1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
kasiab
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 17176
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-09-15, 10:00 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
MOJA MAMA DZIŚ UMARŁA, WIEDZIELIŚMY O TYM, ŻE NIC JUŻ NIE POMOŻE, ALE BÓL JEST OKROPNY. WALCZYŁA DO KOŃCA.
MIAŁA MIESIĄC TEMU RADIOTERAPIĘ PALIATYWNĄ, NIE POMOGŁA, WRĘCZ USZKODZONO JEJ STRUNY GŁOSOWE, BYŁO DLA NIEJ KOSZMAREM, NIE MOGĄC ROZMAWIAĆ PRZEZ TELEFON. A MY SŁYSZELIŚMY TYLKO JEJ SZEPT.
UMARŁA CICHO TAK JAK ŻYŁA, BYŁYSMY PRZY NIEJ, UMARŁA W SZPITALU.
I JEST TAK , NIEWAŻNE GDZIE CZŁOWIEK ODCHODZI WAŻNE ŻE NAJBLIŻSI SĄ PRZY NIM.
TERAZ TRZEBA SIĘ UPORAĆ ZE STRATĄ KOCHANEJ MAMY, BABCI ............. |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
kasiab
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 17176
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-07-15, 06:24 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
Moja mama na onkologię ma termin dopiero na 27.07.2010 na radioterapię paliatywną. Moja mama nie myli rzeczy tylko w naszych rozmowach myli fakty, które miały miejsce tydzień temu albo nawet wczoraj.
[ Dodano: 2010-07-15, 17:09 ]
Byłam dziś u mamy. Jest coraz gorzej. Zaczyna bładzić, jeśli to tak można nazwać. Mówi to za chwilę co innego typu mamuś idziemy na lody do szpitalnej kafejki? Zawożę ją tam a ona pod drzwiami mi mówi że przecież ona nie chce loda. Człowiek, który był pełen życia, w tej chwili jest jego wrakiem. Mam wrażenie jakbym zajmowała się moimi dziećmi, a nie moją mamą. Jesteśmy cztery siostry, a w tej chwili ona chce tylko mnie. Boję się , że moje siostry pomyślą, że chcę odebrać im miłość mojej mamy, z którą wcześniej nie miałam zbyt czułych relacji. Zawszez naszej czwórki tylko dwie były oczkami w jej głowie a teraz ona nawet nie bardzo chce je widzieć i z nimi rozmawiać. I jak tu dalej postępować, tego nie wiem.... |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
kasiab
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 17176
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-07-14, 11:18 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
Bardzo dziękuję za pomoc i wsparcie, bardzo dużo dla mnie to znaczy, że mogę się dopytać i otrzymać odpowiedź na moje pytania. na razie mamy stan jest stabilny, tylko zauważam u niej zmiany w zachowaniu, myli różne spawy tak jakby jej się pomieszało troszkę w głowie , czy to wpływ leków przeciwbólowych , czy też może zmiany dosięgły również mózg? Tego nie wiem? czasem tylko żałuję ,że niestety ale cudu nie będzie. jestem katoliczką i dla mnie to jest ogromne wyzwanie, jak tu się modlić i o co? Czy o to aby mama już się dalej nie męczyła? Czy też aby jeszcze jak najdłużej z nami była? staram się każdy dzień być z nią. Widzę jak się boi. Rozmawiamy o jej marzeniach, o jej planach. Staram się , a jak wychodzę ze szpitala to chce mi się wyć. Czy dobrze robię? Przecież ją okłamuję? |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
kasiab
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 17176
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-07-13, 19:00 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
Bardzo dziękuję za wsparcie. Czy wie Pan może, co mam myśleć o tym, że mamę chcą przewieźć na onkologię i chcą jej wdrożyć radioterapię paliatywną? Pani doktor tłumaczy mi, że to po to aby zmniejszyć guza, aby się mamie lepiej oddychało. Chciałabym wiedzieć, czy to niesie jakieś zagrożenie dla niej ona boi się że jej się może pogorszyć. Niech mi pan pomoże, lub ktokolwiek znaleźć informacje na ten temat.
Dziękuję za ten link bardzo pomógł mi i moim siostrom zrozumieć różne sprawy |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
kasiab
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 17176
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-07-10, 06:19 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
Bardzo dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, jest ono mi bardzo potrzebne. Nie radzę sobie ze wszystkim, moje siostry pomagają również przy mamie, bo niestety inaczej się nie da. W tej chwili to ja mam najwięcej czasu. Tylko ,że czasem mnie to przerasta, sama jestem chora na toczeń układowy. Ale to przy chorobie mamy to pikuś. Dziękuję wszystkim. |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
kasiab
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 17176
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-07-07, 11:47 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego. |
Moja mama ma raka płaskonabłonkowatego płuca lewego. Rak zaatakował także kręgosłup. W wyniku z tomografii komputerowej wynika że są powiększone też węzły chłonne. Główna zmiana to 7 na 9 cm nacieka na śródpiersie i okolicę rozwidlenia tchawicy, przylega do łuku aorty, pnia i tętnicy płucnej lewej. Są małe zmiany w obydwu płucach.Mama pluła krwią , w tej chwili odksztusza ropną wydzieliną. Niestety lekarze nie dają jej żadnych szans. Raka wykryto w kwietniu tego roku. Mamy lipiec a moja mama dostała tylko dwie chemioterapie paliatywne, nawet nie wiem co to znaczy. Wdała się gorączka. teraz mama leży w szpitalu na oddziale paliatywnym na ustawieniu leków przeciwbólowych. przechodzi z plastrów durogesic na morfinę w zastrzykach. Ma 55 lat i odkąd pamiętam to paliła papierosy. Wiem że ten rodzaj raka jest tylko przez nie wywołany. Bardzo schudła. Najgorszą rzeczą jest patrzenie na bliską ci osobę jak niknie w oczach, jak cierpi, a ty nie umiesz mu pomóc. Przy niej udaję twardzielkę, a w domu nie mam już sił nawet na myślenie. Nie wiemy ile jej zostało czasu. Lekarze mówią, że to jest zależne od siły woli chorego. Mama sobie radzi w domu jak była to gotowała i sprzątała, kręciła się. Nie wiem co jest lepsze, czy kiedy ktoś umiera nagle, czy patrzenie jak ktoś ci bliski umiera w bólu, ale mamy czas na pożegnanie się z tą osobą.
Może ktoś mi pomoże przetrwać ten straszny czas, który jej został, muszę napisać że w rodzinie uchodzę za twardzielkę, ja biegam po lekarzach, ja mamę wszędzie zawożę, ja jej pomagam, nikt nie wie ile mnie to kosztuje wysiłku psychicznego, wiem, że użalam się nad sobą, ale nikomu w rodzinie tego nigdy nie powiedziałam, co piszę teraz. Zaczynam się sypać , nerwy mi siadają nie mogę spać. Mam momenty załamania, a później mi to mija i robię co do mnie należy. Czy ktoś może mi powiedzieć, czego możemy się jeszcze spodziewć, jak może wyglądać koniec tej strasznej choroby, czy mama będzie jeszcze bardziej cierpiała , niż teraz. Pomóżcie mi proszę.....
Załamana momentami Kasia |
|
|