Zrobiłam Rtg płuc, ponieważ po raz pierwszy w życiu chciałam jechać do sanatorium. Wynik cienie plamiste, brak porównania z innymi wynikami poniewaz nie robiłam ich od 18 lat.
Mam 62 lata od 12 nie palę. Niestety zaczełam bardzo wcześnie, bo mialam 16 lat i paliłam namiętnie i duzo. Tydzin pobytu na Pulmonologii z podejrzeniem gruzlicy. TK wykazała niestety guz - chirurdzy określili jako operacyjny. Operacja odbyla sie po 2 tygodniach od diagnozy. Wszystko przebieglo pomyślnie. Dowiedziałam sie, że guz jest złośliwy, bez żadnych przerzutow do węzlow. Po 6 dniach wyszlam do domu.
Wynik badania histo: Adenocarcinoma G1.
Nie miałam chemii ani naświetlen. Jestem 3 miesiąc po operacji - czuje sie bardzo dobrze. Poddalam sie badaniom klinicznym - szczepionka lub placebo. 30 lipca mam badanie kontrolne - bronchoskopie i mam nadzieje i wierze, że będzie dobrze. Dodam jeszcze, ze nigdy nie miałam jakichkolwiek objawow, wskazujących na raka płuc. Miałam i mam świetny apetyt, nie kaszlalam, uprawiałam sporty nie miałam zadyszki. Guz wycięty w porę - to słowa lekarza. Dzien operacji to dzien mojego nowego życia Pozdrawiam
Dzisiaj odnalazłam to forum i poniewaz cały czas żyję tym tematem chciałam sie podzielic swoimi odczuciami z innymi chorymi.
Bardzo często czytałam o niestety złych rokowaniach w przypadku tego nowotworu,dlatego chciałam przekazać ,że wczesna diagnoza i szybka operacja daje duze szanse wyleczenia.
Dziękuje za zainteresowanie, na razie nie mam pytań,ale chętnie będe wymeniala sie moimi spostrzezeniami odnosnie wynikow moich nastepnych badań.
Pewnie, że daje, i gratulujemy wczesnego wyłapania choroby - Twój przykład pokazuje, jak istotne są badania profilaktyczne i jak najwcześniejsze zdiagnozowanie, bo tylko to daje szansę na pełne wyleczenie, za które trzymamy kciuki.
Gdybyś chciała w przyszłości, abyśmy wypowiedzieli się co do kolejnych wyników badań kontrolnych, potrzebne będą wszystkie wyniki dotychczas wykonanych badań: z pewnością pełne TK klatki PRZED zabiegiem operacyjnym, pełen wynik histopatologii pooperacyjnej oraz wyniki kolejnych TK klatki po operacji.
Słoneczko, dla większego spokoju ducha, wynik pooperacyjny skonsultowałabym z przy najmniej dwoma onkologami. Mój Tato zaraz po usunięciu guza został skierowany na konsultację z chemioterapęutką. Pani doktor uznała, że ze względu na wczesne stadium choroby, nie ma potrzeby by wdrażać chemio czy radioterapię.
Nie umieszczam tego posta by Cię nastraszyć, ale by uczulić na specyfikę tej choroby. Z własnego doświadczenia wiem, że wielu lekarzy uznaje bardzo ważnw badania za niezbyt potrzebne
Jakby to nie brzmiało, uważam, że dzięki mojej dociekliwości mój Tata żyje, bo gdyby nie mój upór, wielu badaň Tata by nie przeszedł, nie wspominając o leczeniu.
Nie chcę mieszać "mojego" wątku z Twoim, nakłaniam Cię jednak do bycia czujną i zapobiegliwą.
Życzę Ci wszystkiego dobrego!
Ola
Dziękuje Ci bardzo za odpowiedz.Wyjaśnię dokladniej ,że moj wynik pooperacyjny był konsultowany z onkologami i nie kwalifikowałam sie do chemii ani radioterapii.W związku z tym zaproponowano mi udział w Badaniach klinicznych związanych z moją chorobą.Jestem juz po dwoch szczepionkach ,zrobiono mi TK klatki i głowy.Przed kazdym szczepieniem mam bardzo dokładnie badaną krew .kontaktuje sie z lekarzami badającymi co 3 tygodnie i zgłaszam swoje dolegliwosci. Badanie takie trwa 2 lata.Jestem krotko po operacji ,na razie wyniki są dobre.Pozdrawiam
No coż ,dobre i to W pierwszej chwili byłam nieco zszokowana Twoją krytyką mojego postu.W końcu jestem 60 letnią kobietą na emeryturze i nie "śmigam" tak dobrze po klawiaturze.Czytałam zasady pisania postów,ale w obliczu ciężkiej choroby wydaje mi sie to mało ważne-nie obrażając nikogo.
Chciałam swoją wypowiedzią podzielic sie moja radością,choc niczego nie jestem przecież pewna.Kiedy odbierałam wynik hist.pat.po operacji i lekarz prowadzący pomimo nowotworu złośliwego powiedział-Proszę pani,wynik jest dobry, teraz tylko badania kontrolne i żyć, czułam się taka lekka ,napiecie opadło ,nic się nie liczyło a moje nogi same niosły mnie do wyjścia.
Może moj przypadek sprawi ,że będziecie czytali więcej takich radosnych postów.Pozdrawiam
Czytałam zasady pisania postów,ale w obliczu ciężkiej choroby wydaje mi sie to mało ważne-nie obrażając nikogo.
W obliczu pomocy dziennie dziesiątkom osób z tą chorobą i czytaniu ich dziesiątek/setek postów dziennie - wierz mi, to jest ważne (przynajmniej dla nas, jako czytających i pomagających)
"bardzo dziękuję za przejrzysty wątek, a przede wszystkim za "mapę" przebiegu historii choroby gdzie jest wszystko co istotne plus daty. W takich wątkach zawsze chętnie udzielę odpowiedzi"
oj, tam , oj tam i tak czytacie i tak pomagacie i dlatego jesteście tacy kochani. Wiem macie z nami dużo kłopotu, czasami zachowujemy się jak nieznośne bachory, ale Wy i tak nam pomagacie, za co z całego serca dziękujemy i obiecujemy poprawę o!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum