1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 15
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Sny w czasie choroby najbliższych i po ich śmierci
katarzyna_C

Odpowiedzi: 173
Wyświetleń: 70243

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2014-01-23, 15:19   Temat: czy moja mama mnie odwiedziła .?
Nie wiem czy powinnam w tym wątku pytać o takie sprawy ani w ogóle czy na tym forum ale w końcu to tutaj najwięcej naszych bliskich odchodzi ..

Wiem , że jedni wierzą w życie po śmierci inni nie . Ja sama nie wiem co mam myśleć ..
Od kiedy zmarła moja mama nie przyśniła mi się ani razu , nie prosiłam jej o to przed śmiercią , chociaż niektórzy tak robią , albo proszą o jakiś znak ! Mnie za bardzo to przeraża , nie ma co ukrywać .. po prostu boję się !! Myślę , że mama dobrze o tym wiedziała i może dlatego nie chce do mnie przyjść nawet w śnie ..
Chociaż czasem gdy leżę w nocy na łóżku to rozglądam się po pokoju , szukam jej .. chciałabym ją zobaczyć ! Chociaż wiem z drugiej strony , że gdyby tak się stało to wystraszyłabym się ..


25 listopada 2013r. zmarła moja mama . Jakoś w grudniu nie pamiętam który to był dzień , leżałam z chłopakiem w łóżku i rozmawiałam o tym wszystkim co by było gdyby go zabrakło .. jak bym miała dalej żyć bez niego .. o mojej mamie ..
I w pewnym momencie w drugim pokoju przy telewizorze od kiedy pamiętam jak byłam dzieckiem stoi radio , takie najzwyklejsze wyświetlające godzinę , załączyło się , zaczęła z niego grać muzyka - nie pamiętam co to była za piosenka , chyba byłam w zbyt wielkim szoku , żeby zwrócić na to uwagę , odtworzyłam drzwi i słuchałam gdy podeszłam zobaczyłam na nim 00:00 ( tak gdy wyłączą prąd i załączą znowu ) jednak nigdy wcześniej nie załączyło się samo radio !!! Nikt nigdy nie ustawiał w nim budzika !!
Wtedy spojrzałam na zegarek w swoim pokoju była 00:07 - godzina w której zmarła mama .. Przyznam , że ciarki przeszły mi po plecach ..
Zastanawiałam się czy może przyszła i dała znak ..
Żałuję , że nie zwróciłam uwagi co to za piosenka ..

Wczoraj jednak również powtórzyła się ta sytuacja !! Leżałam już jednak w łóżku i zasypiałam , słyszałam jak zegar wybija 24:00 , a chwilę później rozmowę okazało się , że radio znowu się włączyło , tym razem jednak nie była to piosenka a transmisja z odprawiania różańca . Nie wstawałam leżałam i słuchałam , po dłuższej chwili , dziadek go wyłączył ( gdyż tamten pokój jest jego i babci ) . Ja zasnęłam , rano jednak powiedział mi , że załączyło się jeszcze 2 razy w odstępie gdzieś 15 minut , cały czas trwał różaniec .

Myślicie , że to mama mogła przyjść .? że w ten sposób dała znak ..
Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć inaczej ..


Dlatego chciałabym , że jeżeli mieliście jakieś podobne sytuacje gdzie Wasi zmarli bliscy dawali Wam jakiś znak , przyszli we śnie a może nawet się pokazali to jeżeli tylko macie ochotę , to opiszcie je .
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-11-29, 10:05   Temat: Rak jajników zaawansowany
Witajcie

Postanowiłam napisać , żeby dokończyć historię mojej mamy
Jak pisałam ostatnio chcieliśmy zabrać mamę do domu a ja wahałam się czy sobie damy radę , żeby ulżyć jej w cierpieniu .
Niestety a może to i lepiej , mama nie zdążyła wrócić do domu ..
Zmarła w nocy z niedzieli na poniedziałek o 24:07 .
Gdy zapytałam babcię z dwie noce wcześniej skąd mam wiedzieć kiedy będzie odchodzić , powiedziała , że będę to widzieć ..
Zostawałam sama z mamą przez ostatni tydzień w szpitalu . Z dnia na dzień bałam się i nie chciałam zostawać sama .. bałam się właśnie tego momentu .. że nie zdążę zadzwonić po bliskich .. albo , że coś się wydarzy .. że nie będę wiedziała czy mam zadzwonić po pielęgniarkę czy dać jej spokojnie odejść ..
W piątek i sobotę bredziła , mówiła od rzeczy ale dało się ją zrozumieć , czasem gdy się ją zawołało i kazało na siebie popatrzeć robiła to ..
w niedzielę , przestała mówić wyraźnie , tylko bełkotała , nie dało się tego zrozumieć .. cały dzień tak bełkotała , gdy przyszłam do niej o 23 byłam w szoku , bo gdy wychodziłam rano to jeszcze mówiła wyraźnie ! Gdy przyszedł tata , żeby mnie zmienić zażyczyła sobie brzoskwini i kawy ( kochała kawę , piła jej bardzo dużo dziennie ) !!
To chyba był ten moment kiedy ludzie na koniec swojego życia chcę zrobić to co w nim robili codziennie albo to co robili bardzo kochali , było ich nawykiem .
Wypiła trochę kawy .
I jak mówię gdy przyszłam o 23 byłam w szoku , że już nie mówi ..
uparłam się , żeby babcia ze mną została na noc , bo bałam się ..
udało mi się załatwić dla niej łóżko i pościel .. ale nie położyła się !
Mama leżała , i odwracała głowę to w jedną to w drugą stronę , ja siedziałam po jednej stronie a babcia pod drugiej stronie jej łóżka .. czułam się jak by przez ten bełkot mówiła , dawała nam rady .. mówiła co mamy dalej robić , jak żyć !!
Nie pamiętam już i nie mogę sobie przypomnieć czy to było wtedy gdy jeszcze bełkotała czy gdy już przestała mówić , bo to było tuż przed 24 ale odwróciła głowę w moją stronę i z prawego oka poleciała jej łezka .. nie patrzyła oczami na nas , miała przymknięte , źrenice były jak by u góry a ja widziałam tylko kawałek białka z pod przymkniętej powieki .. jedna łezka która zleciała po policzku ! Wtedy nie wytrzymałam , nie wiem może nie powinnam ale wybuchłam płaczem , zaczęłam się aż zanosić .. w pierwszym momencie co pomyślałam to , to że ją boli , że cierpi , a ja nie mogę jej pomóc !!
Wtedy powiedziałam jej , " że ją Kocham , że jest dla nas najważniejsza , że zawsze była i zawsze będzie ! Że zawsze miała rację , tylko ja nie potrafiłam nigdy jej przyznać w prost , ale wiedziałam , że ją ma i powinnam robić tak jak mi mówiła " chyba w ten sposób się z nią pożegnałam ..
i jak mówię gdy już nie mówiła to na pewno poleciała jej druga łezka z tego samego prawego oka .. już mnie tak nie ścisnęło w sercu jak za pierwszą ale ciągle myślałam o tym , że ją boli a ja siedzę przed nią i nie potrafię jej pomóc .. myślałam , że ona nie chce iść .. że dlatego płacze ..
Wtedy zadzwoniłam po chłopaka , żeby szybko przywiózł dziadka .. nie czułam wcale , że to już .. po prostu zadzwoniłam .. dziadek zdążył .. po chwili zdecydowałam się zadzwonić po tatę , wprawdzie miał bliżej ale nie chciałam go budzić bo musiał wyjść o 4 rano a nie byłam pewna cy to już ..
gdy wyszłam dzwonić po tatę , popłakałam się , stałam może 5 minut na korytarzu i wtedy dziadek mnie zawołał .. gdy weszłam klatka już nie pracowała .. wiedziałam , że odeszła .. nie wiem czemu ale zaczęłam się rozglądać po pokoju jakby udząc się , że ją gdzieś zobaczę ..
miała otwartą buzię , kilka razy było słychać tak jak by bąbelki .. podejrzewam , że woda podeszła jej pod płuca .. gdyż miała bardzo spuchniętą prawą część ciała i lekarz mówił , że ta woda się zbiera bo nerki już tak nie pracują ..
i w tej chwili wszedł tata .. spóźnił się , ale nie chciałam mu tego mówić i nie powiem .. boję się , że miałby pretensje , że nie zadzwoniłam chwilę wcześniej .. a ja i tak żałuję , że nie zadzwoniłam .. i nie potrafię zrozumieć czemu się nie odważyłam !! Mam o to żal do siebie , przecież mama była ważniejsza niż to , że tata musiał wstać o 4 :/
Przyszedł lekarz powiedział , że mu przykro ale serce nie pracuje ..
Siedzieliśmy z mamą do 3 dopóki nie przyjechali z zakładu ..
Niesamowite dla mnie było to jak ją wynosili , w worku , delikatnie przypiętą pasami .. wiem , że to normalne , że jakoś muszę przewozić te " ciała " .. ale to było dla mnie takie dziwne .. i niewyobrażałam sobie jak można tak traktować człowieka .. jak by bez szacunku .. chociaż dobrze wiem , że tak trzeba ..
Wróciliśmy do domu , przespaliśmy się i zaczęliśmy wszystko załatwiać !

Naczytała się tych " objawów " gdy człowiek odchodzi .. i jak to czytałam nie myślałam , że u mamy będzie tak samo , że patrząc na nią będę widzieć krok po kroku co się dzieje , jak odchodzi ..
paznokcie nie zrobiły jej się sine .. miała je bardzo jasne , nawet mogę powiedzieć , że blade i w trumnie gdy ją żegnaliśmy były takie same .. pomalowane raz na różowy kolor , który był bardzo dobrze widoczny na nich !

Jest tyle rzeczy o których chciałabym tu napisać .. opowiedzieć .. wyrzucić to z siebie ..
Napisałam to bo może ktoś przeczyta , bo to wątek o mojej mamie i gdy będę chciała to przeczytam sobie go od początku .. tak jak walczyła ..

I jeśli ktoś dotarł aż tutaj to może powie mi czy u jego bliskich jeżeli również ich żegnał pojawiały się łzy ..
To co te dwie łzy znaczyły będzie mnie dręczyć do końca mojego życia ..
teraz gdy ochłonełam zastanawiam się czy ją bolało ..
czy może chciałam się tak pożegnać , gdyż wiedziała , że jej nie rozumiemy ..
może chciała nam przez to pokazać , że nie chce odchodzić , że jej żal opuszczać ten świat ..
a może widziała coś co jest po drugiej stronie .. i tam było tak pięknie , że aż uroniła łzę ..
a może po prostu to zwykły odruch fizyczny ..

na drugi dzień , chłopaka wszedł na jakiś portal z demotami .. i na głównej wyskoczył mu demot z anpisem " Gdy pierwsza łza popłynie z prawego oka jest to łza szczęścia , gdy z lewego smutku " nie wiem , może to się Wam wydawać absurdalne i głupie ale może to miał być znak .. że jest szczęśliwa ..

gdy umarła a ja się rozglądałam po pokoju poprosiłam ją o znak , żeby dała mi znak czy jest szczęśliwa .. powiedziałam , żeby to był widoczny znak który zauważę , bo dobrze wiedziała jaką jestem nierozgarniętą gapą ..
gdy wyszliśmy o tej 3 w nocy ze szpitala niesamowicie wiało i zaczął jakby padać śnieg tak mi się wydawało może z deszczem ..
wiem , ze na drugi dzień , gdy wyszłam z domu i szłam ponownie do szpitala po papiery , zaczeło sypać !! Może to był ten znak .. znak którego nie da się zauważyć .. sypał całą drogę do szpitala i to naprawdę był śnieg .. gdy wyszłam ze szpitala już tylko wiało ..
może to głupie ale ja myślę , że to chyba był mój znak ..

Buziaki dla wszystkich w których znalazłam tutaj wsparcie :**
będę zaglądać i jeśli tylko będę potrafiła pomóc będę to robić !
jeśli ktoś chciałby porozmawiać o swoim bliskim to zapraszam na priv.
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-11-21, 12:35   Temat: Rak jajników zaawansowany
Chciałabym zapytać co znaczy " Rak jajników z rozlewem komorowym do narządów wewnętrznych " .?

Szukałam w internecie ale niestety za wiele nie mogę znaleźć :/ praktycznie nic :/
jeśli ktoś ma jakieś linki gdzie mogłabym o tym poczytać to z chęcią się z nimi zapoznam :)

Mama jest teraz w szpitalu , lekarz powiedział , że jest w izolatce kontaktowej , czy jeśli ktoś wie to mógłby mi trochę przybliżyć co konkretnie znaczy ta izolatka .? Znalazłam dosłownie dwa zdania na jej temat , a chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej .
Tyczy się ona ropy która wycieka mamie z brzucha .. jest żółta , chyba trochę gęsta i niesamowicie śmierdzi :/ chociaż lekarz nam powiedział , że nie jest pewny czy to ropa ..

Z posiewu wyszło , że ma jakąś bakterię i to nawet chyba nie jedną .. lekarz powiedział , że to że jest teraz w szpitalu i podają jej krew to przedłuża jej tylko życie .
Gdzieś tam wewnątrz pogodziłam się już z tym .. nie chcę tylko , żeby cierpiała ..
Lekarz chce wypisać mamę na początku przyszłego tygodnia podają jej jakiś antybiotyk ..
my z tatą zastanawiamy się co dalej robić .. szczerze nie mam pojęcia .. boimy się bo zupełnie nie wiemy jak mamy się nią zająć w domu .. ona nie je , w ciągu całego dnia może weźnie do ust z trzy łyżki galaretki i tyle , coraz mniej też pije :/
w dodatku zauważyłam , że to cięcie zaczyna się powiększać :/ najpierw było w jednym miejscu i tamtędy to się lało , teraz zauważyłam , że w innych miejscach skóra się dosłownie rozchodzi :/ o to , też się boimy , jeżeli to się rozejdzie .? co wtedy zrobimy .? ta ropa ciągle się leje ..

Tata zastanawia się czy nie zostawić jej jeszcze w szpitalu ..
Chcemy ją zabrać do domu , spędzić z nią ostatnie chwilę ale jest strach przed tym , że w domu nie ułatwimy jej odejścia a sprawimy tylko więcej bólu przez to , że nie będziemy potrafili się nią zajęć ..

Proszę niech ktoś mi powie co robić , co będzie dla niej lepsze , jak się nią zająć fizycznie , żeby nie cierpiała .. polecić coś do przeczytania co naprawdę da nam konkretne wskazówki !
  Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
katarzyna_C

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 19999

PostDział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego   Wysłany: 2013-11-19, 12:17   Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
Witajcie :)

Musze napisać co tam u mojej mamy . Z jednej strony chce się z Wami podzielić tym wszystkim , żeby może jakoś pomóc na jej przypadku a z drugiej po prostu tego potrzebuje : )

Z buzią mamy o wiele lepiej !! To wszystko zaczęło znikać i muszę przyznać , że po tym syropie w szybkim tempie ! Mama może już cokolwiek jeść , jej cokolwiek to kisiel i galaretki ale to naprawdę w jej przypadku dużo !
Mimo tego jednak jeść nie chce , jej stan pogarsza się z dnia na dzień :/

Wczoraj trafiła do szpitala , bo w nocy zaczęła lać się jej " ropa " z tego cięcia na brzuchu ( wycinanie jajników ) i z pochwy .
Wcześniej jak pisałam z pochwy też się lało ( nie mogła się w ogóle wysikać taki żrący był ten płyn ) , ale lekarz hospicyjny powiedział , że to grzyb i to przez to :/ chociaż teraz nie jestem pewna czy miał rację ..
Napisałam ropa w cudzysłowiu bo my nie wiemy co to jest , przez ostatnie dwa dni , z pochwy się już nic nie lało , i nagle zaczęło :/

Mama trafiła do szpitala na ginekologie , lekarz powiedział że muszą zrobić posiew i wzięli wymaz bo oni sami nie wiedzą co to za płyn wydobywa się z tego cięcia i pochwy .. jak nam powiedzieli może to być ropa lub płyn z rozkładających się narządów ..
jakoś ja sobie nie potrafię wyobrazić tego .. szczególnie jeżeli to miałoby tyczyć się tych narządów .. przerasta mnie to ..
wiem tylko , że ten płyn ciągle cieknie :/ chyba musi być go dużo w środku , w okół cięcia skóra jest czerwona , więc może to zakażenie i to jednak ropa ..

już zupełnie nie wiem co mam myśleć ..
  Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
katarzyna_C

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 19999

PostDział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego   Wysłany: 2013-11-12, 22:06   Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
beti* napisał/a:
katarzyna_C z czystym sumieniem polecam antybiotyk w tabletkach o nazwie Fluconazole (Flukonazol) dostępny na receptę - bardzo szybko przynosi ulgę. Pozdrawiam

Właśnie dzisiaj dotarliśmy do tego leku !! Poleciła nam go koleżanka mamy z pracy z dermatologi! Gdyż moja mama również pracuje w szpitalu.
Lek jak się dowiedziałam podobno jest bardzo dobry.
Był też u nas lekarz na wizycie z hospicjum, obejrzał mamę i stwierdził, że to grzybica :/ również był jak najbardziej za tym lekiem z tym, że my mamy go w syropie gdyż tabletek mama nie jest w stanie przełknąć :/

Dzisiaj pierwszy raz zażyła, mówił , że ją pali :/ popłakała się i oczywiście krzyczała :/ ale mimo wszystko będę się starać , żeby to piła bo to chyba ostatni preparat w którym jest jeszcze nadzieja..

Dodatkowo mama miała problem o którym nie pisałam ale teraz myślę, że mogę wspomnieć ku przestrodze! Mamie również wdała się grzybica pochwowa (czy jak to się tam nazywa) przestrzegam przed dbaniem o higienę!
Mimo tego , że myłam mamę dwa razy dziennie , smarowałam kremami, moczyłam w rumianku to wdało się to paskudztwo :/ Lekarz powiedział , że to efekt uboczny chemii.. dlatego nie wiem już czy to ja za mało dbam o jej higienę czy paskudztwo jest się w stanie samo wdać :/ ..

Najgorsze jest to że to strasznie boli :/ mama nie jest w stanie się wysikać, bo dosłownie płacze i krzyczy z bólu :/ / leży ciągle w łóżku dlatego, żeby złagodzić ból musieliśmy ją polewać wodą podczas oddawania moczu ale i tak mimo wszytko bardzo ją boli :/
  Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
katarzyna_C

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 19999

PostDział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego   Wysłany: 2013-11-10, 23:27   Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
Ja nie jestem pewna na 100% czy to jest grzybica !! Ma mnóstwo aft i pleśniawek w ustach , do tego jak sobie robi nestatyną na gaziku to odchodzą jej z buzi czerwone takie jak by strupy :/ sama do końca nie jestem pewna jak to opisać :/ jak zajrzałam do wnętrza to po prostu na policzkach , podniebieniu języku wszystko jest czarne .. takie jak by strupy ..

pielęgniarka z hospicjum zasugerowała , że to może robić się grzyb
jutro ma przyjść do nas lekarz i to obejrzeć

po prostu nie wiem już co robić , żeby mama coś zjadła :/
dzisiaj znowu prawie nic nie zjadła :/
wypiła przez strzykawkę ( już nawet nie daje rady pić przez słomkę ) pół szklani rosołu i trzy łyżki galaretki , mówi że zjadła by coś ale nie może przez ten ból :/

nie mam już pomysłu czym i jak ją karmić !! ???
  Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
katarzyna_C

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 19999

PostDział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego   Wysłany: 2013-11-09, 18:43   Temat: Krwawiące afty, grzybica, nieznośny ból, uniemożliwiający je
Witam :)

Potrzebuję porady , pomysłów , nowych możliwości walczenia z aftami , pleśniawkami , grzybem .
Moja mama jest w ciężkim stanie , dostała tylko jedną chemię , niestety żeby kwalifikować się na drugą musi poprawić się jej kondycja fizyczna . A żeby to się stało to chyba musi jeść .. przynajmniej nasz onkolog mówi , że to ostatnia możliwość ..

O dziwo ma apetyt i to spory , ale jej usta , gardło są tak zawalone tymi aftami , pleśniawkami i dosłownie ranami , że nie jest w stanie nic przełknąć :/ jeszcze na początku tygodnia mogła jeść , dzisiaj już nie może pić :/
z ust wypluwa co chwilę białe kawałki skór ..

cały czas stosujemy Nestatynę , fiolet na wodzie , mamy też aphtin , i maść która o ile dobrze pamiętam nazywa się Mucosit .. ( po tej maści stwierdziła , że wyszło jej tego jeszcze więcej )

proszę Was poradźcie jakieś sprawdzone preparaty które sprawią , że to zejdzie albo przynajmniej nie będzie ją to tak bolało :/ nie mogę patrzeć jak chce zjeść a nie może :/

może są jakiś domowe sposoby .? no sama już nie wiem :/

słyszałam też o Caphosol .?
czy ktoś go stosował .? jakie były efekty .?
poleciła mi go znajoma , znajomej , znajomej stosowała i podobno był rewelacyjny ! W aptece zaś Pani powiedziała , że nie ma on jakiegoś nadzwyczajnego składu ..
więc już sama nie wiem ..

mam nadzieję , że umieściłam moje pytanie w dobrym wątku : )
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-10-20, 10:57   Temat: Rak jajników zaawansowany
Moja mama jest już po pierwszej chemii .
W dniu w którym ją dostała czuła się bardzo dobrze .
Na drugi dzień dostała gorączkę , była już osłabiona i zmęczona :/
Od chemii minął już ponad tydzień mama czuje się słabo , ma dni kiedy w ogóle nie je , ale z tego co się dowiadywałam to jest normalne , brak apetyty ale mimo wszystko trzeba jakoś w nią zmuszać . Słyszałam nawet , że osobom po chemii odechciewa się pić .

Wczoraj zabrali mamę do szpitala , będą przetaczać jej krew , przez to , że była osłabiona podali jej kroplówkę .
Miała bardzo wzdęty brzuch , taki trochę twardawy , jak ją zabrali do szpitala to stwierdzili , że to właśnie wodobrzusze . Będą jej podawać antybiotyk .
Przetaczają jej już krew na wzmocnienie .
Niestety w szpitalu pewnie zostanie na kilka dni ze względu na to wodobrzusze :/
Robili jej też prześwietlenie płuc czy przypadkiem woda jej tam nie podchodzi - ale na szczęście nie !!

Najgorsze jest patrzenie jak cierpi .. mówi , że bolą ją kość , boki tak jak by nerki, jest słaba , nie ma siły sama wstać , wyjść do toalety .
Rozumiem te objawy , bo to normalne przy chemii , nie mogę tylko znieść tego , że ją boli :/
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-10-07, 00:31   Temat: Rak jajników zaawansowany
lilith.p

dziękuję Ci bardzo za wsparcie :) te kilka miłych słów i podzielenie się swoim doświadczeniem w tej chorobie naprawdę dużo daje :)

Byliśmy z mamą na wizycie u onkologa , dokładnie nie wiem co jej tam powiedział , bo w środku była mama i tata ale jak wyszła to była całkiem roztrzęsiona i zapłakana . Tyle co się dowiedziałam to to , że ta Pani onkolog powiedziała jej , że pilnie powinna stawić się do szpitala na leczenie ! Powiedziała jej też , że dopiero za 3 miesiące będzie mogła jej powiedzieć jakie ma szanse na przeżycie . - i chyba to tak mamę załamało . Płacze jeszcze częściej , wmawia sobie najgorsze rzeczy . Załamuje się coraz bardziej . Wiem , że w tej chorobie psychika jest najważniejsza !! Ale nie wiem jak jej pomóc , staram się ją wspierać , rozmawiać z nią ale to nic nie daje ..


Okazało się , że lekarz może przyjąć mamę na odział dopiero w ten czwartek co teraz będzie ( po tygodniu , ale to i tak szybko się zgodził - chyba ze względu na to , że mama też pracuje w szpitalu ) po normalnie najbliższy termin jest na początku listopada !! Co dla mnie jest nie pojęte , że osoby ciężko chore które wymagają natychmiastowego leczenia , nie mogą zostać przyjęte na odział bo po prostu nie ma miejsc :/

W czwartek byliśmy na konsultacji , w nocy już mamę złapała gorączka , piątek to samo , miała ponad 38 stopni w ciągu dnia a w nocy dochodzi nawet do 39 ! Męczy się strasznie , bierze leki na gorączkę , spada jej ale na godzinę , może dwie i jest znowu to samo ! Wygląda coraz gorzej , słabnie czasem jest rzeźka , ale tylko na chwilę i jak nie ma gorączki .
Tata postanowił , że po weekendzie pojedzie jeszcze raz do szpitala i postara się aby już w poniedziałek ją przyjeli . Może coś da się zrobić , w domu strasznie się męczy w dodatku bardzo narzeka na bolącą prawą stronę ciała . Tak jakby nerka . Szczerze mówiąc to nie wiem już czy ma przerzut na nerki czy nie .. już sama nie wiem gdzie ma a gdzie nie .. mówi tylko , że bardzo ją kłuje , czasami to aż tak , że po prostu krzyczy z bólu .
Wprawdzie stolec jej się poprawił , chodzi regularnie i wypróżnianie jej nie sprawia takiego bólu .
Ma też pleśniawki w ustach ale wyczytałam , że to normalne przy braniu tak dużej ilość antybiotyków i przy gorączce .

Ordynator który ma ją przyjąć na oddział , powiedział tacie , że nie koniecznie musi leżeć w szpitalu jak będzie miała brać chemię . Może dojeżdżać , ale sama się zastanawiam czy to dobre , żeby w takim stanie była w domu . Wiadomo w szpitalu zawsze można podać coś przeciw bólowego . Chociaż mama nie chce słyszeć o tym , żeby zostać w szpitalu .
Ona jest w strasznej formie psychicznej !
A mnie przeraża to , że to moja mama , a ja nie potrafię z nią rozmawiać ijej jakoś ulżyć ..
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-10-01, 07:51   Temat: Rak jajników zaawansowany
Wiem , musi jeść . Po prostu staram się chwytać każdej możliwość z jaką tylko się zetknę . Czuję , że każdą opcję muszę sprawdzić .

Jak z mamą , ano gorączka zaczęła jej spadać , od jakiś 4 dni nie podskoczyła powyżej 38 , a od dwóch dni ma w granicach 36,6 - 36,9 więc myślę , że tu jest poprawa .

Ale zaczęła się skarżyć na zaparcia , mówi , że bardzo ją boli i w ogóle nie może oddać kału . Dodatkowo boli ją bok z prawej strony . Z tego powodu robili jej usg nerek . Jak się okazało , nie jestem pewna czy to już wyszło na tomografie czy dopiero na tym usg ale na nerkach też ma przeżuty .

Wczoraj jeszcze dowiedziałam się nawet , że podczas operacji usunięcia jajników wycieli jej też kawałek jelita . Lekarz mówi , że stąd te problemy z wypróżnianiem .

Ordynator oddziału powiedział mojemu dziadkowi , że jak ją otworzyli to on już wiedział , że są przeżuty bo jelita , jajniki i te narządy w brzuchu miała " w sieci " . Ja za bardzo nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić , jak to mogło wyglądać albo wygląda .

Na pytanie "co dalej " powiedział , że jak jej spadnie gorączka to wypiszą ją do domu , musi odpocząć około 2 tygodni po czym dopiero wtedy jak zregeneruje siły , to będzie można myśleć o chemioterapii . Jeśli przejdzie pierwszą serię to będzie czekała ją jeszcze jedna operacja , usunięcia tych resztek .

gdy zapytałam jakie są szanse to powiedział , że " tylko cud może ją uratować " a gdy zapytałam ile czasu jej zostało , to jego odpowiedź była taka " to tylko Bóg wie "

załamałam się już całkowicie , nie dają jej żadnych szans . Dzisiaj ma przyjść onkolog na konsultację , bo ona cały czas leży na tej ginekologi . Jestem ciekawa co on powie . Chce też wyciągnąć dokumentację mamy i iść na jakąś prywatną konsultację , rodzina uważa , że oni tu robią wszystko co możliwe , ale ja się uparłam , że chce innej opinii .
Mnie nie satysfakcjonują odpowiedźi szczątkowe , jeden z lekarzy powiedział , że tomograf wykazał przerzut na płuca , ordynator zaś stwierdził , że płuca są czyste . Więc ja nie wiem kogo już słuchać .. każdy mówi co innego :/ czekam dzisiaj na tego onkolog , jestem bardzo ciekawa co on powie ..


lilith.p

widzę , że u Twojej mamy też nie wyglądało to dobrze :/ u nas rana goi się ładnie , jeszcze jakieś płyny z niej wyciekają , ale z dnia na dzień jest ich zdecydowanie mniej .

Tylko ta gorączka mnie martwi , lekarz mówi , że ona może być od tych przerzutów , i to takie koło zamknięte , dopóki nie spadnie całkowicie , nie wyślą ją do domu , nie odpocznie i nie pójdzie na chemie . Lekarz mówi , że może w ogóle nie spaść .. od rany ona raczej nie jest , bo rana się goi .
Mam nadzieję , że teraz już jej nie podskoczy , poleży kilka dni i wypiszą ją do domu .

Ciesze się , że Twojej mamie się udało :) mam nadzieję , że to choróbsko już do niej nie wróci !!
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-25, 16:51   Temat: Rak jajników zaawansowany
Mama czuje się dobrze . Nawet martwi mnie to jak dobrze ( chyba dlatego , że czytałam na temat objawów przed śmiercią jakie mogą występować ) . Mogłam nie czytać na ten temat bo teraz w każdym jej ruchu dopatruję się nie wiadomo czego .

Wczoraj miała bardzo dobry humor , była bardzo energiczna , dużo chodziła po szpitalu , w ogóle mówiła , że " nie ma gorączki , że pokona tą chorobę , że wyjdzie z tego szpitala " aż nie mogłam uwierzyć , że tak się zachowuje . Na wieczór podali jej ostatnią peniciline , gdyż ją brała jako antybiotyk i jeszcze do tego gentamecyne .

Gorączka na wieczór jej spadła . Dzisiaj rano już nie dostała antybiotyku , do południa miała 36,7 gorączki . Po południu trochę wzrosła , wahała się między 37,7 a 38,00 . 38,00 miała tylko raz potem spadała , przez 2 ,3 h się właśnie tak wahała . A po południu zaczęła mieć około 35,5 , 35,4 i 35,3 . Teraz nie wiem ile ma ale mam nadzieję , że do wieczora nie wzrośnie a nawet spadnie !!

Gdy widzę ją taką uśmiechniętą to jakoś nie mogę się pogodzić z tym co powiedział lekarz :/ dlatego postanowiłam , że pójdę do jakiegoś onkologa z zewnątrz i porozmawiam z nim o mamię , może jednak da się coś zrobić . Podać jakieś leki , które będą zwalczać tego raka , a może je brać mając gorączkę .

Lekarz każe czekać póki gorączka nie spadnie , a jak nie spadnie ..
Chce walczyć o mamę , dzisiaj też miała bardzo dobry humor , pełna energii , mówi ciągle , że pokona tą gorączkę , wyjdzie z tego szpitala wreszcie !

Dlatego mam pytanie:
po pierwsze czy w jakiś sposób mogę uzyskać wyniki badań mojej mamy .?
idąc do jakiegoś onkologa , muszę mu jednak coś pokazać ! jak np. to Tk .? Chciałabym , żeby jakiś inny lekarz to zobaczył .

I jeszcze jedno zupełnie odrębne .
Wyczytałam gdzieś o jakiejś diecie:
polega ona tylko na odżywianiu się sokami i ziołami . Jakiś lekarz ją opracował . Piszę , że niedostarczając organizmowi składników odżywczych jak białka , tłuszcze czy cukry , nie odżywiamy komórek , a zatem tych rakowych też nie . I dlatego komórki rakowe zaczynają ginąć , owszem te zdrowe też , ale w pierwszej kolejności te rakowe . Chodzi o to , co Wy myślicie o takim odżywianiu przez jakiś czas . Wydaje mi się logiczne , ale boję się , żę to może ją całkowicie osłabić . Dlatego też o to chciałam zapytać innych lekarzy .
A co wy o tym myślicie .?
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-24, 06:11   Temat: Rak jajników zaawansowany
hej :) dziękuję Ci bardzo za odpowiedź .

Wyniki z Tk były wczoraj wieczorem , okazało się , że mama ma przerzuty na inne narządy . Nie na jeden na wiele !! Na wątrobę , śledzionę , jelita , nawet płuca ( pomimo tego , że prześwietlenie nic nie wykazało , a było robione nawet dwa razy ) !!

Lekarz dyżurny powiedział wczoraj mojemu tacie , że ordynator musi zadecydować co dalej .
Powiedział mu , że ona może umrzeć w każdej chwili , że mamy być na to przygotowani .
Chyba już nie pojedzie na chemie , po prostu dadzą jej spokojnie odejść
Ale ja nie potrafię się z tym pogodzić !! Nie chce żeby cierpiała ale też nie chce odpuścić leczenia !! Chce walczyć

Podają jej cały czas krew , ale lekarz powiedział , że nie nabiera odporności bo ta krew jest spalana przez tego raka . Ta gorączka to wszystko przez niego

Wytłumaczcie mi tylko jedno , bo nie potrafię tego zrozumieć ..
Dlaczego silna , zdrowa kobieta , mama ma 40 lat i to się u niej tak szybko rozwija !!
Dlaczego mineły niecałe trzy tygodnie od operacji a jest coraz gorzej ???
Jakim cudem to wszystko się tak szybko dzieje ??? JAk ten rak tak szybko postępuję ??
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-22, 17:24   Temat: Rak jajników zaawansowany
Z mamą jest coraz gorzej .. przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie ..po prostu niknie w oczach ..

robili jej usg jamy brzusznej , był u niej internista i jak pisałam wcześniej lekarz nic mi nie powiedział .. podsłuchałam jak zlecał mamie internistę i mówił , że pacjentka z pod .. ma przerzuty na wątrobę .. reszty domyślam się sama .. mówił też , że ze śledzionom też jest jakiś problem ale już nie usłyszałam ..

dzień później był inny lekarz który okazał się bardziej wylewny .. powiedział , że to przerzuty na wątrobę i na śledzionę prawdopodobnie też .. do tego dodał , że to przerzuty mnogie ..

we wtorek mają jej robić tomografię , mam tylko nadzieję i modlę się , żeby nie było przerzutów na inne narządy ..
boję się bo mama niknie w oczach .. nadal ma gorączkę , jest coraz słabsza , blada ,
zaraz po operacji tak nie było , wyglądała dobrze nawet czuła się dobrze a teraz jest coraz gorzej ..

lekarz powiedział , że rak działa na odwrót , że osobę młodą gorzej leczyć , że on w takiej osobie szybciej się rozwija niż w starszej ..

nie wiem już co robić , może nie powinnam tu tak się rozpisywać ale boję się , nie wiem jak jej pomóc , boli mnie to , że nie potrafię !!
to straszne patrzeć jak bliska osoba staje się coraz słabsza ..
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-20, 17:13   Temat: Rak jajników zaawansowany
Witam ,
Bardzo dziękuję Panu za odpowiedź . Dzięki Panu wiem coś więcej , przeczytałam wszystko co mi Pan polecił i zdobyłam trochę informacji . Zaczęłam też szukać w google i po książkach medycznych .

Dzisiaj robili mamie USG jamy brzusznej ( gdyż gorączka ta utrzymuje się już od ponad dwóch tygodni . )
Lekarz który to badanie wykonywał , nie chciał zbytnio tego komentować .. gdy mama zapytała czy coś tam widzi to odpowiedział " że na wątrobie są chyba jakieś pęcherze , ale on nie jest pewny i szczerze to nie wie co to może być , powiedział również , że śledziona jest powiększona "
Tyle jedynie powiedział .

Gdy rozmawiałam z lekarzem głównym który prowadzi mamę na ginekologi to zapytałam go wprost " czy to coś na wątrobie to mogą być guzy i czy to może oznaczać to 4 stadium choroby " ale nie potwierdził , powiedział tylko , że trzeba czekać !
Ja nie mogę zrozumieć na co !!
Nie jestem lekarzem i może się nie znam , może mówię źle ale wydaje mi się , że jeżeli to przerzut na wątrobę to moim zdaniem powinni ją jak najszybciej przewieś na onkologie i powinna zacząć brać chemię .


Pierwszy raz w życiu czuję strach .. prawdziwy strach .. nie wiem co mam robić ..
  Temat: Rak jajników zaawansowany
katarzyna_C

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 15322

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-18, 16:02   Temat: Rak jajników zaawansowany
Witam serdecznie ,
Prosiłabym o zinterpretowanie mi tych wyników badań .

Może na początek opiszę krótko historię mojej mamy .
Dwa tygodnie temu trafiła nagle do szpitala , okazało się że na obu jajnikach ma guzy ( z tego co powiedział lekarz , były one bardzo duże ) , od razu miała operację i wycieli jej oba jajniki , macicę , po prostu wszystko . ( mama ma 40 lat ) .
Niestety mama do dzisiaj gorączkuję , co mnie bardzo martwi bo dzisiaj minęły już dwa tygodnie od operacji :/ dostaję antybiotyki na zbicie gorączki ale to na razie nic nie pomaga . Niby lekarz mówi , że wszystko usunęli i jest dobrze ale skąd ta gorączka to na razie nie wie ..


Pobrali wycinki i dzisiaj przyszły badanie histopatologiczne .
Mówiąc szczerze nic z nich nie rozumiem , a lekarz nie udzielił mi zbyt wielu informacji , był chyba dosyć zajęty , mianowicie co powiedział:
że jest to nowotwór złośliwy , rak , ale , że leczenie w tych czasach jest bardzo posunięte do przodu i że wyleczenie mamy to 50% na 50% .
Nic z tego nie rozumiem , w ogóle nie wiem co jest w końcu mojej mamie .?
Gdy poprosiłam żeby mi to wytłumaczył , to powiedział , że nie ma teraz czasu i , że mama powinna się udać z tymi wynikami do poradni onkologicznej . ( ale dopiero wtedy jak rana dopiero się zagoi ) . Nie potrafię tyle czekać nie wiedząc co w końcu jest mojej mamie .


Dlatego bardzo bym prosiła , żeby ktoś odczytał te wyniki i powiedział mi co jest mojej mamie , albo przynajmniej jakie są podejrzenia .


OPIS MAKROSKOPOWY:

I - macica z odciętymi przydatkami , część pochwowa gładka bez zmian . Trzon 7x6x6 cm, endometrium 0,1 - 0,2 cm. Jajnik I-13x10x9 cm. , na przekroju lito-torbielowate, sadłowate zajmujące 50% objętośći guza. Części torbielowate wypełnione surowiczą treścią . II jajnik - 10x8x6 cm, , na przekroju lito torbielowaty, zew. pow. gładka .

ROZPOZNANIE PATOMORFOLOGICZNE:

Rodzaj materiału: narząd wycinek warga I:
Miejsce pobrania: szyjka macicy:
Rozpoznanie: Erosio glandularis epidermisata

narząd wycinek warga II:
szyjka macicy:
Eroiso glandularis epidermisata

narząd wycinek:
kanał szyjki macicy:
Endometrium in stadio proliferationis

narząd wycinek:
trzon macicy:
Endometrium in stadio proliferationis

Guz wycinek:
Mięśniak:
Leiomyoma

narząd wycinek:
Rogi:
Endometrium in stadio proliferationis

narząd wycinek:
przymacicza:
Sine laesiones

narząd wycinek:
jajnik:
I-cz. lite Adenocarcinoma necroticans

narząd wycinek:
jajnik:
I-cz. lite Adenocarcinoma necroticans

narząd wycinek:
jajnik:
I-torbiel Adenocarcinoma necroticans

narząd wycinek:
jajnik:
I-torbiel Adenocarcinoma

narząd wycinek:
jajowód:
I-Sine infiltratione

narząd wycinek:
jajnik:
II-cz. centr. Adenocarcinoma necroticans

narząd wycinek:
jajnik:
II-cz. obwodowa Adenocarcinoma necroticans

narząd wycinek:
jajnik:
II-cz. torbielowate Adenocarcinoma necroticans

narząd wycinek:
jajowód:
II Sine infiltratione

narząd wycinek:
Sieć:
Foci adenocarcinomatosi metastatici

narząd wycinek:
Sieć:
Foci adenocarcinomatosi metastatici

narząd wycinek:
otrzewna ścienna:
Foci adenocarcinomatosi metastatici

RAPORT HISTOPATOLOGICZNY:

do opisu makro:
jajowód II cienki
IV - sieć 10x7 cm z kremowymi ogniskami śr. 3 cm.
V- frag. tk. tłuszczowej płaski do 2 cm.

To wszystko co było na wynikach badań .
Proszę o jakieś zinterpretowanie ich .

Za odpowiedź będę naprawdę bardzo wdzięczna .
Pozdrawiam Kasia
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group