Witam. Znalazłam się na tym forum gdyż szukam pomocy.
U mojej Mamy parę miesięcy temu wykryto guzka pęcherza. Po jego usunięciu (w maju tego roku) okazało się, że był to guzek o łagodnym charakterze. Zalecili jedynie co 3-miesięczne badanie w celu sprawdzania czy nie powraca.
Podczas jego leczenia zrobiono mojej Mamie prześwietlenie klatki piersiowej, na którym wyszły jakieś cienie na płucach, zlecono TK. Po zrobionej TK (na początku lipca) okazało się, że niestety mamy do czynienia z rakiem. Zlecono bronchoskopię.
Wykonana została około 2 tygodni temu. Po badaniu, mama leżała chwilkę w szpitalu, wypisano ją do domu ze skierowaniem do przyjęcia na oddział. Mimo braku wyników z bronchoskopii (odbieramy je dopiero jutro) lekarka prowadząca powiedziała, że mamy do czynienia z rakiem, który najprawdopodobniej jest nieoperacyjny. Dostaliśmy skierowanie na oddział na 9.08 w celu rozpoczęcia chemii.
Załączam kartę informacyjną jaką dostaliśmy przy wypisie ze szpitala. Są tam zamieszczone wszystkie wyniki badań jakie Mama miała robione do tej pory. W związku z tym moje pytania są następujące:
1. Po pierwsze jak poważne jest to stadium? Czy rzeczywiście węzły chłonne wykluczają możliwość operacji? Słyszałam, że operacja jest njalepszą metodą walki z rakiem.
2. Mama badania miała robione w szpitalu w Radomiu, ale chcemy leczyć gdzie indziej. Radom nie cieszy się dobrą sławą, poprzedni zabieg miała wykonywany w szpitalu Rydygiera w Krakowie, byliśmy zadowoleni. Jakoże ja i mój brat mieszkamy w Krakowie zastanawiamy się nad rozpoczęciem leczenia w Krakowie w Centrum Onkologii. Bierzemy również pod uwagę Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach. Które miasto, którą opcję wybrac? I tak trzeba będzie dojeżdżać, ale która placówka jest lepsza?
3. Po otrzymaniu jutro wyników chcemy jak najszybciej znaleźć miejsce do dalszego leczenia. Mamy przyjąć taktykę poszukiwania dobrego lekarza i pójścia do niego na konsultacje (jakoś nie ufam lekarce prowadzącej moją Mamę) czy postawić na szpital i tam się zarejestrować?
Proszę, powiedzcie mi, co robić w takiej sytuacji? Będę wdzięczna za wszelkie rady. Pozdrawiam.