Witam,
Może ktoś będzie umiał mi coś podpowiedzieć, bo od lekarzy ciężko coś wyciągnąć
Tata od 3 tygodni miał bóle (wynikające jakby z suchości) gardła i całego układu oddechowego po same płuca.
Dostał antybiotyk ale nic nie pomagała. Co gorsza zaczął po kaszlu pluć krwią (skrzepami krwi).
Został skierowany na różne badania.
Płuca są czyste (była robiona bronchoskopia i rtg), krtań także.
W nosogardle znaleziono guza, więc tata dostał skierowanie na TK.
Tam w opisie: "w przestrzeni błony śluzowej gardła pogrubienie tkanki podniebienia miękkiego
wypuklające się od strony przedniej i lewej do przestrzeni nosogardła o wym 13x5x5 mm,
bez cech wzmocnienia kontrastowego
(wszystko inne czyste, prawidłowe i symetryczne bez wzmocnienia kontrastowego,
węzły chłonne z zachowaną zatoką tłuszczową)
Obecnie tata leży na pulmonologii i dziś mu lekarka powiedziała " w płucach czysto.. bo w gardle to wie pan co pan ma..".
Tata na to że nie, nie wie. A lekarka "to ja nic nie będe mówić, to laryngolog powie".
Ale na oddziale takowego nie ma
.
Więc teraz nic mu nie robią (pewnie czekają na magiczne 3 dni) a potem ma się umówić na wizytę u laryngologa.
Co do objawów, to krwawienie jest już mikroskopijne, zaś bolesna suchość pozostała.
I tak teraz dumamy o co tej lekarce chodziło i co mamy dalej robić..
Może ktoś mógłby nam coś podpowiedzieć.
Z góry dziękuję.
W.