Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-03-01, 13:46 Temat: Rak jajnika |
Nuta, raczej nie grozi Wam przesunięcie chemii z tego powodu. U mojej mamy niestety to drętwienie utrzymuje się cały czas, raz nasila się bardziej, raz mniej ale jest... Pilnuj tylko przeziębień, bo niestety nas dopadła infekcja crp miała powyżej 328... i mama leży w szpitalu... |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-02-24, 12:13 Temat: Rak jajnika |
Nuta, a macie może atossę? Jeśli nie to spróbuj ją jakoś załatwić w aptece, powinna pomóc. A i nutridrinki mogą się w tym przypadku okazać za słodkie... tak jest u nas i przerzuciłam mamę na nutridrinki dla diabetyków - Diasip.
U nas też trochę się poprzedtawiało... pierwszy tydzień po chemii minął jako tako, a teraz dopiero zaczęła się jazda... |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-02-10, 13:18 Temat: Rak jajnika |
Matko ale podejście... Szok... U nas z każdą rzeczą możemy dzwonić, oczywiście staramy się nie nadużywać tej możliwości, tym bardziej, że wiemy jak trudne zadania mają tam na biłrząco lekarze ale czasem są sytuacje bez wyjścia, gdzie fachowa podpowiedź jest konieczna. Przekonalyśmy się już o tym na własnej skórze, że niekażdy lekarz "nieonkologiczny" chce podejmować pewne decyzje... Stąd moim zdaniem taka możliwość jest niezbędna! Nie daj się zbyć w sumie to obowiązek lekarza prowadzącego aby udzielać pomocy!
Czapeczki kupiłyśmy też w sklepie z perukami, więc może i w tym u Was będą, a jak nie to jest spory wybór m.inn. na Allegro. Tylko tak jak Ci pisałam dla nas najlepsze są te bawełniane, bo jedwabne czy z jakichś innych cienkich materiałów są dość kłopotliwe (może w lato jak jest ciepło lepiej się sprawdzają?). |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-02-10, 00:05 Temat: Rak jajnika |
Nuta, moja mama też leczy się w Warszawie, tylko na Karowej. Od razu przy wypisie dostała wszystkie lekowe wskazówki, z zaldiarem włącznie. Tam przyjmują naprawdę wspaniali lekarze, bez problemu możemy dzwonić z różnymi wątpliwościami i problemami, nigdy nie odmówiono nam pomocy.
Co do peruki, to z tego co pamiętam dofinansowanie jest w kwocie ok. 250 zł, a jakieś fajniejsze peruki są sporo droższe ale dobre i to! My kupiliśmy od razu po pierwszej chemii ale mama w zasadzie założyła ją raz. Słabo znosi chemię i większość czasu spędza w domu, a tu idealnie sprawdzają się bawełniane czapeczki, też kupione w sklepie z perukami. Totalnie nie przydają się u nas fantazyjne chusty wiązane, kupiłyśmy kilka i ani razu nie zostały użyte... |
Temat: Ostatnie chwile?? |
Magda_lena
Odpowiedzi: 91
Wyświetleń: 41833
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2016-02-08, 22:14 Temat: Ostatnie chwile?? |
Najszczersze wyrazy współczucia... |
Temat: Ostatnie chwile?? |
Magda_lena
Odpowiedzi: 91
Wyświetleń: 41833
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2016-02-04, 23:27 Temat: Ostatnie chwile?? |
nikka, muszę Ci to napisać, bo pierwszy raz od dawna uśmiechnęłam się jak przeczytałam co napisałaś! Masz wspaniałą mamę! Jest mi przykro, że tak się toczą Wasze losy...
Każdego dnia uczę się dostrzegać właśnie takie gesty, o których napisałaś, zachować je w pamięci na zawsze! Trzymam kciuki, żeby udało Ci się "nałapać" jak najwięcej takich ciepłych chwil! |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-30, 22:07 Temat: Rak jajnika |
Nuta, to naturalne i normalne... Ja też boję się za każdym razem, bo nigdy nie wiadomo co jeszcze wyskoczy... Ale na razie o tym nie myśl! A przed kolejną przygotuj się lekowo i jak moźesz to dowiedz się o te kroplówki, również przeciwbólowe. Naprawdę pomaga! Trzymajcie się i spokojnej nocy |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-30, 19:22 Temat: Rak jajnika |
Oj Mufaso... Przecież niestety wiemy jak jet ta smutna rzeczywistość... Możnaby książkę napisać o traktowaniu pacjentów szpitali... na szczęście są też wspaniali lekarze (my mamy to szczęście być teraz pod taką opieką) ale pierwsze dni, próby diagnozy w innym szpitalu - masakra...
Nutko doskonale Cię rozumiem, bo niedawno też przechodziłam z mamą pierwszą chemię... następnym razem po prostu już będziesz wiedziała co może się dziać i Twoja mama weźmie wcześniej leki przeciwólowe. Ta choroba to trudny przeciwnik i lubi zaskakiwać ale cały czas trzeba sie go uczyć, i w miarę możliwości opanowywać sytuację. Po pierwszych przejściach w jakimś tam stopniu wiadomo czego można się spodziewać i co robić. Tak jak Ci pisałam wcześniej, my gdzieś tak ok. 3 dnia po, działamy z kroplówkami, mama jest wtedy bardzo słaba ale nie cierpi jak za pierwszym razem... |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-30, 17:16 Temat: Rak jajnika |
Nuta, współczuję, a może zamiast czekać na sorze zadzwońcie po pogotowie? |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-30, 13:05 Temat: Rak jajnika |
Nuta, u nas po pierwszej chemii było podobnie... Niestety... My przegapiłyśmy ten moment wsparcia się mocniejszym lekiem... Jeśli Twoja mama może wziąść ketonal to powinno jej ulżyć. Powinna też duuużo pić ale w tym cierpieniu jest to trudne... Macie może jakąś znajomą pielęgniarkę? Może spróbujecie podać mamie płyny wieloelekrolitowe? U nas baaardzo to pomogło.
Tak jak wspomniałam moja mama po pierwszej chemii czuła się strasznie, nieświadoma tego co może nastąpić, z początku brała nurofen, po ok. 2 dniach nastąpił koszmar... Brrrr... Dopytałyśmy w szpitalu co robić i poprosiłyśmy też o pomoc znajomą pielęgniarkę. Dostała kilka kroplówek, w tym przeciwbólowych i pomogło...
Sprawdź mamie język, jeśli jest taki suchy, z białym nalotem, postaraj się, żeby jak najwięcej piła, żeby nie doprowadzić do odwodnienia, bo to może pogorszyć jej samopoczucie. Acha i jeśli miałaby nudności to u nas sprawdzał się lokomotiv, dzięki temu w zasadzie ta dolegliwość mojej mamie nie dokuczała.
W szpitalu dostaliśmy też w zaleceniach picie herbaty z imbirem.
A i baaardzo pilnujcie, żeby nie dopadła Was grzybica. U nas przyszła po 4 chemii, masakra... (Ale po pierwszej i drugiej mama zapobiegawczo miała nystatynę).
Trzymajcie się, ja mojej Mamuni tłumaczę wciąż, ze to dla jej dobra! |
Temat: Rak jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107335
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-30, 10:37 Temat: Rak jajnika |
Nuta - obawiam się, że Apap to może bć za mało... Po pierwszej chemii moja mama na początku też próbowała ratować się nurofenem, niestety ból nie przechodził i cierpiała coraz bardziej, lekarz kazał nam podać mocniejszy lek np. Ketonal lub Zaldiar ( u nas na ten pierwszy mama miała uczulenie i dostała ten drugi). |
Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14962
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-28, 21:27 Temat: Nowotwór jajnika |
I tak mama wylądowała w szpitalu.
Dziś wyniki były minimalnie lepsze zdecydowano jednak wspomóc ją bardziej fachowo od naszych działań. Ma przetaczaną krew, włączone leczenie antybiotykiem, silne leki przeciwgrzybicze, wzmacniające, itd... Pocieszająca dla nas bardzo była rozmowa z naszą wspaniałą Panią Doktor - oby było jak najwięcej takich empatycznych osób wśród lekarzy! Cudowny, cierpliwy człowiek, uspokoiła nas, że teraz zajmą się mamą fachowcy, tak aby w najbliższych dniach doprowadzić do podania kolejnej chemii. A mając na względzie wszystkie informacje zebrane w toku dotychczasowego leczenia i operacji, moja kochana mama jest przypadkiem bardzo niestandardowym... Więc na razie mamy cierpliwie czekać. Poukładała nam też wszystkie fakty, które na chwilę obecną przemawiają, za pozostaniem przy obecnym schemacie chemii, pomimo szalejącego markera, który poprzednio też tak wariował, a mimo to TK i operacja pokazały, że efekt był bardzo zadowalający. Ciężko wyrokować teraz co jest przyczyną obecnego markerowego szaleństwa, gdy wszystkie zmiany, które pokazało TK usunięto bardzo radykalnie, innych naocznie nie stwierdzono, a "zajadłość" guza jako g1 w zasadzie jest nie jest największą, chciaż istotnie najwolniej reagująca na chemioterapię...
Po tym wszystkim nastąpiła poprawa humoru u mamy, nabrała chęci do życia i woli walki!
A ja już sama nie wiem co o tym myśleć... Tak bardzo chcę wierzyć naszym lekarzom!!! Tak bardzo szukam tego światełka nadziei...
Cóż... może uda mi się dzsiaj przespać choć trochę nocy i nawet udało mi się dziś w końcu zjeść coś małego na kolację |
Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14962
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-27, 16:26 Temat: Nowotwór jajnika |
No to jestem załamana... Wynik nie klasyfikuje mamy do chemii, są bardzo słabe, crp powyżej 90, a marker skoczył do 560!!! Masakra... Kazali i tak jutro przyjechać bo chcą jeszcze raz wszystko sprawdzić... Czy grzybica, stan zapalny barku może mieć wplec na taki skok markera? Przecież Usg wyszło ok, a dziś potwierdzono nam, że podczas operacji usunięto wszystko! Chyba sie zapłaczę... |
Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14962
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-27, 13:57 Temat: Nowotwór jajnika |
My to Usg robiliśmy na własną rękę, żeby zobaczyć co z tym pępkiem i przy okazji sprawdziliśmy już całość. A chemię muałyście w zupełnie innym schemacie. Moja mama dostaje Paclitaxel z karboplatyna co trzy tygodnie. Dawki są duże więc mama jest bardzo słaba... Dzis odbieram wynik badań i znow jedziemy na chemię... . |
Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14962
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-26, 20:15 Temat: Nowotwór jajnika |
Lilith.p, a czy u Was po tej drugiej chemii wchłonął się całkowicie? Bo u mamy, to są jakieś resztki. Wcześniej było go baaardzo dużo. Ale myślałam, a raczej miałam nadzieję, że teraz powinno być czysto, tak jak czytałam to u Was, a tu jeszcze cały czas coś siedzi... Z otrzewnej wchłonęło się zupełnie. I jeszcze była nadzieja, że po operacji mama dostanie jeszcze tylko 3 chemie, bo to byłoby sumie 6 ale sama już nie wiem jak to będzie skoro wciąż jest płyn... Co prawda ten obok pęcherza zdążył się otorbić i nie wiadomo czy nie trzeba go będzie zciągnąć... Ale reszty mogłoby już nie być.... Buuuu... Zobaczymy co jutro z markerem. Czy myślicie, że mogą przedłużyć chemię? A jeśli tak to o ile? Kiedyś lekarka wspomniała nam, że może dla pewności podadzą dodatkowo dwie więcej i chyba ten scenariusz zaczyna być realny. A mama taka słaba... Nie wiem jak to zniesie... Jedyne co to cieszy się, że nie ma żadnych zmian! Trochę odzyskała chumor! |
|