Witam wszystkich. Jestem nowy na tym forum i kompletnie załamany.
Dwa tygodnie temu moja żona ukochana 42 lata trafiła do szpitala z powodu niedrożności przewodu pokarmowego. Założono stend udrażniający i przeniesiono ją z gastrologii na chirurgię.
Wcześniej około 1 miesiąca miała robione usg, gdzie postawiono rozpoznanie naczyniak na wątrobie o wymiarach 4,6 cm - do obserwacji. Tydzień później żona zrobiła TK ale wyniku już nie odebrała bo trafiła do szpitala z powodu niedrożności.
W szpitalu spędziła tydzień czasu, w tym czasie przyszedł opis TK wątroba w normie w segmencie 5 obszar słabszego wzmocnienia kontrastowego w fazie tętniczej i portovenalnej - obraz może odpowiadać meta. W okolicy żyły wrotnej powiększone węzły chłonne max 26 mm.
Trzustka, śledziona, nadnercza bez zmian, pęcheżyk żółciowy bez zmian, drogi żółciowe nie poszerzone.
Nerki bez złogów, bez zastoju moczu. Aorta brzuszna prawidłowa. Patologicznie powiększone węzły chłonne przestrzeni zaotrzewnowej, dość liczne, przekrój max 19 mm.
Skraj esicy o równomiernie pogrubionej ścianie, tkanka tłuszczowa w otoczeniu o zwiększonej gęstości, powiększone węzły chłonne 13 mm - prawdopodobnie zmiany zapalne.
Wynik histo-pato adenoma - gruczolak, niemniej ze względu na wynik w morfologii CEA 13,18 oraz Ca 19.9 - 40,00 wszystko wskazuje na nowotwór złośliwy z przerzutami odległymi.
Spadło to na nas jak grom z jasnego nieba. Byliśmy na konsultacjach wszyscy zalecają najpierw resekcję guza z jelita, a potem chemioterapię. Po jej zakończeniu operacja przerzutu na wątrobie.
Jeden prof. najpierw zalecił 5 cykli chemii, a potem dopiero zabieg usunięcia guza z jelita i jednocześnie wątroby. Przy czym w przypadku tej wersji obawiam się o żonę która mając protezę jelita traci siły mało je i ma problemy z wypróżnianiem, jak do tego dojdzie jeszcze 5 cykli chemii to nie wiem w jakim stanie ona będzie przed operacją, poza tym proteza przez ten czas może wywołać niedrożność gdy się przesunie lub coś podobnego.
Jesteśmy przerażeni i skołowani. Nie wiemy co robić, kto nam może pomóc i kto zrobi to najlepiej, jaki szpital. Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-12-03, 16:00 ] Poprawiłam post, bo pisany był jednym ciągiem co powodowało trudności w zrozumieniu tekstu. Proszę pisać czytelnie, bo mogą uciec nam bardzo istotne informacje.
Byliśmy na konsultacjach wszyscy zalecają najpierw resekcję guza z jelita, a potem chemioterapię.
Trochę się pogubiłam. Rzeczywiście opis TK pokazuje możliwy przerzut - meta na wątrobie.
Powiększone węzły chłonne, część z nich opisana jako zapalne, część jako patologiczne.
bies4 napisał/a:
wszystko wskazuje na nowotwór złośliwy z przerzutami odległymi
Na pewno zmiana opisana jako meta, patologiczne węzły chłonne mogą sugerować zmianę złośliwą.
Jednakże wynik hist. pat.pokazuje zmianę łagodną, gruczolaka, skąd był brany wycinek do badań hist.pat?
Rozumiem wycięcie zmian na jelitach, rozumiem zajęcie się wątrobą a chemioterapia to na jakiej podstawie miałaby być?, nie wstawiłeś żadnego wyniku który mówiłby o raku, tylko domysły, że najprawdopodobniej jest to zmiana złośliwa.
Jaka zatem chemioterapia, na jakiego raka?, bo tylko przy raku chemioterapię się podaje, ściśle do rodzaju raka, zaawansowania choroby, stanu pacjenta dobiera się odpowiedni schemat więc tutaj jaki rodzaj raka jest stwierdzony bo z wyniku hist.pat. nie ma diagnozy rak?
Witam Marzena. To co napisałem to w zasadzie wszystko co usłyszeliśmy od chirurgów onkologów i nie są to nasze domysły lub obawy ale ich diagnozy za które zapłaciliśmy. Odpowiadając na Twoje pytanie wynik histo-pato gruczolak cewkowo - koskmowy o dysplazji mniejszej (adenoma tubulo-villosum coli cum dysplasia gradus minoris), jako wynik pobranych 5 wycinków w trakcie kolonoskopii. W trakcie tego badania nie udało się wstawić protezy jelita grubego dla jego udrożnienia zaś wycinki zostały pobrane przez prowadzącego badanie z guza, który w całości przysłaniał światło jelita. Rozumiem Twoje sformułowanie, że post jest "chaotyczny" ale są to suche fakty. Brak rozpoznania gruczolakoraka - być może Pan Profesor tego nie zauważył - nie stał na przeszkodzie wystawieniu dla żony skierowania na oddział onkologiczny z zaleceniem 5 cykli chemioterapii Forfiri. Gdy stawiliśmy się w naszym mieście na oddziale Pani Ordynator powiedziała, że dobrze iż najpierw przyszliśmy do niej i pokazaliśmy wynik histo - pato, ponieważ w oparciu o jego treść nie może wdrożyć chemioterapii bo nie ma rozpoznania, chociaż przyznała, że pozostałe objawy klinicznie wskazują na nowotwór jelita grubego. Powiedziała, że potrzebna jest ponowna kolonoskopia i pobranie wycinków do badania. Wtedy wskazałem jej, że przeprowadzenie tego badania i pobranie wycinków jest w zasadzie niemożliwe ze względu na to, że w miejscu guza na jelicie (4 cm) ma założony stend udrażniający o dług. 6 cm, a więc zakrywa on zmienioną tkankę w całości. Dlatego jutro żona ma skierowanie na oddział chirurgiczny i na wtorek zaplanowaną operację resekcji części esyci i zstępnicy. Najprawdopodobniej obejdzie się bez stomii. Po operacji wycięty kawałek jelita do badań. Wskazuję, że guz ma 4 cm i w całości zasłonił światło jelita co spowodowało całkowitą niedrożność. Odnośnie zmiany na wątrobie wszyscy zgodnie wskazali, że jest to zmiana meta ze względu na wielkość zaś w opisach TK często pisze się "możliwa", "prawdopodobna" zmiana meta chociaż nie ma co do tego wątpliwości. Pozdrawiam.
[ Dodano: 2017-12-03, 16:41 ]
A i jeszcze lekarze powiedzieli nam, iż wynik histo - pato jest niemiarodajny, ponieważ zazwyczaj jest tak, że w zmianie gruczolakowej powstaje w środku nowotwór złośliwy zaś wycinki zostały pobrane z tej części gdzie była tkanka gruczolaka a nie nowotworu złośliwego.
Rozumiem Twoje sformułowanie, że post jest "chaotyczny" ale są to suche fakty.
Rozumiem nerwy, stres, tylko zrozum, że my dziennie czytamy całą masę postów i musimy się wczytać w dany tekst, wyniki i im post czytelniejszy tym łatwiej nam go przeanalizować.
bies4 napisał/a:
pokazaliśmy wynik histo - pato, ponieważ w oparciu o jego treść nie może wdrożyć chemioterapii
No i słusznie, czyli to co napisałam wyżej, nie ma rozpoznania raka, nie ma chemioterapii.
bies4 napisał/a:
chociaż przyznała, że pozostałe objawy klinicznie wskazują na nowotwór jelita grubego.
Może i objawy niepokojące ale na tej podstawie nie można jednoznacznie powiedzieć, że to na pewno rak jelita. Równie dobrze może to być guz łagodny, który doprowadził do niedrożności jelit ale to na razie są tylko gdybania ale mimo wszystko mała nadzieja jest. Przy niedrożności, którą spowodował guz żona miała prawo czuć się tragicznie a nawet to było zagrożeniem życia.
bies4 napisał/a:
i na wtorek zaplanowaną operację resekcji części esyci i zstępnicy.
I to jak najbardziej powinno się zrobić a nie chemia przed operacją, żadna chemia bo nie ma potwierdzonego raka, operacja tak bo są zmiany, które trzeba wyciąć i na to wygląda, ze operacyjne skoro lekarze się tego podejmują. Jak wytną, dadzą do badania hist.pat. wtedy dopiero będzie pewność co żonie tam "wyrosło", złośliwe czy łagodne?
Co do wątroby to tez mamy sprzeczne informacje, bo raz jest to informacja o przerzucie, innym razem o naczyniaku więc też to nie jest jednoznaczne. Tak dla ciekawości, mojemu mężowi podczas badań obrazowych stwierdzono raka wątroby, wszystkie wyniki obrazowe na to wskazywały a po operacji okazało się to naczyniakiem wątroby, który jest rzadkiej odmiany dlatego ciężko było go zidentyfikować podczas TK. Nie pisze tego żeby dawać Ci nadzieję czy pocieszać bo nie o to teraz chodzi ale staram się wytłumaczyć, że póki nie ma ostatecznej diagnozy nie należy od razu zakładać najgorszego scenariusza zwłaszcza, ze wstępne badania nie pokazały konkretnie, że jest to na pewno złośliwe ani w hist. pat ani w badaniach obrazowych, są dwie opcje meta lub naczyniak na wątrobie a z kolonoskopii na razie wychodzi gruczolak. Trzeba czekać co wyjdzie po operacji i to w tej chwili dla Was najważniejszy wynik i druga ważna spraw żeby żona w miarę łagodnie przeszła operację bez jakichkolwiek powikłań.
Co do wycinków to jak najbardziej się zgadza, że cała zmiana nie musi zawierać komórek raka i lekarz podczas pobierania materiału może trafić w miejsce, które tych komórek raka nie ma i wtedy wynik jest fałszywie ujemny.
Nie gdybajmy, tylko czekamy co pokaże operacja.
Mocno trzymam kciuki za żonę, życzę powodzenia i przede wszystkim tylko dobrego wyniku.
pozdrawiam serdecznie.
Bardzo Ci dziękuję za słowa wsparcia i korzystając z możliwości chciałbym zapytać o badania histo.pato. bo mają być robione na miejscu, czy będą one przeprowadzone, ze tak powiem w sposób dostatecznie szczegółowy tzn. tak aby ocenić nie wiem czy właściwie się wyrażę wadliwych genów lub białek co ma znacznie przy późniejszym leczenie np. jeżeli będzie bez mutacji w leczeniu celowanym lub spersonalizowanym. Czy można w pracowni patomorfologii wskazać zakres badania lub sposób zabezpieczenia wyciętych zmian tak aby przygotować je do dalszych bardziej szczegółowych badań w innej placówce i czy są jakieś godne polecenia placówki którego tego rodzaju badania prowadzą?
Ponadto stawiając diagnozy lekarze powoływali się na wyniki CEA i Ca. Pozdrawiam.
[ Dodano: 2017-12-03, 17:31 ]
Dodam jeszcze, że chirurg onkolog powiedział, że zmiana jest do resekcji zaś z badań Tk i USG nie wynika by naciekała na sąsiednie tkanki lub narządy, ale 100 % nie ma, będzie wiadomo gdy otworzą brzuch żonie i wszystko obejrzą. Zmiana na wątrobie jest w 5 segmencie i także nadaje się do operacyjnego usunięcia. Czarna rozpacz bo zmiana na wątrobie do usunięcia dopiero po chemii - zastanawiam się nad operacją z użyciem nano knife. Pozdrawiam.
bies4,
Napisz, proszę, czym lekarze uzasadniają odroczenie usunięcia potencjalnego przerzutu z wątroby? Chodzi o stan ogólny Żony czy wielkość tej zmiany w wątrobie?
Witaj lekarze twierdzą, że operacja jelita jest operacją brudną i jednoczesne dokonanie wycięcia na wątrobie niesie ze sobą znaczne ryzyko wystąpienia dodatkowych powikłań i komplikacji pooperacyjnych. Operacja na jelicie ma na celu jak najszybsze przywrócenie prawidłowych funkcji układu pokarmowego i przez to wzmocnienie organizmu przed chemioterapią. Po chemioterapii i zorientowaniu się jak organizm i przerzut reaguje na chemię operacja przerzutu. Pozdrawiam.
Po chemioterapii i zorientowaniu się jak organizm i przerzut reaguje na chemię operacja przerzutu.
Na razie nie wybiegaj tak do przodu, bo na prawdę nie ma jeszcze konkretnej diagnozy. Nastawcie się teraz na operację, nie myślcie o chemioterapii bo nie wiemy czy to będzie rak czy to będzie przerzut. Po operacji i tak żona będzie musiała trochę odczekać aż się wygoi żeby w razie niekorzystnego wyniku tą ewentualną chemię przyjąć.
Marzena, czasu nie ma dużo - przynajmniej dla mnie - muszę wszystko zorganizować, przygotować i przewidzieć. Mamy dwie córki w szkole podstawowej i nie mieszkają w pobliżu nasi rodzice lub bliscy, którzy mogliby udzielić nam pomocy - jesteśmy sami, a ja muszę się nimi zająć. Żona jest esencją mojego życia, to mój wszechświat lub jak kto woli nemesis, przeznaczenie. Na chwilę obecną wszystko odbywa się w zasadzie poza nami tzn. tam gdzie trafiła żona do szpitala z niedrożnością jelit na odd. gastrologii, a następnie chirurgii zapadła decyzja o operacji w zakresie jelita, ponieważ nie ma innego wyjścia. Nie wiem, gdzie kontynuować dalsze leczenie - jeżeli zajdzie taka konieczność - czego nie mogę wykluczać, bo jak to powiedział nam lekarz konsultant przy tych wynikach byłoby to "życzeniowe myślenie". Ja muszę wcześniej zgłosić się do jakiś lekarzy onkologów czy chemików (nie znam prawidłowej nazwy specjalizacji), nie znam procedur kwalifikacji do leczenia w szpitalach klinicznych lub instytutach, a czas posiada kluczowe znaczenie - w mojej ocenie. Jeżeli nie mogę pomóc żonie w tym zakresie, to może ktoś zna sposób lub specjalistę na to, by można było nas zamienić miejscami - bardzo mi na tym zależy. Pozdrawiam.
bies4,
Ja Cię doskonale rozumiem i jak najbardziej czas jest tutaj bardzo istotny i rozumiem, to co mówisz o żonie i rodzinie, zresztą bardzo pięknie.
W tej chwili na to wygląda, że operacja jelit musi być wykonana szybko, już bo żona jest w niebezpieczeństwie ze względu na guz i niedrożność jelit. Oczywiście rozumiem, że chcesz to mieć wszystko załatwione, zaplanowane i żeby to szybko poszło ale niektórych rzeczy się nie przeskoczy bo jak napisałam wyżej, żaden onkolog nie zacznie leczenia jeśli na piśmie nie będziecie mieli rozpoznania, czyli wyniku hist.pat. i nie rozpocznie leczenia póki żona się nie wygoi. Owszem możesz zaplanować gdzie się później udać, jaki ośrodek onkologiczny wybrać i jakiego lekarza ale bez wyniku nikt nie ruszy z dalszą procedura leczenia.
bies4 napisał/a:
Nie wiem, gdzie kontynuować dalsze leczenie
Operacja to pierwsza sprawa, kolejna to wypis i regeneracja żony, następnie odebranie wyniku histopatologicznego, kolejne to wybór onkologii i lekarza, można poszukać prywatnie lekarza onkologa, najlepiej takiego, który przyjmuje w dobrym ośrodku onkologicznym, żeby można było korzystać nie tylko z wizyt prywatnych ale i państwowych.
Jeżeli potrzebujesz od nas jakiś namiarów to musisz wskazać rejon/miejscowość, która Cię interesuje do leczenia to zapewne ktoś z danych rejonów podpowie lekarza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum