właśnie chodzi o to że zrobiono wymaz i stwierdzono że jest ten wirus ale żadnych objawów nie ma, nawet gorączki. Wogóle to tamiflu było podawane już od wtorku (chyba asekuracyjnie bo jeden pacjent z tej samej sali ma świńską grypę i dosyć ciężko ją przechodzi) i wtedy nie było wirusa a dopiero piątkowe badania go wykazały więc możliwe że przejdzie tą grypę bardzo łagodnie ?
czy ktoś może wie jak bardzo groźne jest zachorowanie na świńską grypę niecałe trzy miesiące po przeszczepie szpiku ? (do zarażenia doszło w szpitalu) Da się wogóle z tego wyjść?