1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: mama chora na nowotwór POMOCY JAK SOBIE RADZIĆ |
Miri_A
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 9037
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-08-28, 08:49 Temat: mama chora na nowotwór POMOCY JAK SOBIE RADZIĆ |
dortwp123, witaj!
dortwp123 napisał/a: | Nie mogę mieszkać w domu bo dobrze pamiętam jak było jak byłam na urlopie. Codziennie płacz bo żal bo mama chora i ta atmosfera w domu |
Myślisz, że nieciekawa atmosfera w domu jest powodem aby nie móc być w domu przy ciężko chorej mamie?
dortwp123 napisał/a: | To wszystko jest takie trudne. Tutaj mieszkam z chłopakiem,on nie chce wracać do polski, tu jest praca- pieniądze. W Polsce coś najwaźniejszego - mama. |
To Twoja mama choruje i potrzebuje wsparcia i pomocy a nie mama Twojego chłopaka. Do Ciebie będzie należała decyzja w tej sprawie... A chłopak.. cóż może sytuacja w jakiej sie znalazłaś stanowić będzie swoisty sprawdzian jego dojrzałości do poważnego związku. Zresztą nie musisz przecież palić za sobą mostów.
andres napisał/a: | Zorientuj się jaki jest stan Mamy, co mówią lekarze. Jeśli nie jest to jeszcze ostatni etap choroby, może warto byłoby wcześnie wykupywać bilety i wracać co weekend. |
Może zacznij od tego.. ale COŚ zrób, bo gdy mama odejdzie, nie zrekompensuje Ci tej straty ani chłopak, ani praca za granicą ani żadne pieniądze.
W moim rodzinnym domu też był problem z alkoholem ale zaciskałam zęby i odwiedzałam mamę codziennie, pomagałam, woziłam do lekarzy itp.
Było mi łatwiej bo nie byłam za granicą ale w tym samym mieście, ale u mnie trwało to całe lata - mama chorowała psychicznie.
Natomiast jak tylko nadarzyła się okazja, zabrałam mamę do swojego domu. Ojczym pije do dziś... Brat, no cóż... o śmierci mamy informowałam go za pośrednictwem facebooka.
Mimo iż mama mieszkała ze mną, zignorowałam i nie zauważyłam, dziwnego zachowania mamy, tego że czuje się osłabiona. Nigdy nie skojarzyłabym tego z rakiem płuc. Symptomy te przypisywałam chorobie psychicznej przez co tylko kłóciłam się z mamą.
I dzisiaj, kiedy mamci już nie ma, dławią mnie wyrzuty sumienia, że mogłam wcześniej, mogłam inaczej, mogłam zrobić więcej....
U mnie historia choroby nowotworowej rozegrała się na przestrzeni 6 tygodni. Mama trafiła do szpitala z zapaleniem płuc, a potem z dnia na dzień zaczęła tracić siły.
Poczytaj historie forumowiczów, zastanów się i działaj, póki masz czas....
Każdy z nas ma więc jakieś problemy, ale jeśli się chce, można naprawdę znaleźć wyjście z każdej, nawet jak się początkowo wydaje beznadziejnej sytuacji.
Z całego serca życzę Ci siły i wytrwałości abyś znalazła w sobie moc do walki z nieprzychylnościami losu i żebyś podjęła właściwą i mądrą decyzję, bo na poprawkę nie będziesz miała szansy.
Posłuchaj Basia2000, to bardzo mądra osóbka!!! |
|
|