1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: rak płaskonabłonkowy przełyku - PROSZĘ O POMOC
ania9000

Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 35569

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-03-31, 11:05   Temat: rak płaskonabłonkowy przełyku - PROSZĘ O POMOC
Tata łącznie w szpitalu był miesiąc. Guz zlokalizowany był w środkowej części przełyku z tego co pamiętam. Tata wycieli cały przełyk w przemieścili żołądek do tylnego śródpiersia. Wyciągneli żołądek i z jego kawałka zrobili coś w rodzaju bardzo krótkiego przełyku. Jeśli chodzi o operację to trwała ona ok. 6 godzin razem z wybudzaniem z narkozy. W pierwszej dobie po zabiegu lekarze zauważyli że zespolenie przełykowo-żołądkowe jest nieszczelne i treść pokarmowa wydostaje się do śródpiersia. Natychmiast zrobili reoperację (trwało to ok. 2 godziny) i poprawili zespolenie. Potem u taty wystąpiła niewydolność oddechowa (wydaje mi się że wpływ na to miały te dwie silne narkozy w tak krótkim czasie.) Przez tydzień tata był podłączony do respiratora i w tym czasie pojawiło się także zapalenia śródpiersia spowodowane wyciekiem treści z żołądka. Na szczęście lekarze szybko trafili z antybiotykiem i wyleczyli to farmakologicznie. Potem było tez zapalenie płuc.
Tata przez ten okres bardzo schudł. Po operacji żołądek jest mniejszy. Pamiętam że początkowo wyczynem było dla niego zjedzenie jednej kanapki czy talerza zupy. Z czasem jednak żołądek się rozciągnął i teraz je dużo większe porcje. Po wyjściu ze szpitala tata potrzebował opieki drugiej osoby tylko przez pierwsze dni. Po miesiącu funkcjonował już normalnie i nawet jeździł sam samochodem. Po 2 miesiącach wrócił do pracy (ma swoja wulkanizację więc nie jest to lekka praca). Dziś funkcjonuje jak zdrowy człowiek jedyne co mu doskwiera to to że zespolenie się zwęża i nie raz ciężko mu się przełyka. Mniej więcej raz na 2 miesiące jeździ do szpitala gdzie go operowano na tzw. 'poszerzenie' i wszystko wraca do normy. Wiadomo nie je wszystkiego. Może zapomnieć o ziemniakach czy kotlecie schabowym ale nie jest tak że je tylko zupy i przecierki.

[ Dodano: 2016-03-31, 22:42 ]
Pamiętaj że rak to nie wyrok. Onkolog, do którego chodzi mój tata ma pacjenta który 8 lat temu miał złośliwego raka przełyku (niestety nie znam dokładniejszych szczegółów wiem tylko że miał również chemioterapię nie wiem jednak czy było to przed czy po operacji) i od tylu lat nie ma przerzutów ani wznowy :) Nam to daje nadzieje że wszystko będzie dobrze a najgorsze jest już za nami! Zawsze musimy walczyć i mieć nadzieje.
Pisałaś że Twoja Mama jest bardzo aktywna osobą - to bardzo dobrze. Nie pozwól aby rezygnowała ze swoich przyzwyczajeń. Nie chodzi mi tu o pracę zawodową ale np. o zwykłe codzienne zwyczaje. Choroba taka jak nowotwór może bardzo załamać człowieka. Niech mama wychodzi z domu i spotyka się z ludźmi. Nawet zwykłe zakupy w supermarkecie czy wyprawa na spacer stanowią oderwanie od tego wszystkiego. Mój tata gdy dowiedział się o swojej chorobie w ogóle nie pokazywał po sobie zmartwienia nawet gdy my z mamą bardzo się martwiłyśmy jak to będzie dalej on przychodził i mówił że wszystko będzie dobrze i nie ma się o co martwić. Najgorsze przyszło właśnie po operacji. Tata gdy wrócił do domu ze szpitala był kompletnie załamany. Myślę że było to skomplikowanie nie samym rakiem co 3 tygodniowym pobycie na OMIOMie i tymi wszystkimi komplikacjami. Wtedy bardzo pomógł mu mój bratanek - jego wnuk. Miał wtedy zaledwie roczek jednak jego obecność bardzo pomogła. Tata bawi się z nim i zaczął wychodzi z domu właśnie na spacery z malutkim.
Twoja Mama i Ty musicie być dzielne i nie poddawać się. Teraz najważniejsze jest aby jak najszybciej rozpocząć leczenie. Nastawienie psychiczne mamy też jest bardzo ważne. Chemioterapia na pewno nie będzie łatwa, chodź znam osoby które przechodziły ją bardzo łagodnie.
Jak u Twojej Mamy jest z jedzeniem? Czy guz przeszkadza w przełykaniu pokarmów?
Schudła w ostatnim okresie?
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group