1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-11-10, 12:18 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Witajcie,
u mnie oczywiście wszystko ok. Mam zrosty w okolicy jelit w miejscu blizn: na razie kolonoskopia mi nieco pomogła, bo rzeczywiście czułam duży dyskomfort w okolicy jelita grubego gdzie mam najdłuższą bliznę. Endoskopista powiedział, że i tak po ok 3 miesiącach dolegliwości wrócą, bo tkanki zaczną się obkurczać. Mam jednak swoje przemyślenia po tej teratomie:
1. Po wycięciu poprawiła mi się cera (nigdy nie była mega zła ale czasami coś, zwłaszcza przed miesiączką mimo wieku mi wyskakiwało - teraz prawie nic) i "sama z siebie" schudłam ok 4kg. Może jak macie jakieś koleżanki, które nie mogą schudnąć, pojawiają im się problemy ze skórą a badania endokrynologiczne są ok, to wyślijcie je na usg:) Koleżanka lekarka (ta której mama zmarła po operacji z powodu nie gojącej się rany u mamy z zaawansowanym rakiem jajnika) dzięki której trafiłam do innego operatora powiedziała mi, że jej koleżanka wykryła u swojej córki guza jajnika dlatego, że ona miała b. długo problemy z cerą i to ją zaniepokoiło i przebadała dokładnie córkę. To jest możliwe.
2. Po moich przygodach z mamą (powtórna hist-pat) mam taki wniosek, że jeśli wiesz, że coś było w tobie czego nie powinno być, to badanie histopatologiczne nie da ci 100% pewności, że było to niezłośliwe. Dlatego do mojego "corocznego" pakietu badań dołączę Ca-125 i CEA. Może to "przegięcie" ale myślę, że dzięki temu będę bardziej spokojna.
3. Pamiętacie jak napisałam, że zmieniłam ośrodek? To był w sumie przypadek, ale: lekarz, który wykonywał usg i wykrył teratomę skierował mnie do 2 chirurgów-ginekologów z naciskiem na tego do którego miałam iść na zabieg (niby dostałam alternatywę, ale wiadomo że rekomendacja ma znaczenie). On jest w trakcie robienia specjalizacji z ginekologii onkologicznej.
https://www.cmkp.edu.pl/w...nkologiczna.pdf
- przeczytajcie (str 21) ile operacji musi wykonać ginekolog do specjalizacji. To też daje do myślenia.
Tak jak wspomniałam: nie mam mu nic do zarzucenia, super odpowiedział na wszystkie moje pytania, zaufałam mu. To, że zoperował mnie Prof. Bieńkiewicz było na prawdę wynikiem dużego zbiegu okoliczności/przypadku. Ale koleżanka o której pisałam (inna niż ta o której piszę w tym poście), że też ją operował dr Kulig miała identyczną drogę: ta sama osoba od usg-rekomendacja-operacja u dr Kuliga. Podkreślę raz jeszcze: jestem pewna, że dr Kulig też zrobiłby ten zabieg super ekstra, ale sami rozumiecie, że cała sytuacja daje do myślenia. Natomiast mam z perspektywy czasu takie myśli:
- człowiek jak się dowiaduje, że jest chory to wpada w panikę i staje się łatwo sterowalny: nie daj sobą manipulować, nie ukrywaj choroby, rozmawiaj z ludźmi: czasami podpowiedzą Ci pomysły na które sam nigdy byś nie wpadł;
- jeśli masz wątpliwości, idź do przynajmniej jeszcze jednego specjalisty (nawet jak nie masz wątpliwości to idź - może się okazać, że ktoś zaproponuje inne, może lepsze rozwiązanie);
- komuś trzeba zaufać, ale przede wszystkim ufaj sobie;
- jeśli masz oszczędności - nie żałuj sobie na prywatne badania/wizyty: na NFZ zdążysz wyhodować sobie do tego wszystkiego jeszcze garba i nerwicę;
- jeśli do tej pory byłeś "nieśmiertelny", to potencjalne zagrożenie uświadomi Ci, że trzeba żyć tak jakby śmiertelność mogła dopaść cię każdego dnia. Nie chodzi o strach ani o szarżowanie: każdy jest menadżerem własnego życia. Żyj dobrze, badaj się aby żyć jak najdłużej i najlepiej;
- nie załamuj się! Ludzie nie są od dawania wyroków - każdy kto pisze na tym forum na pewno przeżył kogoś, kto nie chorował onkologicznie i wydawałoby się, że ma lepsze perspektywy na dłuższe życie (moja mama przeżyła m.in. własnego ortopedę - zmarł w maju b.r)
- życie jest piękne, jeśli chcemy je takim zobaczyć. Patrz na życie jak na cud!
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-06-03, 21:55 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Dziękuję, zamówię - wolałabym to mieć. Gaba, Martyś - ulżyło mi bardzo.
Pozdrawiam,L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-06-03, 13:30 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Szwy już zdjęte. Nie bolało. Jedna rana trochę się rozlazła. Zmiany martwicze na szczęście nie weszły głębiej, część z nich już się odwarstwiła.
Histopatologia w garści. Jak się pewnie domyślacie, na wizycie kontrolnej Profesor również nie był rozmowny. A propos jego małomówności to muszę dodać, że wyciął mi w zasadzie dwa guzy. O czym dowiedziałam się z wyniku hist-pat. (nawet na wypisie nie ma o tym ani słowa).
Zmiany na szczęście są łagodne: potworniak dojrzały torbielowaty jajnika oraz mięśniak gładkokomórkowy bez aktywności mitotycznej. Ten drugi "pasażer" był malutki 0,6 cm. Żył sobie w otrzewnej (nie wiem gdzie). Natomiast muszę powiedzieć, że jestem po swojemu pewna, że wszystko musiało się potoczyć tak jak się potoczyło. W sensie, że czas diagnozy i ośrodek w którym mnie zoperowano musiały być takie a nie inne. Inaczej mogłoby się okazać, że nikt wcześniej albo nikt inny nie zauważyłby "pasażera". Mogłoby się to skończyć za jakiś czas drugą laparoskopią, bo takie zmiany rosną. Stresem - bo to w końcu był guz w otrzewnej.
Chciałam jeszcze zapytać jak to jest z wydobywaniem tego protokołu operacyjnego. Nie ukrywam, że wolałabym go mieć. Bo czytałam, że mięśniaki mogą odrastać jeśli są usunięte bez marginesu. A ja nawet nie wiem gdzie on był. Otrzewna jest dość duża. Jak to się wydobywa i czy warto? (co tam mniej więcej pisze?).
W najbliższych tygodniach wybiorę się na usg piersi, mam też wizytę u proktologa (wszelki wypadek) chcę też iść z mężem do dobrego dermatologa (albo chirurga) aby pooglądać dokładnie "pieprzyki". Życie ma się tylko jedno.
Jedno co mogę Wam jeszcze powiedzieć, to to, że ten guz (a nawet dwa guzy) zmienił moje życie. Na prawdę lepiej się odżywiam, zaczęłam wprowadzać w życie plan "mniej chemii w domu". Ruchu na razie siłą rzeczy mniej ale na spacery z psem i mężem chadzam. Schudnąć jeszcze mi się nie udało. Ale najważniejsze jest chyba to, że dopiero w takim momencie człowiek sobie uświadamia, że najważniejsze jest w nas. Nasze wspomnienia, miejsca które przywołują dobre emocje, dobrzy ludzie i uczucia, które dzięki nim się w nas pojawiają.
Pozdrawiam,L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-05-25, 12:20 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Witajcie,
jestem już "po". Wyszłam ze szpitala w czwartek, więc nadal boli (mimo leków), ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Jednak zmieniłam ośrodek - operowałam się w Koperniku. Jestem zadowolona - jak czytałam co przeżyła GABA to muszę powiedzieć, że tu było bardzo dobrze. Personel miły, pomocny (a to, że pracuję w szpitalu wyszło dopiero jak pisałam kartkę na zwolnienie w przeddzień wypisu, więc ponieważ nikomu wcześniej nie wspominałam nic na ten temat, to wychodzi na to, że pielęgniarki są tam takie zawsze). Tylko mało informacji po samym zabiegu - może więcej będzie na wizycie kontrolnej. Pytania nie były mile widziane:(
Usunięty mam tylko guz, który został wydobyty w całości. Reszta jajnika została - to co uchowało się po zniszczeniach przez guz i zabieg. Mam 3 rany: pępek, prawa strona podbrzusza i lewa, przy czym rana po lewej największa ok 4,5 cm.
Przed zabiegiem Ca-125 ponad 79, więc najwyższe jakie miałam:( Ale cierpliwie czekam na histopatologię - dam znać jak będę wiedziała więcej.
Pozdrawiam wszystkich czytających ten wątek:)
L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-27, 10:41 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Martyś,
ja miałam na myśli przewagę Kopernika w kwestii samej już onkologii. A nie operacji ginekologicznej. W tej kwestii uważam, że ICZMP jest lepsze, dlatego też wolałabym tam. Tylko gdyby coś okazało się 'nie tak' to onkologia jest rozwinięta tak jak wspomniałam.
Masz rację, to ten czas - człowiek kombinuje bo chcąc nie chcąc się myśli o tym co będzie, co by było gdyby i co będzie gdyby. Wczoraj miałam fajną rozmowę z dwiema koleżankami. Z każdą oddzielnie. Ale obie też stwierdziły, że RM można rozważyć ale badać się tak szczegółowo chyba by nie chciały. Ogólnie dobrze mieć wsparcie w takiej sytuacji.
Generalnie staram się skupić na wzmacnianiu ciała. A nie mogę zapominać też o nastawieniu. Czynnik psychologiczny/emocjonalny też jest b. ważny - od tego dużo zależy. Zawsze tak uważałam. Czasami trudniej zastosować ale próbować trzeba. Mąż się śmieje, że mam nowe hobby: żywność ekologiczna. Ale mi to naprawdę pomaga. Staram się jeść zdrowo, nie unikam ruchu. Wzmacniam się.
Mam nadzieję, że guz będzie łagodną zmianą. A lekcją wyciągniętą z tej sytuacji będzie większa dbałość o zdrowie. Mam dużo postanowień. Jeść mniej, zdrowiej, jak się da to ekologicznie. Prać w ekologicznych proszkach/płynach. Stosować więcej środków zastępujących chemię w domu np: sodę/ocet. Używać mniej kosmetyków i zamienić je na zdrowsze o lepszym składzie. Więcej się ruszać. Stosować mniej suplementów diety. Zaczęłam od 'już'. Tylko kosmetyki i chemię domową używam na razie taką jaką mam aby to zużyć. Z używek nie muszę rezygnować:) Palenie rzuciłam 10 lat temu a piję bardzo rzadko i bardzo mało (kilka jednostek alkoholu/rok).
Martyś - ciesze się, że jak jedna z nas panikuje to druga jest spokojna:)
Pozdrawiam,
L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-26, 10:34 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Gaba,
dzięki za info. W Łodzi dostępność 3t jest mała, ale coś znalazłam. Jak się nie uda, to na początek 1,5 t też będzie ok.
Martyś. Widzisz, to jest tak. To może być zmiana tylko na jajniku a może gdzieś coś się jeszcze czai albo jeśli nie jest to zmiana łagodna, to może jakiś przerzut. Nie wiem czy nie wolałabym wiedzieć o tym. Wiek nie chroni przed rakiem. Poza tym jakby coś było nie tak, to ja wolałabym iść do onkologa a nie do ginekologa.
Sama już nie wiem co zrobić, ale z drugiej strony gdybym miała jakieś insze zmiany w obrębie j. brzusznej albo miednicy, to próba wyłuszczania guza z jajnika mogłaby być złym posunięciem. Pękają często. To też nie jest tak, że bardzo chciałabym się dodatkowo badać. Bo jak dla mnie każde badanie jest obciążające (RM: kontrast-nerki, no i też nie wiesz jak do końca pole działa na komórkę - ponoć po RM głowy czasami wzrok się pogarsza). Ale z drugiej strony jakby okazało się, że jest to złośliwe, coś sobie gdzieś już siedzi a dodatkowo guz pęknie w trakcie operacji, to byłby scenariusz: "myślał kogut o niedzieli (...)".
Co do operacji, to też mam nadzieję, że się w końcu odbędzie. W innych ośrodkach może rzeczywiście trwać to dłużej. Ale jakby coś było nie tak, to tam gdzie się mamy położyć onkologia nie jest aż tak rozwinięta.
Pozdrawiam,L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-25, 19:29 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Witajcie,
ulga nie potrwała długo. Po pierwsze 'nieoficjalny' strajk trwa w najlepsze. Zastanawiam się czy za miesiąc mnie zoperują czy już szukać innego ośrodka:(
No i w sumie zastanawiam się też nad wykonaniem CT lub RM jamy brzusznej i miednicy mniejszej. Czy RM jest równie szczegółowy w przypadku zmian o potencjale nowotworowym? Wolałabym się nie naświetlać aż nadto CT, ale jeśli RM jest mniej szczegółowe to na pewno rozważę. Badanie prywatnie nie jest bardzo drogie. Tylko czy nie panikuję już? Powinnam je zrobić? |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-20, 21:39 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Witajcie,
jakby co nie dodaję nowych wieści, ponieważ w wyniku strajku pielęgniarek nie zostałam przyjęta na oddział. Kolejny termin za miesiąc:(
Ale powtarzam sobie: "tak miało być". I postanowiłam o siebie lepiej zadbać przez ten miesiąc. Może odrobinę schudnąć, lepiej się odżywiać. Dziś np: w celu zmniejszenia "opony" byłam na basenie:) - może jak będę ciut chudsza, to łatwiej będzie operować (mam kilka nadprogramowych kilogramów, ale nie jestem otyła)
Pozdrawiam wszystkich czytających,
L.
Ps: a ja jestem prawdziwy rekin basenowy - pływałam 1,5h:)
Ps': może głupio to zabrzmi, ale odżyłam psychicznie jak okazało się, że operacja przełożona. Niby problem ten sam albo może być większy ale naprawdę jakaś ulga za tym poszła. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-07, 22:02 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Martyś,
jajnik jest częściowo zachowany bo ten guz go niszczy:( 0 zabiegów, porodów, poronień, łyżeczkowania. Nic.
Pytałam też o ten żel (dlatego doceniam jego cierpliwość - bo pytań też miałam dużo:)- mi powiedział, że jest to bez sensu, że trudno dostępne (musiałabym znaleźć przedstawiciela), że jajnik i tak się rusza więc ten żel i tak gdzieś się przemieści i że nie do końca jego zdaniem to rzeczywiście działa. Jednym słowem - raczej tego nie stosują.
Z patomorfologami dałam sobie spokój. Uznałam, że skoro i tak nie wyrażam zgody na operację radykalną to nie będę się wygłupiać. Jeśli nic się nie zmieni i będę operowana, to dopiero o godz. 12:00 - może akurat ktoś na kim mi zależy wyjdzie wcześniej. Jeśli chcesz nazwiska, to napisz na priv. To informacja której nie wypada mi tu umieszczać:)
Czy jest mi łatwiej, że tam pracuję to i tak i nie. Bo ja akurat w tej klinice nie znam nikogo. Ale zamierzam bardzo czytelnie wpisać NIP na karcie gorączkowej:) A tak na poważnie to na pewno trochę łatwiej jest. Ale jak będę po to dopiero się dowiem czy w czymś mi to pomogło:) Na razie łatwiej mi było dostać się do dr Kuliga w poniedziałek, bo raczej zadziałał 'autorytet fartucha':)
Daj znać jak po wizycie u Prof Szyłło. Jestem ciekawa.
Pozdrawiam,
L.
Ps: wychodzi na to, że jak dobrze pójdzie to będę zoperowana wcześniej - dam Ci znać jak było.
Ps: o tej intubacji wspomniałam na wszelki wypadek:) |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-06, 22:33 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Martyś,
spoko. kładę się 'pod nóż' do dr Kuliga. Wizyta była super ekstra. Na wszystkie pytania odpowiadał rzeczowo. Nawet mam nazwiska najbystrzejszych z patomorfologii:) W poniedziałek siłą rzeczy nie miał dla mnie tyle czasu, więc dziś na spokojnie wszystko mi wytłumaczył.
Mój plan operacji wygląda tak:
1. Dopiero Prof Szyłło zadecyduje po diagnostyce czy ją robić (zmiana jest graniczna, jeśli okaże się mniejsza mogą czekać)
2. Jeśli dojdzie do operacji to przed nią podpisuję, że nie wyrażam zgody na operację radykalną.
3. Wyłuszczy mi tego guza, będzie (ale nie na 100%) badanie śród-operacyjne. Jeśli będzie wynik wskazujący na proces złośliwy, to usunie mi (laparoskopowo) jajnik i przydatki po stronie guza. Jeśli będzie laparotomia, to pobierze wycinki z tego co się da.
4. Ewentualna operacja radykalna po pełnej histopatologii
On też potwierdził, że histopatologia śród-operacyjna nie jest pewną metodą. Pytałam go też o to jak często pęka guz w trakcie wyłuszczania - nie ukrywał, że to się zdarza.
Na wszelki wypadek zapisał mi też Metronizadol (2globulki) aby jakby co wybić wszystko z okolic pochwy. Choć nie mam niepokojących objawów. Ale na wszelki wypadek dostałam.
Powodzenia na jutrzejszej wizycie. Mam nadzieję, że też Ci uspokoi jak dzisiejsza mnie.
Wydaje mi się, że ten plan jest dla mnie kompromisem pomiędzy potencjalnie niepotrzebnym usunięciem jajnika w całości a operacją radykalną.
Pozdrawiam,
L
[ Dodano: 2019-03-06, 22:34 ]
Miało być Metronidazol:)
[ Dodano: 2019-03-06, 22:42 ]
ps: cewnik i intubacja po uśpieniu:) |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-06, 11:59 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Martyś,
będę u niego późnym wieczorem. Też nie śpię spokojnie. Wczoraj jeszcze grzebałam w necie. Wiem, że to nie pomaga, ale jest silniejsze ode mnie.
Mój problem polega na tym, że śród-operacyjna ocena też nie zawsze jest nieomylna. W obie strony niestety. Ja go dziś wprost zapytam, czy mogę nie wyrazić zgody na operację radykalną bez pełnej histopatologii. Zobaczę co mi powie.
Trzymaj się.
L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-05, 21:06 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Martyś,
zaskoczę Cię, ale dziś w pracy dotarło do mnie, że trochę za bardzo się tym martwię.
Mam niskie markery. To podejrzenie potworniaka. Często nie są złośliwe.
Ale myślę, że to reakcja stresowa. Mama na pewno się do tego przyczyniła. No i sam dr Kulig. Mówiąc, że może zakończyć się to operacją radykalną.
Jutro porozmawiam z nim, czy np: nie można wyłuszczyć guza i zakończyć na tym aby ze względu np: na wiek i to, że nie mam dzieci nie robić operacji radykalnej bez 100% pewności, że to nowotwór złośliwy. Zobaczę co powie.
Poza tym myślę, że za dużo się przy okazji mamy naoglądałam na onkologii. I pewnie dlatego taki stres. Nie mówiąc o tym, że słabo ostatnio sypiam. Masz absolutną rację. Muszę trochę wyluzować. Dziś to do mnie dotarło.
Pozdrawiam:)
L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-05, 11:38 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Martyś,
rozmawiałam dziś z dr Czernek (wszystko co o niej piszą jest absolutną prawdą. Jest wyjątkowa i bardzo empatyczna. Skonsultowała mnie dzisiaj mimo, że nie musiała. Moja mama jest jej pacjentką - ja nie)
Potwierdziła moje obawy. Laparotomia może spowodować rozsiew. Choć oczywiście ryzyko jest tylko wtedy gdyby okazał się to nowotwór złośliwy. Mówiła też że ryzyko jest większe jeśli guz pęknie w trakcie operacji.
Co do oceny śród-operacyjnej no to nie jest to oczywiście metoda pewna, mówiła że na pewno wyniki każdego ośrodka są inne ale nie są to łatwo dostępne informacje.
Powiedziała, że oczywiście mogę zawsze porozmawiać z Prof Szyłło nt moich obaw i że wolałabym mieć laparotomie i ocenę histopatologiczną, dopiero po ocenie ewentualnie reoperować jeśli okazałby się to nowotwór złośliwy. Ale mówiła też, że standardy w różnych ośrodkach nie dość, że się zmieniają, to mogą być właśnie takie, że jest laparoskopia, ocena i dalsze decyzje przy jednej operacji.
Może masz rację, może nie ma się co upierać. Ale sama już nie wiem.
Jutro idę prywatnie do dr Kuliga. Sama nie wiem, czy wolałabym aby operował mnie dr Kulig czy dr Szyłło - zakładając, że mogłabym dokonać tego wyboru.
No i mam plan dowiedzieć się jeszcze o najbystrzejszego patologa w ICZMP. I czy będzie wtedy kiedy miałabym mieć operację.
Nie mam więcej pomysłów. A znasz kogoś kogo operował dr Kulig (ja znam i niby też ok)?
Pozdrawiam,
L.
[ Dodano: 2019-03-05, 11:39 ]
Przepraszam - miałam na myśli że dr Czernek uważa, że laparoskopia a nie laparotomia wiąże się z większym ryzykiem rozsiewu.
[ Dodano: 2019-03-05, 11:44 ]
No i dodatkowe badania jej zdaniem na tym etapie niewiele wniosą. PET, poza tym, że będzie świecił tam gdzie jest guz nie zróżnicuje go i tak. Na mutacje nie dość, że trzeba długo czekać to i tak nie przesądzą o tym czy jest to guz złośliwy. Biopsji ja i tak nie chcę, więc nawet jej nie rozważam. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-04, 16:08 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
[ Dodano: 2019-03-04, 16:12 ]
Martyś,
Zlitował się jak mnie dziś zobaczył:) Już u niego byłam na wizycie. Koleżanka z pracy mnie rano zaprowadziła i pomogła pozałatwiać wszystko. O mamę też walczyłam ale o siebie człowiek już tak nie umie:( Chciałam tylko zapytać, czy przyjmuje gdzieś prywatnie abym mogła się z nim spotkać zanim dostanę miesiączkę a to dosłownie za 3-4dni.
Pobrał cytologię (szyjka wygląda wg niego b. ładnie). Zebrał wywiad. Miałam przy sobie aktualną ROMĘ (jest w normie - 6,5).
Za niecałe 2 tyg. teoretycznie kładę się do szpitala.
Tylko cały problem jest w tym, że tak jak pisała gaba - nie wiesz co do końca Ci jest a możesz wyjść wypatroszona w całości.
Masz rację, mówił, że laparoskopowo wyłuszczą guz, następnie ocena śród-operacyjna. Jak podejrzenie nowotworu złośliwego - wytną mi wszystko (!).
Spytał czy rodziłam, czy chcę mieć dzieci. Omówiłam temat z mężem - zdrowie najważniejsze. Ale wolałabym nie przejść menopauzy w tym wieku:((( Bez macicy nawet in vitro odpada:(
Jutro spróbuję wypytać onkolog mamy czy u nich w Koperniku też tak samo czy jest szansa wyciąć od razu cały jajnik. No i czy mogę zrobić jakieś badanie, które cokolwiek by wniosło. Jak nie zrobią mi tego w ICZMP, to zrobię prywatnie. Bez względu na cenę.
Ja boję się rozsiewu przy tej laparoskopii:( Jeśli to mogłoby być złośliwe.
A który lepszy? Prof Szyłło czy Kulig? Prof też operuje?
Pozdrawiam,
L. |
Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Litania
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 8494
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2019-03-04, 00:04 Temat: Teratoma(?) - co dalej? |
Gaba!
Ja wolę się upewnić co to jest jak już mi to wytną:( Poważnie planuję pozbycie się jajnika z tym guzem. Nie chcę biopsji, nie chcę laparoskopii. Boję się, że to może być złośliwe i rozsiać się przy tej okazji:(
Jutro poszukam tego ginekologa - chirurga. Ma dobre opinie. Jeśli ktoś o nim słyszał, chętnie poczytam co ma do powiedzenia na ten temat - to dr Bartosz Kulig z ICZMP w Łodzi. Poza tym doczytałam, że kończy specjalizację z chirurgii onkologicznej. Postaram się do niego jak najszybciej umówić.
We wtorek idę z mamą na pobranie, będę wyznaczała wizytę mamie u onkologa. Może uda mi się zapytać jej onkolog, czy mogę otworzyć na to DILO (czytałam, że przy podejrzeniu nowotworu lekarz POZ powinien otworzyć) i czy to ma sens. A jeśli nie DILO to co mam zrobić (jakie badania najwięcej wniosą)?
Może rzeczywiście nie ma sensu to usg j. brzusznej. Ale tak czy siak szykuję się na operację:(
A o pomyleniu tego z pętlą jelit lekarz wspominał w kontekście tego dlaczego ewentualnie mogło to zostać niewykryte podczas USG 1,5 roku temu. Jest guz. Sama widziałam na monitorze:( Obok była pętla jelit ale guz wychodzący z jajnika był dobrze widoczny.
Pozdrawiam,
L. |
|
|