1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11404
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-08, 21:32 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
marzena66, - tato jest pod opieką HD od końca sierpnia, z czego 2,5 tyg. w szpitalu. Nie mam do taty pretensji, tylko strasznie mi przykro, że już nie nadrobimy naszych relacji. Osobowość taty, odbiła się na mnie destrukcyjnie i chciałam na koniec usłyszeć coś dobrego od niego, ale chyba już nie usłyszę i to bardzo boli. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11404
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-08, 21:14 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Dziękuję Wam. Nie mam zbyt wiele czasu bo od 2 dni jestem u rodziców. sarenka, tato sam zdecydował, my jedynie uszanowałyśmy jego wolę. Nie możesz tak uważać, nie mogłaś wszystkiego przewidzieć, że tato odejdzie w szpitalu. Nie czyń sobie wyrzutów.
gosiat, czytałam ten opis. Mniej więcej wiem czego się mogę spodziewać.
Tato wyglądał dziś bardzo źle, twarz woskowa, nie może już połykać leków, po pobudzeniu sprzed kilku dni, teraz doszła agresja, jest bardzo nieprzyjemny, nieładnie się do mnie oddzywa. Odmawia przyjmownia leków, na razie rozdrabniamy i jakoś mamie udaje się "przemycić" ale jest bardzo trudno. Generalnie jest mi bardzo przykro, pomagam jak mogę, ale tato mnie odtrąca, jak pytam czy boli to odp. "a caluj mnie w d..." albo g...no, chce się na mnie zamierzać. Nawet ukochanego wnuczka chciał dziś wyrzucić z domu :((. Mialam taką ogromną nadzieję, że zdąże się zbliżyć z tatą, że usłyszę, że mnie kocha, ale chyba już nie ma na to szans i będę musiala jakoś to przeżyć. To było dla mnie bardzo ważne.
[ Dodano: 2015-10-08, 22:20 ]
Dodam, że ja zdążyłam już tacie powiedzieć, trzy razy, że bardzo go kocham, ale poza pierwszym razem kiedy zapytałam - jeszcze przed szpitalem - czy też mnie kochał - odpowiedział tak, później już się to nie zdarzyło. Tylko wnukowi jak jeszcze był w szpitalu kilka dni temu powiedział, że dziadek Cię kocha.
Powiedźcie co jeszcze mogę zrobić żeby się zbliżyć? Jak próbowałam pogłaskać to powiedział - nie głaszcz, cielę się głaszcze :(. Tato był zawsze trudny, ale to teraz nie jest dla mnie ważne, żeby choć usłyszeć dobre słowo. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11404
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-06, 22:56 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Tato już nie wstaje od ok. 1,5 m-ca. Dziś lekarka z HD ustawiła leki. Mama się trochę pogubiła w podawaniu i stąd były te sensacje. Tato dostał również lek na stany pobudzenia i dodatkową morfinę do wypicia w razie duszności. Zmieniłam opatrunek przy nefrostomii, podobno się ładnie goi. Będę teraz jeździć na dłużej w ciągu dnia pomagać mamie i będę tam do wieczora, a mąż z dzieckiem w domu. Czyli jest jakiś plan, lekarka poświęciła nam dużo czasu bo aż 2 godziny i już bardziej to ogarniam. Oby tylko noc przeszła spokojnie.
Dziękuję Wam za ciepłe słowa. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11404
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-06, 11:00 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Sytuacja u nas bardzo się zmieniła. Tato w niedzielę sam zdecydował, że chce znaleźć się w domu i w pon. zażądał od lekarza wpisu ze szpitala. Od wczoraj jest w domu. Bardzo mało kontaktuje, w szpitalu wydawało mu się, że jest na poprzednim mieszkaniu, w domu, że jest tam gdzie się urodził. Wzywał w nocy swoją mamę, bardzo cierpi, boli go miejsce gdzie jest dziurka od nefrostomii :((. Z mamą co nieco wyjaśniłam, jest trochę lepiej.
Mam do Was jeszcze pytanie - tato w nocy i dziś zrywa się z łóżka, chce iść do ubikacji, każe się mamie co chwila podnosić, jest mu gorąco i odkrywa kołdrę - czy mamy się spodziewać najgorszego, czy "to" już się zbliża?
Co mamy robić w tej sytuacji, przytrzymywać tatę, a może dać coś na uspokojenie?
Czy to prawda, że w dzisiejszych czasach nie powinno boleć? Tato ma podawaną morfinę, ale dalej go boli :((. Ma przyhechać lekarka z hospicjum - czy powinniśmy poprosić o coś mocniejszego czy zmianę dawki, skoro dalej boli? |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11404
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-09-30, 22:43 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi. Niestety na wynajęcie pielęgniarki nie bardzo było nas stać :(. Problem niby sam się "rozwiązał". Wczoraj jadąc do mamy zadzwoniłam i okazało się, że dzwoniła do szpitala do lekarki prowadzącej i dwóch lekarzy: prowadząca i ordynator oddziału przekonało tatę, żeby podpisał zgodę na h. stacjonarne. Po przedstawieniu sytuacji, że mama nie da sobie rady, że tam będzie miał opiekę medyczną itd. itp. tatko zgodził się. Mogło by się wydawać, że problem sam się rozwiązał. Jednak sytuacja wyglądała naprawdę tak: tato cały czas mówił, że chce iść do domu, do tej rozmowy z lekarzami. To, że się zgodził to z litości nad mamą bo mu przegadali lekarze. Szkoda, że tylko ze mną nikt nie porozmawiał i wszystko rozegrało się poza mną :((. Widziałam się z tatą już po tej rozmowie i był inny, taki przygaszony, nie chciał nawet wziąć picia ode mnie. Był na nas zły. Mówił, ze mama może już nie przychodzić bo po co.
Mam bardzo za złe mamie, że przyjęła takie rozwiązanie, siebie oszczędziła, nie brała wogole pod uwagę, że błagałam ją na wszystko, że będę przyjeżdżać i pomagać. Nie uwierzyła mi, powiedziała, że jak np. dziecko mi zachoruje to nie przyjadę. Nie mogę jej wybaczyć, że podjęła taką decyzję bez uzgodnienia ze mną, choć dzień wcześniej pytała się co ma robić, że ona nie wie itd. Uważam, że nie sprawdziłyśmy się jako rodzina, a mama okazała się taką egoistką. Jak można oddać kogoś gdy ma rodzinę ??? Rozumiem, że przy tacie byłoby sporo podawania leków, pielęgnacji, itd. ale można było przecież spróbować, a ona nawet nie dała mi szansy się wykazać i udowodnić, że dam radę. To tak bardzo boli. Chciało mi się wyć jak patrzyłam na łóżko rehabilitacyjne, na którym tato spał tylko jeden dzień przed pójściem do szpitala, na którym się już nigdy nie położy. Czułam się strasznie jak wiedziałam, że już go nie zobaczę w domu, miałam takie uczucie jakby już umarł. Jak można było go tam wysłać???
Myślałam, że nasza rodzina się zjednoczy, będziemy się trzymać i wspierać razem ja i mama, że tato jak będzie odchodził to na pewno w domu, będziemy trzymać go za rękę, mówić o naszej miłości. Niestety cała ta sytuacja podzieliła nas, bardzo się wczoraj pokłóciłyśmy i padło wiele przykrych słów. Dziś nie dzwoniłam do mamy, nie mogłam. Jestem nią tak zawiedziona, rozczarowana i zła na nią. Dotarło do mnie, że gdybym ja zachorowała pewnie też z mężem oddali by mnie do hospicjum, no bo przecież mama wiekowa, a mąż musi do pracy. Super poczucie mieć taką świadomość. Inni ludzie zwalniają się z pracy, organizują pomoc, dyżury rodziny, znajomych. A u nas ? Jedno wielkie fiasko.
Jutro pewnie pojadę do taty ... tym razem już do hospicjum, nie wyobrażam sobie tego. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11404
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-09-28, 22:14 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Mam okropną sytuację - do jutra musimy z mamą podjąć decyzję czy zgadzamy się umieścić tatę w hospicjum stacjonarnym. Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, właściwie bez dobrego wyjścia, albo ja go nie widzę. Z jednej strony tato, który bardzo chce wrócić do domu i na wzmiankę o tym, czy nie zgodziłby się na hospicjum stacjonarne odpowiedział kilka dni temu, żebym nawet nie próbowała. Wiem, że by mi tego nie wybaczył tak bardzo pragnie być już w domu aby odejść u siebie.
Tato ma 83 lata, nowotwór pęcherza moczowego, ostatnio wyszedł przerzut do nerki. W opiece hospicjum domowego od ponad miesiąca, z czego 2 tygodnie w szpitalu. Jest bardzo wyniszczony chorobą, schudł co najmniej 25 kg w ciągu kilku m-cy, nic już nie je tylko pije lub jest nawadniany kroplówkami. 3 dni temu wykonano mu nefrostomię i mocz schodzi już z cewnika i nefrostomii. Tacie już nie schodził mocz i dlatego wykonano nefrostomię. Co jakiś czas powtarza się niewydolność oddechowa, ma podawany tlen. Nerki już prawie nie pracują, cukier 32 (norma do 5,5). Generalnie lekarze czy to z HD czy szpitala mówią, że to już ostatni okres i w każdej chwili może być koniec i namawiają do przeniesienia do hospicjum stacjonarnego. Tacie trzeba przetykać cewnik, który często się zatyka, 4 x insulinę, podawać leki.
Ja cały czas byłam przeciwna oddaniu go tam, ale z drugiej strony jest mama, która sama ma 80 lat i bardzo boi się przebywania z tatą i braku możliwości pomocy gdyby nastąpiła niewydolność oddechowa czy inna. Mówi, że nie zniesie patrzenia na jego śmierć w domu i nie będzie umiała mu pomóc.
Kompletnie nie wiem CO ZROBIĆ w tej sytuacji ??? Tatko jak odwiedziłam go wczoraj w szpitalu co chwila wspominał o tym, że chce być już w domu, pytał o transport. Wiem, jestem pewna, że chce ostatni czas spędzić w domu. Ja niestety mimo ogromnych chęci nie mogę być u rodziców cały czas, co najwyżej w godz. 11 do ok. 22 bo wożę dziecko do przedszkola na 9.30. Poradźcie mi jak powinnam postąpić - rozumiem mamę i jej strach, że jak będzie sama czy nawet ze mną nie pomożemy tacie, ale nie wyobrażam sobie, żeby sprzeciwić się woli taty. Dla mnie jest to sytuacja bez wyjścia . Do jutra rana musimy powiedzieć lekarzowi na co się decydujemy. To jakiś koszmar.
[ Dodano: 2015-09-28, 23:22 ]
Dodam jeszcze, że serce mówi, żeby uszanować wolę taty i wypisać do domu, ale czy wytrzymamy jak tatko będzie na naszych oczach odchodził ???
Czy można ewentualnie nie zgodzić się na wypis ze szpitala ? Mam bardzo mało czasu bo tylko do ok. 12-ej maksymalnie. Gdybym wiedziała, że tatko odejdzie spokojnie nie wahałabym się, ale tego nie można przewidzieć.
A jutro 4 urodziny mojego synka, jedynego wnuczka, jakie to życie jest przewrotne, w dniu radości jestem zmuszona podejmować takie wybory :((. Tak marzyłam, żeby tato doczekał tych urodzin, marzę jeszcze, że zrobię im wspólne zdjęcia, mam nadzieję, że zrozumiecie.
Historia choroby taty znajduje się tu: http://www.forum-onkologi...any-vt12177.htm |
|
|