Hej chciałabym podzielić się z wami swoją historią..
Więc wszystko zaczęło się w Październiku 2011. Zauważyłam pod prawą pachą guza. Pomyślałam że to na pewno nic poważnego, ale dla pewności udałam się do lekarza rodzinnego.. On spojrzał na guza i powiedział że to jest wrzód i wypisał mi maść czarną .. W styczniu ponownie udałam się do lekarza rodzinnego, ponieważ guz się powiększał. Tym razem wypisał mi skierowanie do chirurga na usunięcie guza. Po operacji zostało mi czekać na wynik histopatologiczny. Po 2 tygodniach zadzwonili do mnie, z wiadomością że jak najszybciej mam się stawić w szpitalu.. Już wiedziałam że coś jest nie tak ... Okazało się że to mięsak tkanek miękkich dołu pachowego. Tego samego dnia Pani doktor zleciła masę różnych badań a wycinek wysłali ponownie do badania histopatologicznego, dla pewności .. Wyniki miałam rewelacyjne myślałam, ze to musi być jakąś pomyłka ... Po 3 tygodniach przyszło potwierdzenie, że to jednak nowotwór złośliwy. Pani doktór natychmiast ustaliła mi dawki chemii. Chemioterapia została rozłożona na 6 bloków. Leczenie przeszłam bez większych spadków.. W lipcu ubiegłego roku skończyłam leczenie... Mam okres remisji za tydzień badania kontrolne miejmy nadzieje, że będzie okej !