Witam,
bardzo proszę o pomoc w interpretacji wyniku załączonego badania patomorfologicznego.
Badanie dotyczy mojego taty (lat 54).
Na tarczycy wykryto u niego sporą ilość guzków (oba płaty), natomiast z jednego pobrano materiał do biopsji.
- czy kategoria V oznacza, że jest 60-75% możliwości, że jest to guz złośliwy?
Tata jest po konsultacji z lekarzem, który powiedział, że konieczna jest operacja i wycięcie całej tarczycy, a potem jodowanie i hormonoterapia.
Powiedział także, że nie są w stanie określić, czy jest to guz/są to guzy złośliwe bez wycięcia ich - tylko po operacji się dowiemy. Czy to jedyny sposób?
Niecałe pół roku temu zmarła moja babcia na raka jajnika i jeszcze nie do końca otrząsnęłam się po jej śmierci, jeżeli można tak to nazwać...
Nawet jeśli się potwierdzi ze to rak brodawkowaty tarczycy to jest bardzo duża szansa na całkowite wyleczenie. Rak brodawkowaty tarczycy to na szczescie nie jest to samo co rak jajnika.
Tata jest po operacji. Niestety jakiekolwiek wieści od pani doktor, która operowała tatę będą dopiero jutro rano.
Tata przebudził się na chwilę i powiedział, że rozmawiał z panią doktor już po operacji i poza całą tarczycą wycięto mu węzły chłonne.
Czy to jest standardowe postępowanie?
Czy węzły mogły być czyste, czy tak się robi tylko w przypadku przerzutu?
Przed operacją było wiadome, że tylko na tarczycy jest 5 guzów...
W węzłach może nie być przerzutów, po to są wycięte żeby je zbadać i to stwierdzić.
Musicie sie uzbroić w jeszcze trochę cierpliwosci i czekać na wynik histopatologiczny. Chirurg już wiecej nie powie na tym etapie.
ronnie, patomorfolog z CO - dziękuję Wam za odpowiedzi.
Jeszcze w dniu operacji, zajrzała do nas chirurg, która operowała, ale dosłownie na pół minuty. Zdążyłam zapytać, dlaczego wycięte zostały też węzły i czy były czyste, odpowiedziała, że tak.
Staram się jednak nie nastawiać zbyt pozytywnie, choć to trudne, poczekam aż będą wyniki.
Na ten czwartek tata ma umówione spotkanie w CO w Warszawie, może wtedy dowiemy się czegoś więcej...
[ Dodano: 2016-02-20, 11:58 ]
Dodam tylko, że tata czuje się bardzo dobrze, w czwartek 18.02 (dwa dni po operacji) został wypisany do domu, spaceruje, chodzi na zakupy itd., jedynie ciągną go szwy.
Upiera się, że na wizytę czwartkową 25.02 pojedzie sam samochodem, trochę nie podoba mi się to, ale nie będę go blokować. Z resztą nie dostał zakazu od p. chirurg.
Ma ćwiczyć szyję i dostaje euthyrox.
Bylibyśmy bardzo wdzięczni z Tatą, gdyby Ktoś z Państwa zechciał nam pomóc i przetłumaczyć wynik na bardziej zrozumiały, mniej fachowy język.
Niestety zdjęcie , które załączam jest jedyne jakie posiadam, lekko przekrzywione, ale w mojej ocenie czytelne.
- czy to, że "nowotwór nacieka torebkę gruczołu i tkanki otaczające", oznacza że nacieka obszar poza gruczołem (tarczycą)? Czy chodzi tu o inny gruczoł?
[ Dodano: 2016-03-03, 08:41 ]
I czy 3 stopień zaawansowania jest wyleczalny? Czy można mówić o jakichś rokowaniach?
W przyszły czwartek najprawdopodobniej Tata rozpocznie terapię jodem.
Większość wątków z rakiem brodawkowatym na forum dotyczy 1 stopnia zaawansowania...
pT3 w odniesieniu do raka tarczycy:
http://www.onkologia.zale...zielniczego.pdf str.391
Co z wynikiem histpat usuniętych węzłów chłonnych? Jest potrzebny do określenia całości zaawansowania procesu nowotworowego.
pT3 nie jest stopniem zaawansowania choroby nowotworowej, to jest tylko określenie wielkości i rozległości naciekania samego guzka.
Niestety nie otrzymaliśmy wyników hist-pat węzłów.
Jedynie po operacji p. chirurg powiedziała, że były czyste.
Moim zdaniem też powinny być zbadane, bo chyba takie są procedury? Czy istnieje możliwość, że nie dostaliśmy wyniku, bo były czyste?
W przyszły czwartek tata ma mieć wizytę w CO. Jest jeszcze dokumentacja medyczna w szpitalu, w którym był operowany, może tam będzie coś napisane o węzłach?
Skoro zostały wycięte to znaczy, że poszły do badania.
Terapia jodem zostałaby wdrożona nawet przy czystych węzłach ( decyduje tutaj klasyfikacja guza) więc wynik węzłów nie jest niezbędny do rozpoczęcia dalszego leczenia, ale jako składowa rzetelnej oceny zaawansowania pooperacyjnego.
Może Tata otrzyma wyniki hist-pat węzłów w przyszły czwartek. Nie wiem, może samą tarczycę zbadali szybciej, a węzły w drugiej kolejności, choć wydaje mi się to wątpliwe.
Na samym dole wyniku badania hist-pat, czego nie zamieściłam jest strona 1 z 1 (1/1), więc wygląda na to, że to jest całość wyniku...
Tata jest po wizycie w CO. Odebrał też papiery ze szpitala, w którym był operowany (szpital Medicover) i węzły chłonne są czyste.
W związku z tym, że podczas operacji cały rak został wycięty, łóżka w szpitalu są zajęte, termin jodowania został wyznaczony dopiero na 3 czerwca. Operacja była 16 lutego, więc to będą prawie 4 miesiące.
Czy to nie za długi odstęp czasu?
Chirurg, która operowała tatę i go prowadzi, powiedziała, żeby się nie bał, że wszystko jest ok i ok pozostanie, jeżeli jednak tata się niepokoi, może spróbować zadzwonić na Szaserów i spróbować tam dostać się wcześniej na to jodowanie.
Tata bardzo ufa swojej p. chirurg, ale obiecał, że dla mojego spokoju skonsultuje to z jeszcze jakimś lekarzem.
Czy ktoś z Was miał taki odstęp czasu (4 mies) między operacją, a jodowaniem i komórki raka nie odnowiły się?
Czy można już coś mówić o rokowaniach, stadium zaawansowania, skoro węzły były czyste, a guzy pT3?
Bardzo dobre wyniki :-)
Leczenie jodem jest w Waszym przypadku terapią uzupełniającą po całkowitym wycięciu tarczycy, bez inwazji naczyniowej, przy czystych węzłach. Standardy mówią o tym, że do 3 miesięcy jest to "leczenie szybkie" a dopiero po 12 miesiącach od operacji jest to opóźnienie.
Wasze 15 i pół tygodnia nie jest niepokojące ani niewłaściwe - chociaż, dla swojego spokoju, warto oczywiście posprawdzać inne miejsca i terminy. Na pewno szybsze leczenie wpłynie b.dobrze na psychikę.
Będzie dobrze :-)
Ważne później będzie monitorowanie tyreoglobuliny i tsh, plus ustawienie dobrej dawki lewotyroksyny.
Pozdrawiam.
missy, bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź i słowa otuchy.
Tata jest właśnie na leczeniu jodem - znosi bardzo dobrze na szczęście
W poniedziałek ma mieć robioną scyntygrafię...
Moje pytanie - czy tata może przebywać z psem?
Na 3tygodnie wyjedzie do domku letniskowego nad morze, żeby być sam i nie 'napromieniować' nikogo.
Jeden z lekarzy powiedział, że tak - psom to podobno nie szkodzi, ale może ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Chciałabym się upewnić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum