1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi z przerzutami |
kai
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 21163
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-19, 14:36 Temat: Rak piersi z przerzutami |
[url=www.termoresekcja.republika.pl/termoablacja.html][/url]
Tutaj wyczerpująca informacja na niniejszy temat od Kliniki w Bydgoszczy.
Moja rada:
Nie wysyłajcie nigdzie papierów do kwalifikacji,moja mamusia odeszła zanim doczekała się odpowiedzi..m.in. z Gdańska i W-wy, w Bydgoszczy byłam osobiście i odpowiedź jest prawie natychmiastowa jeśli odpowiednio się pozawraca głowę..
Pytałaś wcześniej czy można żyć z przerzutami na wątrobie.. ja wierzę ,że tak i wierzę w to dalej mimo tego,że moją mamusię zabrały mi w 3 miesiące od diagnozy..a nic tego nie zapowiadało akurat wtedy..mama czuła się bardzo dobrze.. ale wątroba była zajęta cała.
Wciąż czytam, że przy małych zmianach chemia daje bardzo ładne rezultaty,oczywiście nie da się jak wiesz wygrać z tym na zawsze, ale można stawać do walki za każdym razem bo zna się już przeciwnika. Wiem, że żyła by jeszcze długo długo..gdybyśmy wykryły go wcześniej.. bo jak mówili onkolodzy mama była cyborgiem, że w ogóle żyła z tak zaatakowaną całą wątrobą,która była mimo to wydolna i sprawna.. i pozwoliła jeszcze na parę chemii..mama nie schudła nawet 1 kg wcześniej i czuła się jak zawsze jak młody Bóg,a nie wiadomo ile czasu z tym żyła wcześniej jeśli stopień zaawansowania przy wykryciu był tak tragiczny.
Wszystko zależy od ilości i wielkości zmian na wątrobie, w każdym przypadku w którym czytam,że są to zaledwie np 2 małe punkciki, bardzo dobrze potrafi uporać się z nimi na jakiś czas chemia.
Moja mamusia (również z pierwotnego raka piersi) dostawała chemię na miarę możliwości, starałam się również o termoablację, ale choroba była zbyt zaawansowana,w sumie wiedziałam,że decyzje będą odmowne..ale głupi zawsze ma nadzieje:(. Poza tym brała m.in. doxorubicynę, która dawała świetne efekty ,ale suma sumarum skutki ubczone leku w przeważającej części odebrały mi mamę,jest to dość agresywne leczenie na miarę organizmu w dobrym stanie w przeciwnym razie mija się z celem.
Możesz zapytać swojego onkologa również o chemioterapię regionalną - docelową podawaną dotętniczo, choć przy leczeniu paliatywnym nie gwarantuje żadnych rezultatów a i stan pacjenta musi być bardzo dobry i oczywiście z 2 lekarzy w Polsce może by się jej podjęło przy leczeniu paliatywnym ( z doświadczenia mamy)
Działaj Ancillo, jeśli możecie skorzystać z czegoś jeszcze znajdź to i wykorzystaj.
Powodzenia i siły. |
|
|