Witam wszystkich użytkowników forum.
Zdecydowałam się poprosić Państwa o pomoc w ocenie sytuacji z jaką mamy do czynienia.
Mój teść ma 70 lat.
10 lat temu przeszedł zabieg wycięcia znamienia na plecach. Nie znam do końca okoliczności jakie doprowadziły do wizyty u lekarza a w konsekwencji do zabiegu.Dysponuję opisem wyniku histopatologicznego(poniżej postaram się wkleić załączniki).
Rozpoznanie po zbadaniu materiału brzmiało:
Melanoma malignum typus ''superficial spreading melanoma'' II poziom wg Clarka,Breslow 2mm,excisio completa.
W opisie nie znalazłam nic o pobraniu do badania wartownika,jednak wiem od teścia,że było badanie izotopowe,więc chyba jednak oznaczano węzeł wartowniczy.Kiedy tata męża chorował, nie znałam ich jeszcze,stąd znam sprawę tylko z relacji męża,teścia i teściowej. Jestem pielęgniarką więc chętnie opowiedzieli mi cały przebieg choroby.Wiem,że nie było po zabiegu dalszego leczenia, tylko objęto teścia standardową,cykliczną opieką kontrolną w CO w Warszawie.
Przez 10 lat były badania kontrolne,bez zastrzeżeń,okazało się jednak,że w 2010 roku nie zrobiono rutynowego prześwietlenia płuc,zrobiono je w połowie października tego roku.Opis RTG nie napawał niestety optymizmem...Pojawiła się duża zmiana guzowata w górnej części prawej wnęki płuca.Skany badań zamieszczę poniżej.Teść schudł ok 7 kg ale ostatnio mocno ograniczył słodycze(zalecenie lekarza z powodu skaczącego poziomu cukru). Nie zaniepokoił więc nikogo tą utratą wagi. Tata czuje się ogólnie dobrze,dwa razy był w krótkim czasie przeziębiony,pokasływał,czuł kłucie z tyłu pleców i po stronie prawej klatki piersiowej ale szybko zwalczył infekcję. Mieszka na 3 piętrze w bloku bez windy,schodzi i wchodzi kilka razy dziennie po schodach wyprowadzając psa na spacer. Nie ma zadyszek, nie męczy go to.Ma apetyt,nie odczuwa żadnych dolegliwości.Jest w pełni sprawny,aktywny i samodzielny.Po RTG był zaraz TK klp i biopsja cienko igłowa,w której nie znaleziono komórek nowotworowych.
Udaliśmy się z teściem jednak na konsultację do prof Orłowskiego z IGiCHP w Warszawie. Profesor położył teścia do siebie do szpitala celem dalszej diagnostyki. Przed świętami teść został wypisany do domu ponieważ pobrano wycinki z płuc a wyniki miały być za 5-7 dni. Wczoraj otrzymaliśmy wyniki przemawiające za przerzutem czerniaka do płuca prawego.
8 stycznia ma się teść stawić znów w IGiCHP celem dalszego leczenia.Jeszcze przed otrzymaniem wyników cyto i histopatologicznych profesor mówił o konieczności resekcji całego prawego płuca,pytał czy teść się decyduje na tak rozległą i inwazyjną ingerencję operacyjną okupioną wysokim ryzykiem powikłań. Odpowiedź teścia była twierdząca,chce się leczyć, jest pozytywnie nastawiony do walki z chorobą.
Moje pytania do Państwa:
- czy to,że charakter zmiany przemawia jednak za sprawą przerzutową (profesor mówił,że zmiana może być o charakterze pierwotnym oglądając tylko zdjęcia z TK i z tego co zrozumiałam,dużo lepiej byłoby gdyby to był inny,nowy, niezależny nowotwór) dyskwalifikuje teścia z leczenia operacyjnego?
- nie rozumiem oznaczeń w opisie mikroskopowym badania histologicznego CKAE1AE3(-),HMB45(+/-) Proszę o pomoc w rozszyfrowaniu tych oznaczeń.
- czy obecność mas martwiczych świadczy o rozpadzie guza?
- czy obecność licznych torbieli w nerkach i wątrobie jak również naczyniaka(z opisu USG) nie może świadczyć o jednak innym charakterze tych zmian - nie torbiele,naczyniaki a jednak meta? I czy jeśli to również przerzuty to czy resekcja płuca ma wtedy sens?
- czy nie należałoby w związku z tym zrobić badanie PET?
Wiem,że dużo tu trudnych pytań ... może jednak pokusi się ktoś o interpretację wyników.
Z góry bardzo dziękuję za poświęcony nam czas
Pozdrawiam.
Dorota.