Pozdrawiam.
Jest to moje pierwsze wejście.
Problem dotyczy mojego taty.
3-04-2012r. trafił na oddział wewnetrzny z powodu guza trzustki z żółtaczką mechaniczną po badaniu USG.
USG jamy brzusznej:
Watroba niepowiększona, o prawidłowej echogeniczności, jednorodna. Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, powiększony (113x44mm), bez echa złogów. Drogi żółciowe wewnątrz - i zewnątrzwątrobowe poszerzone: PZW sr. 13mm, prawy przewód wątrobowy 7 mm, lewy 6mm (bez widocznego echa złogów) Trzustka - niewidoczna.
W rzucie głowy trustki hypoechogenna struktura o śr. ok. 30 mm - tu? brodawki Vatera ? głowy trzustki ?
Śledziona niepowiększona, jednorodna. Nerki prawidłowej wielkości i o prawidłowej echostrukturze, bez UKM. Aorta brzuszna prawidłowej szerkości".
Tyle z opisu.
Wykonano mu
Protezowanie PWW.
Brodawka większa XII-cy na granicy uchyłka. PZW szerokości ok 1 cm. Na wysokości wnęki wątroby na granicy PWW i PZW zwężenie długości około 1,5 cm. Pobrano wymaz szczoteczkowy z dróg zółciowych i wprowadzono do PWW f 10x12 cm.
6-04-2012r. wypisano go do domu.
Dostał tylko leki przeciwbólowe Zoldiar.
W nocy z 14 na 15-04-2012r. dostał bardzo wysokiej gorączki 39,5 st.C. Gdy zadzwoniłam za pogotowie to nie przyjechali kazali tylko podać lek przeciwgorączkowy.
Czy jest tak żle, że lekarze juz takimi pacjentami się nie zajmują?
Co oznaczją te wyniki?
Na badanie hist-pat czekamy do 20-04-2012r.
Jestem kompletnie zielona , czy rokuje na leczenie chirurgiczne czy tylko leczenie paliotywne?
Czekam na jakieś wiadomości od forumowiczów i nie tylko.
Jestem przerażona. Nie wiem jak mam mu powiedzieć o chorobie i czy wogóle mówić.???
Wiesz co moja mama mając guza na głowie trzustki była kwalifikowana do operacji - dopiero wtedy okazało się że guz nacieka na naczynia i to wyklucza operację. Z jakiego jesteście miasta? Mi zanim ewentualnie mamę protezowano lub wykonano zespolenie powiedziano jakie są opcje.
Nie była wykonywana tomografia jamy brzusznej?
Albo jakieś inne badania, np. RTG klatki piersiowej?
Pisząc o badaniu histpat, na którego wynik oczekujecie, masz na myśli wynik tego szczoteczkowania dróg żółciowych podczas protezowania?
Jaki jest poziom bilirubiny po tym protezowaniu?
Piszesz, że tata miał wysoką gorączkę, a pogotowie go nie przyjęło - jak więc się ta sprawa zakończyła? Informowaliście o tym lekarza prowadzącego? Byliście w szpitalu?
Bardzo dziękuję za odpowiedż.
Tomografia jamy brzusznej nie była wykonywana, ani RTG klatki piersiowej. Czyżby lekarze w szpitalu potraktowali bardzo powierzchownie cała sprawę?
Odnośnie badania histopatologicznego tak myślę ,że to będzie po tym właśnie szczoteczkowaniu przy protezowaniu.
Bilirubina całkowita w momencie przyjęcia do szpitala 9,70mg/dl , w dniu wypisu 4,79mg/dl.
Odnośnie gorączki po podaniu 2*500 paracetamolu gorączka spadła. Utrzymywał sie jeszcze przez 1 dzień stan podgorączkowy. Nie konsultowałam tego z lekarzem.
Dzisiaj mój tato ma niskie ciśnienie, jest umówiony na wizytę u lekarza rodzinnego.
Nie kontaktowalismy sie jeszcze z żadnym onkologiem. powodem jest to, że nie chcę aby tato wiedział o swojej chorobie całą prawdę. Pewnie robię błąd. On chyba podejrzewa, bo zaczyna się załamywać, dzisiaj rano płakał a ja z nim. Mówię mu, że wszystko będzie dobrze, że nie może się poddawać...Ciężko......i smutno. Starać się o leki antydepresyjne??
Dzisiaj idę do szpitala na oddział na którym leżał niech powiedza co mam dalej robić. Niech może dadzą skierowanie na TK i RTG klatki piersiowej.
Witaj,
bardzo Ci współczuje z powodu choroby Taty, ale musisz mieć dużo siły na walkę. Wymuś badanie TK jamy brzusznej lub rezonans - koniecznie. Ojciec musi być jak najszybciej zdiagnozowany. Co do wyniku hist.pat pytaj o niego codziennie - u mojej Mamy wynik był po 2 tygodniach. Następnym razem jak pogotowie nie będzie chciało przyjechać - to kłam tak długo aż przyjedzie. Jeśli widzisz, że stan Taty się pogarsza nie zwlekaj z pomocą lekarską ( całodobowa opieka lub pogotowie). Co do stanu wiedzy Twojego Taty, uważam że powinien wiedzieć o chorobie i o szansach (nie o braku szans), ale to Twój wybór. Tutaj liczy się czas. Ja już przegrałam (przeczytaj mój wątek), ale teraz jestem o całe niebo mądrzejsza, m.in. dzięki temu forum. Ściskam Cię mocno i życzę powodzenia
Podpisuję się rękami i nogami pod tym, co napisała Monika2012. Trzeba działać i jak najszybciej podjąć leczenie.
My robilismy rezonans prywatnie, żeby zaoszczędzić na czasie, a wyniki histopatu udało nam się otrzymać po 1,5 tyg.(a nie zapowiadanych 3 tyg). Niestety Tata został zdiagnozowany dużo za późno...
Jesli ktoś wyrzuca Cię drzwiami, wchodź oknem. Leczenie wielu pacjentom przynosi duże korzyści.
Głowa do góry.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
_________________ Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
Nie spodziewałam sie ,że mój problem nie jest obojetny wszystkim , którzy tu zagladają.
Bardzo uważnie czytam wszytkie wiadomości i biorę sobie do seca wasze uwagi.
Wiem,że trzeba działać szybko bo czas ucieka.
Ja też dołączam się do wypowiedzi moich poprzedniczek. Szukaj dobrych lekarzy, żądaj najlepszej opieki dla Twojego Taty. Ważny jest czas. Nie daj się zignorować.
Pozdrawiam
Sód w surowicy 139 mM/l
Potas w surowicy 3,9 mM/l
Chlorki w surowicy 97 mM/l
Bilirubina całk. 4,79mg/dl (to po szpitalu)
Kreatynina w surowicy 1,0 mg/dL
ERFR >=60ml/min/1/1,73^2
Mocznik w surowicy 55 mg/dl
Wapń całk w surowicy 2,56 mM/l
CA 19-9 17,09 U/ml
Co z nich wynika?
Tomografia jamy brzusznej nie była wykonywana, ani RTG klatki piersiowej. Czyżby lekarze w szpitalu potraktowali bardzo powierzchownie cała sprawę?
Nie wysnuwałabym aż tak daleko idących wniosków, być może badania takie będą wykonane po uzyskaniu wyniku histpat, zależnie od tego jaki on będzie.
bozka napisał/a:
Bilirubina całkowita w momencie przyjęcia do szpitala 9,70mg/dl , w dniu wypisu 4,79mg/dl.
Tak czy inaczej za wysoka, czy jest to na bieżąco monitorowane?
bozka napisał/a:
Nie kontaktowalismy sie jeszcze z żadnym onkologiem. powodem jest to, że nie chcę aby tato wiedział o swojej chorobie całą prawdę. Pewnie robię błąd. On chyba podejrzewa, bo zaczyna się załamywać, dzisiaj rano płakał a ja z nim. Mówię mu, że wszystko będzie dobrze, że nie może się poddawać...Ciężko......i smutno. Starać się o leki antydepresyjne?
Zamiast wytaczać od razu ciężką artylerię farmakologiczną, może na początek wystarczy szczera rozmowa?
Choć to oczywiście Ty znasz tatę lepiej niż my tutaj i zapewne wiesz lepiej, jak łatwiej będzie mu sobie poradzić z problemem.
bozka napisał/a:
Dzisiaj idę do szpitala na oddział na którym leżał niech powiedza co mam dalej robić.
Przypuszczam, że bez wyniku histpat nie będą chcieli robić nic - nie mając diagnozy nie wiadomo gdzie pacjenta dalej pokierować, jak leczyć etc.
Monika2012 napisał/a:
Następnym razem jak pogotowie nie będzie chciało przyjechać - to kłam tak długo aż przyjedzie.
Tak, tylko nie zdziw się potem konieczności opłacenia przyjazdu pogotowia w wyniku nieuzasadnionego wezwania karetki - to prawda, że pacjenci onkologiczni nie są zbyt "lubiani" przez pogotowie, które dość niechętnie do nich przyjeżdża, jednak nie wolno kłamać i oszukiwać, że stan jest gorszy niż w rzeczywistości. Ktoś w innej części miasta może mieć zawał czy udar i bardzo potrzebować karetki, która akurat będzie u pacjenta (nawet onkologicznego) z gorączką ponieważ ktoś przez telefon powiedział, że np. pacjent do tego się dusi czy rozległe krwioplucie.
Nie twierdzę, że zrobiłaś tak Ty - Moniko - lub ktokolwiek tutaj na Forum, jednak trzeba takie rzeczy mieć na uwadze. Pacjenta z gorączką (i oczywiście bez innych, niepokojących objawów) można zabezpieczyć tymczasowo lekami p/gorączkowymi i do rana przeczekać, udając się potem do lekarza rodzinnego czy na oddział onkologiczny w szpitalu.
Co do wyników - przede wszystkim bardzo dziękuję za podanie pełnych jednostek, to naprawdę niezmiernie ułatwia nam pracę, mimo że dla piszącego może być nieco czasochłonne. Jeszcze raz dzięki
CA 19-9 jest w normie, co teoretycznie może sugerować inną lokalizację guza pierwotnego niż trzustka, ALE nie musi. CA 19-9 jest podwyższone u ok. 75-85% pacjentów z rakiem trzustki, jednak - jak widać - pozostaje te 15%, u których wynik jest w normie mimo istnienia choroby.
Na pewno markerem tym nie należy sugerować się jako jedynym środkiem diagnostycznych w kierunku raka trzustki, jest to jedynie dodatkowa informacja - tutaj akurat niezbyt wiele wnosząca.
Bilirubina, jak już pisałam wyżej, nadal jest za wysoka.
Poza tym wyniki są ok.
Zaczynam mieć jasniejszy obraz sytuacji. Wielkie dzięki wszystkim.
Dzisiaj umówiłam tate na TK, ale dopiero na 26-04-2012 pózno .
Niestety w naszym miescie jest zbyt mało placówek do tego typu badań.
Ale się nie poddaję. Wieczorem idę do jeszcze jednego lekarza może coś przyspieszy.
Bardzo dziękuję za interpretację wyników.
Kiedy mój mąż dostał bardzo wysokiej temperatury - dochodziła do 40 st., i nie mogłam jej zbić paracetamolem i ibupromem, poszłam do apteki szukać pomocy. Pani farmaceutka kazała dzwonić na pogotowie. Podłoże tak wysokiej temperatury może być różne, niekoniecznie wynikające z tego, że guz się rozpada /taką informację dostałam od lekarza dyżurnego, kiedy zadzwoniłam do szpitala w którym mąż był operowany - proszę dać ibuprom, guz się rozpada/. Ale przecież mogło być to np. zapalenie płuc, często atakuje słabych, długo leżących ludzi. Uważałam, że męża musi zbadać lekarz. Był już wieczór. Pani farmaceutka doradziła mi, żeby zadzwonić do Prywatnego Pogotowia Ratunkowego Falck. Mają podpisaną umowę z NFZ i jeśli ktoś jest ubezpieczony, taka wizyta jest bezpłatna. Zadzwoniłam, podałam stan zdrowia męża faktyczny, bez koloryzowania i przyjęto zgłoszenie. Przyjechał bardzo sympatyczny lekarz, zbadał dokładnie męża - wykluczył inne choroby i wypisał skierowanie do szpitala. W szpitalu porobiono wszystkie badania, zbili temperaturę i na drugi dzień z wypisem pojechaliśmy do prowadzacego lekarza onkologa.
Przez cały okres leczenia mąż miewał temperatury ale jeśli nie daje jej się zbić lekami uważam, że należy dzwonić na pogotowie. Wiem, że Falck działa w wielu miastach na terenie całej Polski.
Pozdrawiam
Jak wiele cennych informacji można tu znależć.
Grażka bardzo dziekuje, że dzielisz się swoimi doświadczeniami.
Bardzo fajna sprawa z tym Prywatnym Pogotowiem Ratunkowym.
Sprawdze czy w naszym mieście coś takiego funkcjonuje. Warto mieć "koło" ratunkowe.
[ Dodano: 2012-04-18, 10:29 ]
Otrzymałam na dzień dzisiejszy jedną dobra wiadomość.
Wczoraj wciągnełąm od taty zdjęcie RTG płuc (okazało sie że robił to badanie 22-03-2012), konsultowałam to z lekarzem i z opisu i zdjęcia nie widać aby choroba sie rozprzestrzeniła do płuc.
Małymi kroczkami próbuje rozmawiać z tatą o chorobie i leczeniu, ale bardzo delikatnie.
Mam nadzieję, że będzie współdziałał.
Pozdrawiam
Witaj,
podpisuję się pod tym co napisała Grażka. Nawiązując do uwagi poczynionej przez absenteeism - jestem ostatnią osobą, która wzywałaby pogotowie bez konkretnej i ważnej w moim przekonaniu przyczyny. Do Mamy wzywałam pogotowie 2 razy uprzednio wzywając lekarza z opieki całodobowej, który sam kazał następnym razem wzywać pogotowie, a na moją uwagę, że nie chcą przyjeżdżać do pacjenta usłyszałam:"to proszę skłamać". Mówimy o sytuacji ekstremalnej, w środku nocy, kiedy jest się samemu z ciężko chorym i bezradnym człowiekiem, który całym ciałem prosi o ratunek a ja nie mogę go udzielić. Temperatura może mieć różne podłoże - w naszym przypadku to było po protezowaniu zapalenie dróg żółciowych połączone z ciągłymi wymiotami.
Mam nadzieję, że nasze uwagi pomogą Ci w podejmowaniu decyzji - ważnych przede wszystkim dla Twojego Ojca, ale potem także dla Ciebie.
Pozdrawiam i jestem myślami z Wami
Nawiązując do uwagi poczynionej przez absenteeism - jestem ostatnią osobą, która wzywałaby pogotowie bez konkretnej i ważnej w moim przekonaniu przyczyny.
Nic przeciwnego nie napisałam
Monika2012 napisał/a:
Do Mamy wzywałam pogotowie 2 razy uprzednio wzywając lekarza z opieki całodobowej, który sam kazał następnym razem wzywać pogotowie, a na moją uwagę, że nie chcą przyjeżdżać do pacjenta usłyszałam:"to proszę skłamać". Mówimy o sytuacji ekstremalnej, w środku nocy, kiedy jest się samemu z ciężko chorym i bezradnym człowiekiem, który całym ciałem prosi o ratunek a ja nie mogę go udzielić. Temperatura może mieć różne podłoże - w naszym przypadku to było po protezowaniu zapalenie dróg żółciowych połączone z ciągłymi wymiotami.
Stąd też fragment, iż mowa jest o gorączce bez innych, niepokojących objawów. I naturalnie jeśli gorączka utrzymuje się mimo podawanych leków, również jest to wskazanie do wezwania pomocy.
Podkreślam, ta "uwaga" nie była skierowana personalnie do kogokolwiek - Forum jest ostatnim miejscem, które będzie odradzało Wam sięgnięcie po wykwalifikowaną pomoc w momencie, gdy jest ona niezbędna. Jednak wiem, że są osoby, które radę "to skłam, żeby przyjechali" mogą sobie wziąć do serca zbyt dosłownie i potem będą ponosić konsekwencje swego działania (w dobrej wierze, przecież). Stąd moje wyjaśnienie w poście wyżej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum