We wrześniu 09.09.2009r. miałam operację wycięcia nowotworu ślinianki przyusznej lewej, rozpoznanej jako nowotwór łagodny.
Wczoraj odebrałam wynik badania histopatologicznego wyciętego guza i zamarłam z przerażenia.
"Rozpoznanie makroskopowe:
Fragment ślinianki 4 x 2,8 x 2,5 cm.
Na przekroju lity, białawy otorebkowany guz wym. 2,3 x 2 x 2,1 cm.
Torebka guza w jednym miejscu rozerwana na obszarze około 0,5 cm.
Rozpoznanie mikroskopowe:
Acinic cell carcinoma.
guz usunięty z torebką i pasmem miąższu ślinianki."
Dostałam skierowanie od mojego laryngologa do onkologa. Dzisiaj umawiam się na wizytę.
Nie wiem, co się dalej będzie działo i jestem przerażona.
Mam 11-miesięcznego synka i jedyna myśl która mi się co chwilę pojawia w głowie to: "On na to nie zasłużył".
Na początku chciałam Ci powiedzieć, że nikt sobie na to nie zasłużył.Wiem, że to jest jedna z pierwszych myśli jaka się człowiekowi kłębi w głowie kiedy otrzyma taką diagnozę. U mnie poza tą myślą, było jeszcze to nie sprawiedliwe dlaczego ja i takie tam.
Pewnie myślisz, że takie rozpoznanie to już trzeba się żegnać i koniec ale tak nie jest.
Sama mam 25 lat i wiem, jak cholernie jest ciężko (z góry przepraszam, za użyte słowo mam nadzieję, że nie dostanę bury )
Ale wracając do konkretów. Tyle co wiem to, że rak zrazikowo komórkowy należy to grupy nowotworów o niskim stopniu złośliwości histologicznej. Na wizycie u onkologa pewnie dowiesz się jakie czeka Ci leczenie, ale podejrzewam, że będzie to radioterapia.
Co do tego, jak ją możesz przechodzić możesz poczytać w wątkach jogi na przykład , która zakończyła właśnie naświetlania.
Cześć, Aniu, przykro mi , ze musiałas dołaczyć do naszego grona , nie dziwię Ci się też , że jesteś przerażona, każdy na początku tak reaguje. Dopiero trochę później dociera do nas, ze można z tym walczyć,często skutecznie. Tak, jak napisała zufed, poczytaj wątek jogi, trochę Cię podniesie na duchu
No i napisz, jak przebiegła wizyta
pozdrawiam
Przed operacją byłam zapewniana przez lekarzy (laryngologa, który mnie operował) i onkologa, że już po operacji mogę sobie spokojnie żyć dalej, zapomnieć o wyniku histopatologicznym itd.
A tu proszę...
Wizytę u onkologa mam 4 listopada.
Zastanawiam się, czy jest sens zrobić sobie teraz, przed wizytą, jakieś badania. Wcześniej sugerowałam się OB (10 dni przed operacją OB wynosiło 12). teraz nie wiem, czy wynik (jakikolwiek) coś mi powie, czy może powinnam zrobić inne badanie?
Jak sądzicie?
P.S. Wczoraj doszłam do wniosku (po obejrzeniu K. Kutza w DDTVN), że nie ma sensu się zamartwiać. Więc się nie zamartwiam.
Dziękuję za ciepłe słowa.
Aniu co do OB myślę, że nie ma takiej potrzeby. Podejrzewam, że przed operacją robiłaś szereg badań potrzebnych przed zabiegiem. Jeżeli będą potrzebne jakieś badania powiedzą Ci na wizycie i wtedy dasz się pokłóć
Co do lekarzy to cóż, nie rozumiem jak można tak powiedzieć pacjentowi nie znając wyniku ale cóż, wiele razy się już przekonałam, że nie zawsze lekarze to właściwi ludzie na właściwym miejscu.
Do 4.11 już nie daleko, poczekamy i potem będziemy debatować wspólnie co dalej.
OB 12 dla kobiety to całkiem dobry wynik. Lepiej zbadać płytki krwi ale zbyt wczesnie po zabiegu nie ma sensu.
[ Dodano: 2009-10-31, 01:02 ]
Ja mam/miałam raka "niewiadomoczego" bo określony jest jako "w przestrzeni przygardłowej" a długo nie był okreslony jako rak czegoś. Slinianę przechodziła mamanel. Jest już jakiś czas (ze 2 miesiace) po radioterapii i ma sie dobrze. Nie myśl co będzie bo myślenie niczego nie zmieni. Dbaj o siebie,przygotuj sie na wizytę 4 listopada i postaraj się jak najwięcej zapamiętać z tego co powie lekarz. Nie bój sie sama pytać. Badania nie są straszne a i radioterapie da sie przeżyć. Niektóre forumowiczki naprawdę cierpią, niektóre juz nigdy nie będa w pełni sprawne ale jesteśmy razem i nie samotne. tu można zadawać nawet głupie pytania. w tym nieszczęsciu mamy szczęscie że takie forum istnieje.
Trzymaj się i nie martw sie na zapas.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Dostałam skierowanie na usg szyji, albo jak to ładnie pani doktor napisała: "Proszę o wyk. USG szyji stan po usunięciu guza ślinianki lewej przyusznej (hist-pat-Ca) PILNE!"
Pytałam się o to, czy zrobić jakieś badania krwi. "Nie".
Trochę mnie to dziwi, bo jak tak czytam o tym, gdzie ten rak daje przerzuty, to wydaje mi się, że to trochę za mało...?
USG mam jutro.
Kolejną wizytę u onkologa mam umówioną na wtorek.
***
Nie wiem, wydaje mi się, że to za mało.
Jutro porozmawiam z moim laryngologiem, co on o tym sądzi.
"Tarczyca niepowiększona, jednorodna, na pograniczu cieśni i lewego płata dwie hipoechogenne zmiany wlk.: 5x2 mm i 4x2 mm - najprawdopodobniej torbiele, do kontroli.
W rzucie blizny po zabiegu usunięcia guza lewej przyusznicy widoczny obszar hipoechogenny, nieregularny, wlk.: 14x10 mm, komunikujący się z powierzchnią skóry - włóknienie i płyn w loży po zabiegu? brak poprzednich badań do porównania, proponbuję kontrolę usg za 6-12 tygodni.
Poza tym zmian w obrębie gruczołów ślinowych nie widać.
Patologicznie powiększonych węzłów chłónnych w badanej okolicy nie uwidoczniono."
Rozmawiałam z lekarką, która robiła mi usg na temat innych badań. Trochę zdziwona była, że nie kazali mi robić jakiś tam badań z krwi (zabijcie mnie, ale gubię się już w tych skrótach i nie pamiętam o które chodziło). Poza tym mówiła, że na TK pewnie mnie niechętnie wyślą.
Dodatkowo chcę też pójść na usg jamy brzusznej, jeszcze jedno usg szyi razem z węzłami chłonnymi, i jeszacze na rtg płuc. Gdybym pamiętała o jakie badanie krwi chodziło to i na to bym poszła, ale za Chiny nie mogę sobie przypomnieć. Nie obraziłabym się, gdyby ktoś mnie oświecił, hehe )))
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum