Polski psychoonkolog a onkolog / pacjent-czy chce wiedzieć?
"PIĄTKOWE" PYTANIA 22 maja 2009
Czy lekarze onkolodzy powinni przejść przynajmniej skrócony kurs psychoonkologii i dlaczego albo inaczej po co ?
(zapytała: mral)
Ilu (szacunkowo) polskich onkologów jest dziś po jakimkolwiek kursie/szkoleniu z zakresu psychoonkologii?
(zapytała: DumSpiro-Spero)
Jaka jest droga do uzyskania tytułu/kwalifikacji psychoonkologa w Polsce (kto, jak, kiedy, gdzie), czy odpowiada to standardom światowym (oczywiście jeśli takowe są) i jakie są ew. odchylenia od tych standardów?
(zapytała: mral)
Lekarze onkolodzy twierdzą, że ich pacjenci nie pytają o szczegóły dotyczące ich choroby, leczenia, rokowania. A nie pytają, ponieważ boją się swojej choroby i nie chcą wiedzieć. Ci którzy pytają, dociekają - to wyjątki.
W świetle powyższego twierdzenia oraz faktu, że pacjenta onkologicznego dość często przyjmuje zmęczony lekarz, a na korytarzu oczekuje "tłum" pacjentów i każdemu z nich ostatecznie najczęściej można poświęcić niewiele czasu, pytanie:
Czy pacjenci chcą wiedzieć? Jeśli tak, to dlaczego nie pytają? Co jest powodem nie zadawania pytań: strach, stres, ignorancja? Nie pytają - ale podświadomie chcieliby?
Czy większość jest tych co chcą wiedzieć czy tych, którzy nie chcą?
(zapytali m.in.: Mrakad, mral, DumSpiro-Spero)
Czy lekarze onkolodzy powinni przejść przynajmniej skrócony kurs psychoonkologii i dlaczego albo inaczej po co?
Uważam, że onkolodzy powinni być szkoleni w zakresie psychoonkologii/np podczas robienia specjalizacji - podjęliśmy takie starania ale bez skutku / szkolenie byłoby przydatne bo :
1. pozwoliłoby lekarzom lepiej rozumieć potrzeby psychiczne chorych i sposoby radzenia sobie ze stresem choroby
2. ułatwiłoby wykształcenie umiejętności komunikacji z osoba chora [w tym przekazywania informacji o rozpoznaniu i rokowaniu
3. ułatwiloby lekarzom rozpoznawanie [i pomoc] w sytuacji psychicznej dezadaptacji do choroby i psychopatologicznych następstw leczenia onkologicznego.
Ilu (szacunkowo) polskich onkologów jest dziś po jakimkolwiek kursie/szkoleniu z zakresu psychoonkologii?
O ile wiem nie ma danych dotyczących liczby onkologów korzystających ze szkoleń psychoonkologicznych. Z mojego doświadczenia dotyczącego specjalnych kursów z tego zakresu dla psychoonkologów - zainteresowanie i udział są niewielkie.
Jaka jest droga do uzyskania tytułu/kwalifikacji psychoonkologa w Polsce (kto, jak, kiedy, gdzie), czy odpowiada to standardom światowym (oczywiście jeśli takowe są) i jakie są ew. odchylenia od tych standardów?
Oficjalnie nie ma w Polsce tytułu psychoonkologa. Polskie Towarzystwo Psychoonkologiczne podjęło starania w Min. Zdrowia aby Psychoonkologię wpisać jako umiejętność dla lekarzy - na razie bez efektu. Można powiedzieć, że psychoonkologiem jest psycholog kliniczny lub psychiatra który ma doświadczenie w pracy z chorymi, zajmuje się tym na co dzień i rozwija zainteresowania w tym obszarze.
Psychoonkologia jest stosunkowo młodą dziedziną medyczną. Na świecie również nie wypracowała standardów jednolitych dla większości krajów. Bolączką polskiej psychoonkologii jest zbyt mała liczba psychoonkologów na oddziałach i PRAWIE ZEROWA liczba w lecznictwie ambulatoryjnym.
Lekarze onkolodzy twierdzą, że ich pacjenci nie pytają o szczegóły dotyczące ich choroby, leczenia, rokowania. A nie pytają, ponieważ boją się swojej choroby i nie chcą wiedzieć. Ci którzy pytają, dociekają - to wyjątki.
W świetle powyższego twierdzenia oraz faktu, że pacjenta onkologicznego dość często przyjmuje zmęczony lekarz, a na korytarzu oczekuje "tłum" pacjentów i każdemu z nich ostatecznie najczęściej można poświęcić niewiele czasu, pytanie:
Czy pacjenci chcą wiedzieć? Jeśli tak, to dlaczego nie pytają? Co jest powodem nie zadawania pytań: strach, stres, ignorancja? Nie pytają - ale podświadomie chcieliby?
Czy większość jest tych co chcą wiedzieć czy tych, którzy nie chcą?
Sprawa zapotrzebowania na informacje o chorobie, stanie i leczeniu nie jest prosta.
Większość pacjentów, w tym zwłaszcza młodych, wykształconych, mieszkających często w mieście chce o chorobie i leczeniu wiedzieć wszystko. Bywają czasem zahamowani w zadawaniu pytań żeby nie przedłużać wizyty /dużo czekających chorych/.
Są także osoby, które mają jako cechę wrodzoną wysoki poziom lęku, są psychicznie mało odporne i nie chcą wiedzieć zbyt wiele.
Inni zdają się na lekarza uważając, że sami się na tym nie znają /starsi, mniej wykształceni/.
Są też tacy którzy nie akceptują siebie jako osoby chorej, chcą zapomnieć jak najszybciej o chorobie, leczenie odbywają "z musu", skoncentrowani na innych pozachorobowych sprawach - też nie zadają wiele pytań.
Z reguły wraz z postępem choroby np. u osób w b.zaawansowanym stadium zapotrzebowanie na pełną informację zwykle maleje? co nie znaczy że dotyczy to wszystkich chorych.
Jest to zatem zapotrzebowanie na informacje b.indywidualne, czasem zmienne.
Przekazywanie informacji o chorobie zwłaszcza ze złym rokowaniem jest sztuką, której próbujemy uczyć lekarzy.
_________________ prof. dr hab. med. Krystyna de Walden - Gałuszko
Prezes Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego
Wice Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum