1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
Anelia
Odpowiedzi: 107
Wyświetleń: 46645
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2011-08-11, 22:01 Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
Zebra napisał/a: | Anelio samo tego typu stwierdzenie, bardzo ogólne, które jest zakorzenione w naszych umysłach, często nam przeszkadza i jest krzywdzące np. dla takich osób jak ja, które zdecydowały się skorzystać z pomocy hospicjum stacjonarnego.
|
Zebra napisał/a: | Tego typu uogólnienia są dla mnie osobiście krzywdzące. |
Zebra, wybacz! Nie chciałam Ciebie ani nikogo innego urazić PRZEPRASZAM
Napisałam to opierając się na Swoim przykładzie. Wiem jak mój tatuś bardzo chciał być w domu, w Swoim łóżku, wśród bliskich -wręcz prosił mnie o to w szpitalu
Chciałam po prostu podać przykłąd opierając się na Swoim wątku, że mimo tego iż byłam sama (szczuplutka, 28 letnia dziewczyna, zagubiona, zapłakana) potrafiłam tacie pomóc. Opierałam się Swoim stwierdzeniem, powtarzając sobie, że przecież ja nie cierpię (fizycznie) tak jak tatuś, że ja mam siły aby mu pomóc. Skoro tatuś się nie poddaje to dlaczego ja miałabym to zrobić ?!
Jeszcze raz przepraszam. Ja liczę się z tym , że są przecież osoby, które mają prace itd i sytuacja ich zmusza to tego lub sami chorzy chcą "lepszej" pomocy- nie chcą być może ciężarem.
Zebra, zrobiłaś wszystko czego Twoja mamusia chciała i zapewne była z Ciebie dumna. Nie mam Tobie ani nikomu innemu nic do zarzucenia! |
Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
Anelia
Odpowiedzi: 107
Wyświetleń: 46645
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2011-08-10, 21:18 Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może |
granda, to bardzo dobrze, że zdecydowaliście się, że mama będzie w domu.
Myślę, że dasz radę. Ja też myślałam, że nie dam rady ale ilekroć o tym myślałam, przychodziło mi odrazu do głowy , że przecież ja to wszystko robię by pomóc tacie, by pobyć z tatusiem jak najwięcej. Zawsze mówiłam sobie, że przecież tatuś cierpi dużo więcej niż ja...ale walczy, nie poddaje się, więc dlaczego ja miałabym się poddać ?!! Czułam się taka potrzebna i kochana.
I wiesz co, choć były to czasami ciężkie chwile - dawałam radę, miałam w sobie wiele siły i chęci pomocy.... był to czas kiedy cieszyłam się "mimo bólu" z każdej sekundy spędzonej razem, te chwile były wyjątkowe! Włożyłam w pomoc całe Swoje serce! Cieszyłam się , że nie mam innego zajęcia, że nie mam pracy itp., że mogę być NON STOP przy schorowanym tatusiu. Czas na przyjaciół, na pracę kiedyś przecież przyjdzie a dane Wam teraz chwile choć należą do niełatwych już nie wrócą. Najgorzej było wtedy kiedy to się skończyło.... do dziś nie potrafię się odnaleść. I wiesz co myślę, że gdyby ktoś mnie teraz poprosił o pomoc zrobiłabym to bez zastanowienia.
Myślę, że podjęłaś dobrą decyzję. Chory jakby na to ie patrzeć czuje się zdecydowanie lepiej i jest spokojniejszy wśród Swoich bliskich, w Swoim łóżku... |
|
|