1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: co oznacza ten wynik? |
SAPEREAUDE23
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 16303
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2009-09-13, 00:07 Temat: Odpowiadam (w miarę możliwości) |
Nie jestem specjalistą w zakresie onkologii, ale ostatnio poczytałem sobie sporo terminów łacińskich stosowanych do nazwania chorób nowotworowych z ich tłumaczeniami z powodu raka pęcherzyka żółciowego u bliskiej mi osoby (patrz stosowny wątek w tym dziale, który sam założyłem). W związku z tym w mojej ocenie (aczkolwiek przestrzegam, że nie jest ona wiodąca) jest to gruczolak (zmiana łagodna, bo nie gruczolakorak, tzn. rak gruczołowy) z dysplazją (nabłonka, jak mniemam) dużego stopnia (chyba w kierunku raka). Tyle zostało stwierdzone na etapie diagnozowania metodą kolonoskopową. A, jak się domyślam, po operacyjnym usunięciu zmiany nowotworowej stwierdzono (nie wiem czy histopatologicznie, czy makroskopowo, ale raczej to pierwsze), że ten dysplastyczny gruczolak jednak był częściowo rakowaciejący/zrakowaciały (a więc częściowo zezłośliwiały). Czyli że jest gorzej niż myślano na etapie diagnozowania kolonoskopowo. Ale najlepiej niech potwierdzi to moje dumanie pani DUM SPIRO SPERO (admin forum)-ona to się dopiero doskonale zna na tej tematyce. Teraz chirurg lub onkolog muszą powiedzieć, co dalej, ale podejrzewam że jeżeli wycięcie guza było radykalne (resekcja R0), to nie zostanie wdrożone doleczanie chemioterapią. Twierdzę tak na podstawie przypadku siostry mojej babci, która już troszkę ponad 10 lat temu przeszła operację raka jelita grubego, który został wycięty doszczętnie, dlatego nie przechodziła po niej chemioterapii. Potem pozostawała jedynie pod regularną kontrolą CO, podczas której nie wykazywano wielokrotnie żadnych przerzutów/wznów/rozsiewu raka. Obecnie ma ona blisko 80 lat i nie choruje na raka, doskwierają jej jedynie typowe przypadłości wieku starczego (cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, bóle stawu kolanowego) i stłuszczenie wątroby. Ostatnio jednak zdałem sobie sprawę z tego, że miała ona wtedy (na etapie operacji) dużo szczęścia, gdyż dowiedziałem się, że w Polsce średnie 5-letnie przeżycie w RJG wynosi 25% (podczas gdy na Zachodzie-50%) oraz że około połowa przypadków RJG jest diagnozowana zbyt późno, w najwyższym stadium zaawansowania choroby (kiedy występują już przerzuty do narządów odległych, najczęściej do wątroby). Akurat ciocia przerzutów do wątroby nie miała, kiedy stwierdzono u niej RJG. Jednakże ostatnio dotarłem do ciekawego artykułu na temat rozsianego, przerzutowego RJG, w którym opisywane są sukcesy zachodnich ośrodków w materii chirurgicznego leczenia przerzutów odległych RJG do wątroby, a nawet wznów po leczeniu operacyjnym tychże przerzutów, podczas gdy wcześniej w takich wypadkach dużo częściej niż obecnie wdrażano leczenie jedynie paliatywne. Mam nadzieję, że zaspokoiłem Twoją ciekawość. Pozdrawiam, SAPEREAUDE23 |
|
|