Witam,
Jako, że jestem tuaj nowa - mówię dzień dobry.
Chciałabym przedstawić historię mojego taty, może ktoś zechce przeczytać i coś napisać.
Początek jak zawsze - chrypka rok, może dwa- foniatra stwierdza guz na faldzie głosowym - wycinek pobrany do badania - rak płaskonabłonowy G2 -operacja.
Niby wszystko ok. po pół roku znowu chrypka - ból.
Tym razem rak płaskonabłonkowy G3 - konieczna operacja usunięcia krtani - bo stan krtani fatalny, przerzuty na węzły chłonne.
Operacja - całkowite usuniecie krtani, prawy węzeł chłonny, dwa guzy z prawej i lewej strony.
Po operacji radioterapia ( 30 naświetlań) + 3 chemie.
Po radio tak jak u większości - ból, suchość w jamie ustnej, brak smaku, węchu etc.
do czego zmierzam -17 lipca skończyła się radioterapia - w sumie było już chyba nawet dobrze,
ale ostatnio z prawej strony znowu pojawił się mały guzek. Foniatra zleciła biopsję tego guza - w czwartek ( 11.09.14) została przeprowadzona.
Dziś odebrałam wyniki - [i]"Materiał skąpy. Strzępki tkanki łącznej oraz limfocyty i komórki olbrzymie wielojądrowe." [/i] co myślicie o tym wyniku ?
Tatę niestety boli miejsce gdzie jest ten guz, promieniuje do głowy - nie chce brać przeciwbólowych, bo "szkoda żołądka".
Wizyta u lekarza dopiero w czwartek.
Dziękuję i pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2014-09-15, 22:03 ] Dzień dobry. Skoro jesteś nowa - polecamy zapoznanie się z Regulaminem Forum.
Post wydzielony do osobnego wątku, zgodnie z RF.
sam wynik niewiele mowi. Wlasciwie nic. Tylko tyle jest w tym wyniku?
Czasami biopsja nie daje jednoznacznej odpowiedzi, niemniej znajac chorobe twojego ojca i agresywne leczenie, ktore przeszedl, oraz pojawianie sie nowych guzow, mozna przypuszczac, ze to niestety przerzut, ew. wznowa.
I nic wiecej sie nie da powiedziec, bo nie znamy szczegolow.
Cytat:
Tatę niestety boli miejsce gdzie jest ten guz , promieniuje do głowy - nie chce brać przeciwbólowych , bo "szkoda żołądka" .
Nigdy nie zrozumiem tego (zle pojetego) bohaterstwa. W imie czego? Zeby bardziej bolalo? Nie powinno tak byc. Zycie bez bolu jest bezcenne.
Witam
Dziękuję za odpowiedź. W wyniku niestety nic więcej nie było ( biopsja cienko-igłowa).
Tata nie pali od 30 lat, ma 57. Palił dość dużo przez ok. 8 lat rzucił w wieku 28 i od tego czasu nie palił. W pracy biernie, niestety był narażony na dym.
Czyli teraz należałoby powtórzyć biopsję? Czy może inny rodzaj badania wykonać?
a ad. kwestii bólu i "złego pojętego bohaterstwa" no cóż mogę rzec ....
Czyli teraz należałoby powtórzyć biopsję ? Czy może inny rodzaj badania wykonać ?
Skoro wynik biopsji nie dał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o charakter tej zmiany,
a jest podejrzenie wznowy procesu nowotworowego,
wskazane może być badanie bardziej wiarygodne - np. pobranie i przebadanie wycinka.
Jest to o tyle istotne, że przy wznowie trzeba rozpocząć pilnie odpowiednie leczenie,
do czego prawidłowa diagnoza jest konieczna.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Być może także wykonanie zabiegu chirurgicznego, co zależałoby jednak od wielkości i położenia obszaru występowania wznowy,
a także od stanu otaczających tkanek po wcześniejszym napromienianiu.
Z racji wcześniejszej radioterapii prawdopodobnie odpada możliwość jej powtórzenia z uwagi na wyczerpanie dopuszczalnego limitu dawki promieniowania.
Jeśli w ocenie lekarza metody te okażą się niemożliwe do zastosowania, wówczas chemioterapia byłaby leczeniem o charakterze paliatywnym.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję za odp.choć wolałabym tego nie czytać.... Tata źle znosił chemie w trakcie radio także teraz dla.niego chemia to coś najgorszego... Tzn.w jego ocenie..
witam,
z uwagi na to , że wynik biopsji nic nie wniósł - tak jak to stwierdziliście - lekarz zlecił tomografię z kontrastem szyi i twarzoczaszki ( o pobraniu wycinka nic nie mówiła - nie brała tego w ogóle pod uwagę )
i ja mam pytanie ad. kontrastu - czy jest on niezbędny ? czy bez niego da się prawidłowo odczytać wynik . Tata ma problemy z nerkami ( dna i kłębuszkowe zapalenie nerek) i zawsze po tomografii z kontrastem nasilają się objawy dny. Miał tomografię robioną jak był w szpitalu - jeszcze przed operacją i potem przed radioterapią .
Szczerze mówiąc to sceptycznie podchodzę do tego badania- przed operacja gdy tata miał robioną tomografię , żeby sprawdzić czy nie ma przerzutów do węzłów itd. nic nie wykazała - a tata sam wyczuł guzek ręką na szyi-minimalne zgrubienie i dopiero była zrobiona biopsja i komórki raka stwierdzono - a tomografia nic nie wykazała.
nie wiem czy to kwestia sprzętu czy opisu , czy może osoby , która wykonuje badanie.
a wracając do badania-udało się zapisać na tomograf na 1 października (prywatnie) bo niestety ze skierowaniem najbliższy wolny termin to połowa grudnia- przecież rak może czekać bo wie , że służba zdrowia jest w ciężkim stanie. echhh
z góry dziękuję jakby ktoś zechciał przeczytać i odp.
pozdrawiam.
mam pytanie ad. kontrastu - czy jest on niezbędny ? czy bez niego da się prawidłowo odczytać wynik .
Oczywiście niezbędny nie jest, ale pozwala lepiej zobrazować badane narządy i uzyskać więcej informacji,
dlatego od podania kontrastu odstępuje się raczej tylko wtedy, gdy są ku temu istotne powody.
Ocena należy do lekarza, który powinien znać dokładnie stan zdrowia chorego
i spodziewany stopień nasilenia niepożądanych skutków podania kontrastu.
gosia_84 napisał/a:
była zrobiona biopsja i komórki raka stwierdzono - a tomografia nic nie wykazała.
Każde badanie obrazowe ma swój margines dokładności i czułości, dostatecznie małych zmian nie wykryje.
Podobny problem dotyczy także biopsji, choć z przyczyn innego rodzaju (możliwość nie zaaspirowania komórek złośliwych).
Pod tym względem praktycznie w 100 % wiarygodne jest tylko badanie histopatologiczne.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam ponownie,
byliśmy u onkologa (wczoraj była tomografia)- nie ma innej alternatywy jak chemioterapia, która nie spowoduje wyleczenia a jeśli dobrze pójdzie to zatrzyma guza i zmniejszy ból- czyli czy walka z rakiem została przegrana i teraz pozostało czekać?? może ktoś wie jakie są rokowania przy raku płaskonabłonkowym szyji (g3) - czy to lata, miesiące czy dni ? Lekarz powiedział ,że wszystko zależy od organizmu.....
jeśli dobrze pójdzie to zatrzyma guza i zmniejszy ból- czyli czy walka z rakiem została przegrana i teraz pozostało czekać?
Niestety oznacza to, że szans na wyleczenie lub trwałe powstrzymanie choroby nie ma.
Jednak czas jaki Wam pozostał można i należy wykorzystać nie na bierne czekanie,
lecz na wdrożenie możliwej do zastosowania terapii o której mówi lekarz
(w późniejszym okresie zmienianej i dostosowywanej do zmieniających się potrzeb chorego),
a także a nawet przede wszystkim na zrealizowanie tego, co chory chciałby jeszcze zrobić,
może np. dokądś pojechać, coś zwiedzić, zrealizować jakieś swoje marzenie ?
Takie pozytywne nastawienie poza tym, że pozwala przeżyć ten czas w sposób o wiele bardziej wartościowy,
ma także realny wpływ na przedłużenie czasu przeżycia.
Zobacz także niedawno zamieszczony na ten temat na forum artykuł w tym poście.
gosia_84 napisał/a:
jakie są rokowania przy raku płaskonabłonkowym szyji (g3) - czy to lata, miesiące czy dni ? Lekarz powiedział ,że wszystko zależy od organizmu...
Zależy od organizmu (w domyśle: podatności na chorobę i odpowiedź na leczenie)
ale także od zaawansowania choroby.
Na pewno nie jest to kwestia najbliższych dni, podejrzewam też, że może nawet nie tygodni,
jednak bliżej nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
cyt. ,,a jeśli dobrze pójdzie to zatrzyma guza i zmniejszy ból- czyli czy walka z rakiem została przegrana i teraz pozostało czekać?? ''
Nie. Na co czekać? Na nic nie powinniście czekać. Znam kobietę, która leczy się paliatywnie kilka lat. Każdy organizm jest inny, każdy inaczej walczy. G3 .... No cóż czasem chorzy z G1 szybciej przegrywają, niż pacjenci z G3.
Nikt Ci nie odpowie czy to kwestia dni, miesięcy, czy lat.
A poza tym pamiętaj, że cuda też się zdarzają. Trzeba mieć nadzieję i słuchać lekarzy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum