyście mi powiedzieć jaki ma wpływ nadużywanie alkoholu na raka nerki?
Na samego raka nie szkodzi ani nie poprawia, a na ogólny stan zdrowia to zależy jak silnie się zatruwa (promile) i jak długo to trwa. Jest nadzieja że do operacji nie zdąży zniszczyć sobie organizmu i nie zostanie zdyskwalifikowany.
Alkohol podobno nie powoduje wzrostu komórek nowotworowych i działa jak chemioterapia.
Chemioterapia ma za zadanie wyleczyć raka albo przynajmniej zapobiec rozwojowi choroby i przedłużyć pacjentowi życie. Alkohol nie słyszałam aby przedłużał życie a tym bardziej leczył raka, raczej wyniszcza męża organizm i osłabia. Mieszanka rak, który niszczy człowieka plus alkohol, który równiez wyniszcza może dać tylko jedno.
Jak mąż sobie wyobraża, chemioterapię i alkohol?, raczej to się wyklucza.
Mąż jest dorosły i odpowiada za siebie, jeśli nie zrozumie, że wyrzadza sobie krzywdę Ty nic nie zrobisz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum