1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak żołądka - pogorszenie stanu zdrowia |
Zora4
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6769
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-06-20, 05:39 Temat: Rak żołądka - pogorszenie stanu zdrowia |
I to są właśnie jakieś konkrety. Bardzo dziękuję.
Problem polega na tym, że mąż od onkologa nie dostaje żadnych lekarstw. Zgagi nie ma, ale takie bóle, które opisuje jak skurcze jelit w trakcie biegunki. Dość mocno mu to doskwiera, chociaż oczywiście robi dobrą minę do złej gry.
Nie jesteśmy zapisani do hospicjum domowego. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest. Póki co mój mąż chodzi do pobliskiego hospicjum jako wolontariusz. Mimo tego, że właściwie bardziej człapie niż chodzi.
Mój mąż ma 38 lat. Onkolog powiedziała, że ten jego rak jest tym złośliwszy, im pacjent jest młodszy. Rak został zdiagnozowany w grudniu. Po sześciu miesiącach mamy przerzuty i powiększonego dwukrotnie guza. Przeraża mnie nieco tempo, w którym się to wszystko odbywa. Mimo wszystko liczę na cud...
W każdym razie bardzo Wam wszystkim dziękuję. |
Temat: Rak żołądka - pogorszenie stanu zdrowia |
Zora4
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6769
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-06-19, 11:21 Temat: Rak żołądka - pogorszenie stanu zdrowia |
U mojego męża zdiagnozowano nieoperacyjnego raka żołądka (adenocarcinoma male differentiatum partim mucocellulare ventriculi). Został poddany chemioterapii DCF (5 cykli), po których guz urósł dwukrotnie, ale - jak mi powiedziano - nie rósł "w światło", czyli nie obciążał żadnego narządu. Zmieniono mu więc chemioterapię na FOLFIRI (6 cykli) i w chwili obecnej markery rosną, a lekarze podejrzewają przerzuty do płuc (podobno komórki rozprzestrzeniły się naczyniami limfatycznymi). Prowadząca go lekarka powiedziała, że w przyszłym tygodniu zostanie mu zrobiona tomografia, by potwierdzić przerzuty i tym samym zakończyć terapię. Rokowania więc są, jakie są.
Mój mąż jednak znosi chorobę bardzo dzielnie. Jedyne dodatkowe lekarstwa, jakie do tej pory brał, to była pyralgina, kiedy coś mu w brzuchu dokuczało. Na początku problemów z płucami zaczął się szybciej męczyć, więc lekarz internista (a potem pulmonolog) przepisali mu Ventolin i Theovent, które w zasadzie pomagają. Po ostatniej chemioterapii jednak wzmogły się u niego boleści brzucha. Moje pytania są więc następujące:
1. czy jest sens konsultować wyniki męża z innym onkologiem (do obecnego mam co najmniej umiarkowane zaufanie) - nie mam złudzeń, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że to już może być koniec możliwości medycyny;
2. czy jest sens podawania mężowi jakichś leków wspomagających pracę układu pokarmowego (typu Ranigast);
3. czy w jakikolwiek inny sposób mogę poprawić mojemu mężowi jakość życia?
4. czy jest jakakolwiek możliwość, by określić potencjalną długość życia męża, zważywszy na fakt, że jest on naprawdę w dobrej kondycji? Rozumiem, że nikt mi nie powie dokładnie, ale ile to ogólnie trwa, jeżeli kończy się tragicznie?
Wiem, że są to pytania podstawowe, ale nie jestem w stanie uzyskać na nie odpowiedzi od jego lekarki prowadzącej. Mam wrażenie, że ona już go pochowała i uważa, że robienie czegokolwiek nie ma już sensu. Ja rozumiem rokowania i chociaż wciąż wierzę i liczę na cud, to chciałabym poznać jakieś konkrety, bo najnormalniej w świecie boję się tego, co może nastąpić. Nie mam pojęcia, jak reagować, co podawać, kiedy itp. Jakakolwiek wskazówka więc będzie dla mnie niezwykle cenna. |
|
|