Witam serdecznie,
ostatni raz przegladalam to forum oraz" przekopalam" cały internet latem 2013 r, kiedy u mojej mamy(wtedy 55 lat)zdiagnozowano raka trzustki.Mamie rak objawil sie żółtaczką mechaniczną,w sumie dzieki inwazji komarów,ponieważ tylko bąble były żółte.Wtedy wizyta u rodzinnego,wynik usg -podejrzenie rozrostu trzustki typu Ca.Szok i niedowierzanie.Szukanie w sieci najlepszego chirurga od trzustki.Potem tomograf i konsultacja u prof.Durlika w Warszawie ktory spojrzal na usg i kazal mamie stawic sie jutro na operacje.Wynik histopat. zły, G2,rak naciekal na żyle wrotna,.Mieliśmy szczescie bo profesor jest jednym z nielicznych ktory operuje ta żyłę.Potem wycienczajaca chemia Gemzar a nastepnie radioterapia.Latem minie 5 lat od operacji.Ostatnie wyniki mamy sa z grudnia , wszystko ok.Rok temu nauczyła wnuczke na nartach jezdzic.Teraz jadą poszaleć na sale zabaw bo nie może w domu usiedziec(mama,nie wnuczka😀)
Okazało się, ze człowiek to nie statystyka,ze trzeba walczyc i sie nie poddawać,wbrew diagnozie.Jaka by nie była.Rak to nie zawsze wyrok,pamietajcie.
Profesorze Durlik,jeszcze raz dziekujemy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum