1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
bogna-bb1
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13309
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-18, 17:13 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Odpowiem tak, godziliśmy się z każdą decyzją mamy. Ale ona nie była tak świadoma tego wszystkiego jak Ty Sprinterze. Twoja rodzina musi zrozumieć, że ma niepowtarzalną szansę żeby świadomie towarzyszyć Ci do końca, my tego nie mieliśmy bo cały czas łudziliśmy się, że będzie lepiej, a Ty dajesz im czas na rozmowy zwykłe, codzienne jak i te najtrudniejsze, które jeszcze przed Wami. Będzie dużo płaczu ale to też jest potrzebne. Podziwiam Cię za odwagę i zaufaj Sobie a Twoja rodzina pomoże Ci we wszystkim, mam nadzieję że zdadzą ten najtrudniejszy egzamin w życiu. |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
bogna-bb1
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13309
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-17, 15:07 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Sprinterze, może teraz napiszę trochę ja, córka, która straciła mamę właśnie przez raka. Moja mama nie miała szansy nawet na chemię tak szybko to poszło a tak bardzo liczyła, że ta jej pomoże. Mojej mamy nie ma już 6 lat a ja dalej tak bardzo za nią tęsknię. Walcz dla Siebie przede wszystkim, twoja rodzina da sobie radę, musi nie ma wyboru. Ale to tak bardzo boli kiedy kochana mama odchodzi. A ty masz jeszcze jakąś szansę moja mama już jej nie dostała. Też byłam w ciąży z córką, zdążyłam tylko jej powiedzieć, że to będzie dziewczynka. Tak jak pisze Puszekokruszek my również wierzyliśmy, że ona da radę nie dopuszczaliśmy do siebie myśli, że może jej zabraknąć. Mi udało się wyrwać moją kochaną mamę ze szponów śmierci jeszcze na 7 tygodni, bo uparłam się na lekarza i szpital i w ostatniej chwili ją odratowali i moja mama wszystkim mówiła, że gdyby nie córka to by jej już nie było. Te 7 tygodni wyrwanych śmierci to był trudny a zarazem cudowny czas. nigdy nie podejrzewałabym się o taką siłę w walce o mamę. Pozdrawiam i walcz dla swojej rodziny ale przede wszystkim dla Ciebie. |
|
|