1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak odbytu i jelita grubego
Autor Wiadomość
bassia4 


Dołączyła: 04 Mar 2012
Posty: 1

 #1  Wysłany: 2012-03-07, 18:24  Rak odbytu i jelita grubego


Witam. Mam na imię Barbara.

Mój tatko ma 69 lat. Przeszedł operację wyłonienia stomii w związku z chorobą j.w. Przed operacją tato bardzo schudł teraz nadrobił juz stracone wcześniej kilogramy.
Tato jest 2 miesiące po operacji. Od razu po operacji tacie zatrzymał się mocz (cały czas ma cewnik wymieniany co 2-3 tygodnie). Okazało się, że tato ma przetokę (myślę , że coś zepsuli lekarze podczas pierwszej operacji - bo dlaczego wcześniej oddawał mocz normalnie?).

Tydzień temu lekarze powiedzieli , że nie będą operować tej przetoki bo nie ma sensu tylko poczekają, aż kał zatka przepływ i wtedy dadzą sączki - czy jakoś tak do nerek.
Nie wierzyłam własnym uszom tato czuję się świetnie jak już pisałam przytył.

Nie mogłam tego tak zostawić pojechałam z tatem na konsultację do Pani Dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Tam powiedzieli, że muszą to koniecznie lekarze w moim mieście "NAPRAWIĆ" prosiłam żeby zrobili to w tym centrum tam nie chcą bo musieliby poprawiać po innych chirurgach tak nam powiedzieli.
Dali skierowanie na operację w naszym mieście i lekarze rad nie rad musieli tatę przyjąć do szpitala. Operować będą ponoć w przyszłym tygodniu bo muszą dać żywienie pozajelitowe żeby się w środku dobrze rany pogoiły.
Wczoraj rozmawiałam z lekarzem który wcześniej nie chciał operować i powiedziała , że wcale nie musiał operować pierwszym razem bo taty zaawansowanie jest na granicy 3i 4 ale tu nasuwa się jedno z moich pytań czy jeśli tato nie ma odległych przerzutów (ma duży naciek w okolicy krzyżowej i 1 na 9 zaatakowanych węzłów) to rzeczywiście mógł sobie darować ratowanie życia taty ??

I powiedział , że ta druga operacja jest na siłę. Czy może tak lekarz powiedzieć ??? Wydaję mi się, że bez tej drugiej operacji to będzie skazanie taty na śmierć, bo nie można przez tą przetokę nawet naświetlać tzn. robić radioterapii. Czy dobrze myślę?
Tato czuję się obecnie bardzo dobrze i ma olbrzymią nadzieję , że będzie dobrze a lekarze chcą mu ją odebrać. Czy to jest normalne?
Niestety nie mam żadnych badań wszystko jest w szpitalu napisałam to co wiem. Proszę o podpowiedzenie mi czegokolwiek w naszej sprawie.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2012-03-07, 22:06  


Niestety ciężko jest nam cokolwiek powiedzieć bez wyników badań - nie wiemy jaki był faktycznie pierwotny stopień zaawansowania, co dokładnie wycięto i z jakim wynikiem histopatologii, jaki jest stan ogólny taty itd.

Piszesz poza tym dość chaotycznie i ciężko wyciągnąć z tego jakieś wnioski.

bassia4 napisał/a:
Tato jest 2 miesiące po operacji. Od razu po operacji tacie zatrzymał się mocz (cały czas ma cewnik wymieniany co 2-3 tygodnie). Okazało się, że tato ma przetokę (myślę , że coś zepsuli lekarze podczas pierwszej operacji - bo dlaczego wcześniej oddawał mocz normalnie?).

Najpierw wspominasz o tym, że tacie zatrzymał się mocz, potem o przetoce w tym samym kontekście a dalej, że lekarze chcą zaczekać, aż kał zatka przepływ - czego? Tej przetoki? Przetoki związanej z moczem?

bassia4 napisał/a:
Dali skierowanie na operację

Tzn. konkretnie na jaką? Co wg lekarzy ma być zrobione?

bassia4 napisał/a:
Wczoraj rozmawiałam z lekarzem który wcześniej nie chciał operować i powiedziała , że wcale nie musiał operować pierwszym razem bo taty zaawansowanie jest na granicy 3i 4 ale tu nasuwa się jedno z moich pytań czy jeśli tato nie ma odległych przerzutów (ma duży naciek w okolicy krzyżowej i 1 na 9 zaatakowanych węzłów) to rzeczywiście mógł sobie darować ratowanie życia taty ??

Niestety nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie o zasadność operacji lub jej brak, ponieważ nie znamy dokładnych wyników badań i tym samym precyzyjnie określonego stanu zaawansowania.
Aczkolwiek nie szafowałabym określeniami "darować sobie ratowanie życia".

bassia4 napisał/a:
I powiedział , że ta druga operacja jest na siłę. Czy może tak lekarz powiedzieć ?

Jak wyżej - bez wyników badań nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć.

bassia4 napisał/a:
nie można przez tą przetokę nawet naświetlać tzn. robić radioterapii.

Tak, to prawda.

Jeśli byliście na konsultacji w CO, to nie mieliście skserowanych żadnych wyników badań dla siebie?
_________________
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group