Witam serdecznie, choć wolała bym nie...
W załączeniu wypis i TK. Mamy już kartę Dilo. Czekamy na hist-pat. masy patologicznej z jelita. I teraz moje pytanie:
1. czy te dwa nowotwory można już jakoś ze sobą połączyć?
2. w zaleceniach mamy napisane wskazanie na rezonans, kto może wystawić nam skierowanie?
3. do jakiego onkologa najlepiej się udać? Ginekolog? Kiedy? Teraz czy czekać na wynik histpatu?
1. czy te dwa nowotwory można już jakoś ze sobą połączyć?
Przede wszystkim trzeba poczekać na wynik histopatologiczny, ona wszystko powinien wyjaśnić. Tak, najprawdopodobniej jest jeden od drugiego, czyli jedno może być rakiem głownym, drugie już przerzutem, tylko co jest od czego i czy rzeczywiście jest to rak i przerzut, pokażą badania histopatologiczne.Nie podejrzewam żeby były to dwa odmienne raki.
Kasio75 napisał/a:
2. w zaleceniach mamy napisane wskazanie na rezonans, kto może wystawić nam skierowanie?
A szpital tego nie chciał zrobić jak mama już była u nich na diagnostyce?, jesli nie to powinni takie skierowanie wystawić. Jak nie dadzą to ginekolog i on da skierowanie.
Kasio75 napisał/a:
3. do jakiego onkologa najlepiej się udać? Ginekolog? Kiedy? Teraz czy czekać na wynik histpatu?
Wynik niebawem więc już zapisz mamę do onkologa, jakieś dobre Centrum Onkologiczne w pobliżu miejsca zamieszkania. Do onkologa najlepiej iść z histopatem i wszystkimi wynikami, tak żeby lekarz onkolog już wiedział co ma leczyć i jak.
marzena66, bardzo dziękuję za odpowiedzi. Mama wyszła ze szpitala bez wyniku TK, bo gdzieś im się zapodział. Wynik odebrałam po godzinie od jej wyjścia Wczoraj była w tym szpitalu i też zadała to pytanie, dlaczego nie poczekali na wynik i nie poszerzyli diagnostyki? Ordynator przeprosił i powiedział, że ma iść do ginekologa po skierowanie, a jeśli nie otrzyma ma wrócić do niego i on się tym zajmie.
Dziwi mnie jedno. Mama od długich lat zmaga się z mięśniakami macicy. Bardzo tego pilnowała, wizyty u ginekologa, hospitalizacja. I co? Nikt nigdy na USG nie widział zmian na jajniku? Przecież to jej nie urosło przez 3 m-ce (ostatnia wizyta w maju)!
Onkologa już mamy, oczywiście czekamy na wynik i jesteśmy od razu przyjęci. Jesteśmy z Gliwic, więc IO mamy pod ręką.
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy dobrze kombinuję, że "lepszym" złem byłby rak jelita z przerzutem na jajnik?
Bardzo dziękuję, że jesteście. Podczytuje Was już sporo czasu. U mnie w najbliższej rodzinie w przeciągu 6 lat zmagaliśmy się z dwoma rakami. Walki puki co wygrane! Mam nadzieję, że i w tym przypadku tak będzie.
Nikt nigdy na USG nie widział zmian na jajniku? Przecież to jej nie urosło przez 3 m-ce (ostatnia wizyta w maju)!
Zapewne nie ale zmiany przy ostatnim USG mogły być jeszcze za małe by lekarz mógł je zobaczyć.
Cytat: Guza jajnika można wykryć z pomocą badań w momencie, gdy ma co najmniej centymetr średnicy i waży przynajmniej gram. Taki guz jest już jednak bombą pełną komórek nowotworowych, mających potencjalną możliwość dawania przerzutów (...) źródło http://www.medonet.pl/mag...ul,1596409.html
Teraz trzeba poczekać na wyniki bo narazie jest tu i tam podejrzenie ale nie ma potwierdzenia histopatologicznego.
Kasio75 napisał/a:
Czy dobrze kombinuję, że "lepszym" złem byłby rak jelita z przerzutem na jajnik?
Nie zastanawiałabym się nad tym. Rak przerzutowy świadczy zawsze o wysokim stopniu zaawansowania i pocieszanie się że coś byłoby "lepszym złem" nie ma za wiele sensu. Gdybanie niewiele pomoże, lepiej skoncentrować się na faktach i możliwym najlepszym sposobie leczenia.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
zdecydowanie lepszą opcją jest rak jelita z przerzutem na jajnik - lepsze rokowania. Rak jajnika (często) bardzo długo rozwija się z komórek jajowodu i jajnik zaczyna się powiększać już w fazie rozsiewu - czyli jest to całkiem możliwe że urosło do wielkości widocznej na usg w ciągu 3 mies. A poza tym ja miałam robione 3 razy usg przez b. dobrych ginekologów którzy już z PET wiedzieli że "coś w tej okolicy jest" i do dziś nie ma pewności co i gdzie dokładnie - mam zdjęcia i ich rozumiem. Zwizytujcie ginekologa jak najszybciej, skierowania na rezonans może nie dać ale na pewno da skierowanie na markery (zwłaszcza jak mu się przypomni) CA 125 i CEA. W 80 % przypadków rak jajnika powoduje wzrost CA 125 i już szybko będzie jakaś wskazówka który "sieje".
Dzięki dziewczyny za odzew.
Sytuacja z dzisiaj wygląda tak: ma skierowanie na rezonans (szukamy gdzie szybciej da się zrobić), ma skierowanie na merker (wynik jutro), ma info od osoby, która robiła hist-pat (koleżanka okazało się), wynik będzie dzisiaj w szpitalu. Wynik jest dobry! Brak komórek nowotworowych! Wyszło chroniczne zapalenie. Nie wiem czy mogę w to uwierzyć? Była u ginekologa, u którego się leczyła, twierdzi, że on widział, że jest cysta, ale mała dlatego czekał... Brak słów.
Trochę sytuacja się wyklarowała. Jak będę miała wynik oczywiście wstawię.
Działamy zadaniowo. Nie panikujemy. Próbujemy nie gdybać, na ile się da Wyznaczamy cele i działamy.
Wynik jest dobry! Brak komórek nowotworowych! Wyszło chroniczne zapalenie.
To bardzo pozytywna wiadomość - oznaczałoby że guz w jelicie nie jest nowotworem złośliwym.
Kasio75 napisał/a:
Była u ginekologa, u którego się leczyła, twierdzi, że on widział, że jest cysta, ale mała dlatego czekał.
To jest możliwe. Często ginekolodzy tak postępują - cysty często się wchłaniają. Tu jednak jest podejrzenie guza i myślę że konieczne jest zalecane MRT. Markery też coś powiedzą. Trzeba to do końca wyjaśnić.
Czekamy na dalsze wyniki.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Czekamy, czekamy.
Jutro wynik markera, zastanawiam się czy nie zrobić testu ROMA? Z tym, że mama już chyba była w labo...
No nic, zobaczymy.
Ciesze się, że mama jest w normalnej swojej formie, nic nie wskazuje na to, że toczy ją jakaś choroba.
Bardziej prawdopodobne jest zakłamanie tego wyniku his-pat, zdarza się że wycinek z guza nie wykazuje komórek nowotworowych a jednak rak jest. Ja bym poszła z wynikiem i ze zdjęciami (mam nadzieję że macie) do lekarza który robił kolonoskopię. Powinien pamiętać co widział, może to badanie trzeba powtórzyć.
Nie ma na razie powiększonych węzłów, więc spokojnie ale nie dajcie się zbywać trzeba to wyjaśnić do końca.
Wynik jest dobry! Brak komórek nowotworowych! Wyszło chroniczne zapalenie.
Jestem tego samego zdania co gaba,
gaba napisał/a:
Bardziej prawdopodobne jest zakłamanie tego wyniku his-pat, zdarza się że wycinek z guza nie wykazuje komórek nowotworowych a jednak rak jest.
Absolutnie nie chcę podważać wyniku ale zmiany podczas kolonoskopii są, jest guz, jest stan zapalny czy zapalny czy nowotworowy na dwoje babka wróżyła i niestety ale zdarza się, że materiał został pobrany z komórek zapalnych a nie prawdziwie chorych (np, z komórkami rakowymi), nie wszystko co wygląda źle w badaniu może miec komórki raka a gdzieś w okolicy ten rak się czai. Jeszcze raz starałabym się to wyjasnić.
Raz jeszcze dziękuję za pomoc. Mama jest w IO, zobaczymy co uda jej się załatwić (wizyta,RM). Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie markera. Dlaczego pomimo podejrzenia nowotworu marker posiada dobrą wartość?
W załączeniu zaległe wyniki.
[ Dodano: 2018-08-13, 09:49 ]
wyniki
[ Dodano: 2018-08-13, 09:55 ]
nie wiem co robię źle
Przepiszę zatem wyniki
CA 125 (ICD-9:I41): 6,73U/ml zakres 0,00-35U/ml
Dane kliniczne: Npl coli (Adca Susp) wycinki guza na pograniczu wstępnicy i kątnicy
Rozpoznanie histopatologiczne: Colotis chronica erosiva. W ocenianianych wycinkach brak zmian nowotworowych.
Opis makroskiopowy
4 do 0,3cm
[ Dodano: 2018-08-13, 10:10 ]
Przepraszam, że tak pisze na raty.
Po kolonoskopii w szpitalu mama rozmawiała z lekarzem wykonującym badanie i on twierdził, że to gruczolak, ale pewność będzie po wyniku hist-pat. Jutro chyba pójdzie do tego lekarza raz jeszcze z wynikiem.
CA 125 rośnie przy raku jajnika raczej w stadiach już zaawansowanych i najczęściej jest to związane z płynem w jamie brzusznej lub z rozsiewem tego raka do innych narządów. Jednak w ok 20% raka jajnika marker nie wzrasta i dlatego jego niski poziom nie daje pewności że nie ma raka jajnika - ale daje wskazówkę.
Diagnostykę trzeba dokończyć.
Jeżeli jest to tylko gruczolak to trzeba go operować ze względu na dolegliwości, a co do tego jajnika to boję się że lekarze zaproponują wycięcie całego układu rodnego. Właściwie nie byłoby to takie całkiem złe jeżeli jednocześnie zoperują tą kątnicę. Jeżeli nigdzie nie znajdą nowotworu to można powiedzieć że chora ma szczęście, ale że zapłaciła zbyt wysoką cenę za tą pewność.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum