Znalezionych wyników: 8

No tak.
Pani Gabo, zaręczam, że nadinterpretuje Pani moje słowa.
Wszystkich Państwa, którzy poczuli się urażeni, przepraszam.

Całkowicie się zgadzam z DorotaP, ja również wkład Pani Gaby w Forum bardzo cenię!

Zacznę od słowa wyjaśnienia z jakiego powodu dyskusji do tej pory nie kontynuowałem: Ja nie mam zwyczaju wdawania się w dyskuje mające na celu pokazanie wyższości jednego użytkownika nad drugim (czy jednego punktu widzenia nad innym, jeśli obydwa są obowiązujące). Dyskusję zacząłem z uwagi na swoje zdziwienie kwestią sumowania masy węglowodanów i błonnika (wszak polisacharydy wchodzą w skład błonnika, przynajmniej z tego co mi wiadomo).

Pani Gabo,
Podałem przykład, że błonnik pokarmowy zaliczany jest przez USDA http://www.choosemyplate.gov/ (United States Department of Agriculture) do grupy węglowodanów - proszę zerknąć na stronę trzecią tego dokumentu http://www.choosemyplate....nFactsLabel.pdf ("Fiber and sugars are types of carbohydrates. Healthy sources, like fruits, vegetables, beans, and whole grains, can reduce the risk of heart disease and improve digestive functioning."). Pani udowodniła mi, że PE zażyczył sobie aby traktować błonnik osobno, za co podziękowałem, gdyż nie miałem o tym pojęcia.
A co do mojego 'słowa wytrychu', to łatwo przekonać się co miałem na myśli studiując rozdział piąty tego skryptu: http://www.umb.edu.pl/pho...zywnosci(1).pdf

Ja nikogo do własnego zdania przekonywać nie będę, bo uważam, że każdy powinien mieć swoje zdanie. Moim zdaniem ta dyskusja nie jest merytoryczna w obecnym kształcie, więc nie zamierzam jej kontynuować. Nie jest to zarzutem w stosunku do Pani, ani kogokolwiek innego (jeśli już, to ja się do tego przyczyniłem swoimi ostatnimi postami).
Oczywiście, ma Pani prawo uważać, że źródła linkowane przeze mnie na Forum są niewiarogodne i ja nie zamierzam Pani do niczego przekonywać. Ja swoją robotę tutaj staram się wykonywać najlepiej jak potrafię (czasem gorzej, czasem lepiej). Natomiast, jeśli zdaniem Pani, czy kogokolwiek innego, moje działania wnoszą więcej szkody niż pożytku poprzez szerzenie nierzetelnych informacji, to proszę zgłosić to do osób odpowiedzialnych za Forum (a nie inicjować dyskusji o charakterze personalnym). Wierzę, że po takim zgłoszeniu osoby odpowiedzialne za kształt Forum zwrócą mi uwagę, albo zablokują moje konto.

Łączę wyrazy szacunku,
Michał.

P.S. Proszę nie myśleć, że zwracam się do Pani 'per Pani' z jakichkolwiek innych względów, niż te, iż (jak sobie przypominam) kiedyś sobie tego Pani (tutaj na Forum) życzyła.

Serdecznie Pani dziękuję za przepisanie tego wszystkiego (a Jego Eminencji za zalinkowanie).
Mogę tylko powiedzieć, że Unia Europejska jeszcze nie raz mnie zadziwi. Wygląda na to, że 'co kraj, to obyczaj'.
Nie uważam jednak, żeby przedstawienie analizy ilościowej w sposób jaki zrobiła to Zoi dyskwalifikował jakiekolwiek źródło. Moim zdaniem jest jak najbardziej zgodny ze zdrowym rozsądkiem (wszak błonnik jest węglowodanem - z chemicznego punktu widzenia), ale jak widać nie z punktu widzenia PE. Szczęśliwie wytyczne te tyczą się tylko etykietowania i nie ingerują jeszcze w funkcjonowanie forum onkologicznego

Cóż - stultus lex, sed lex.
Przepraszam za post utrzymany nieco w żartobliwej konwencji, to taka moja reakcja na absurdalne przepisy prawne. Dziękuję jeszcze raz za przepisanie całości i serdecznie pozdrawiam!

No wybitne badania, a popularno-naukowe artykuły w internetowej prasie są jeszcze lepsze.
Pierwszy link z brzegu, czytamy: "W badaniu wzięło udział 40 pacjentów (..)" - no to była niezła impreza! Za te badania w drugim linku to zapewne Nagrodę Nobla ktoś dostanie - szczególnie za ten keczup! A myśl, że jakieś Omega powodują agresywnego raka prostaty - no chyba mylimy związek przyczynowy z korelacją.

A pointa jest taka, że nie należy żreć żadnych suplementów bez opamiętania.

Proszę Państwa, w przeciwieństwie do tego co sądzicie, to naprawdę ludzie pracują nad lekami na raka, ludzie pracują nad schematami żywienia, ludzie pracują nad screeningiem i pracują by pacjenci, którzy pomyślnie przeszli terapię żyli jak najdłużej. Tylko to wszystko jest trudne i mimo wysiłków, nadal bardzo mało wiemy, niestety.