1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Tato odszedł i ... nie radzę sobie :-( |
my5z
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 26287
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-14, 22:09 Temat: Tato odszedł i ... nie radzę sobie :-( |
lidkaa napisał/a: | Mam poczucie winy, że nie było mnie przy nim w noc, kiedy umarł. Chciałam zostać na noc, zabronił mi lekarz- jestem w szóstym miesiącu ciąży. Powiedział, że Tacie nie pomogę, a dziecku mogę bardzo zaszkodzić. Posłuchałam, a teraz muszę żyć ze świadomościa, że zostawiłam Tatę w momencie, kiedy najbardziej cierpiał i najbardziej się bał. Mam poczucie, że zawiodłam najbliższego mi człowieka, który dla mnie zrobiłby wszystko. |
Lidkaa współczuje Ci ogromnie i z całego serca. Moja mama zmarła 2.10.16. Od ostatecznej diagnozy nie minęły dwa tygodnie. W piątek namówiłam Ją żeby pojechała do szpitala bo już płynów nie przyjmowała. Z soboty na niedzielę śniło mi się, że wychodzę od Mamy z mieszkania idę do brata i babci i mówię im, że już nie jest potrzebny jej szpital, że czuje się dobrze... w niedzielę pojechałam ją odwiedzić do szpitala... nie mogłam patrzeć na to... nie mogła złapać oddechu to był okropny widok który staje mi przed oczami jak tylko zaczynam o tym myśleć ... Niecałe 6h później zmarła. A mnie przy Niej nie było ... mam takie wyrzuty sumienia ... i do tego, że zmarła w szpitalu a nie w domu. Chociaż wiedziałam,że chciała umrzeć w domu to uparłam się żeby pojechała do szpitala gdzie miała stałą opiekę bo w domu nie mieliśmy jak Jej tego zapewnić. A jeszcze lekarz i pielęgniarki mówili, że nie powinnam tam być bo jestem w 8 miesiącu ciąży. Nie mogę z tego powodu przeżyć żałoby, wciąż "wyłączam mózg" żeby nie myśleć i nie płakać, nie stresować tym dziecka... Boli mnie bo była jedyną osobą na którą mogłam zawsze liczyć. Dopiero teraz widzę ile dla mnie zrobiła i jak Jej nie doceniałam. W ubiegłym roku pochowałam swoją pierwszą córkę a w tym swoją Mamę... I jeszcze Mama nie doczekała narodzin swojej drugiej wnuczki. Jestem w rozsypce. Odwróciłam się od wszystkich, z nikim nie chce rozmawiać. Mała wzmianka o czymkolwiek co przypomina mi Mamę i zalewam się łzami.
Każda historia jest inna ale łączy nas ogromny smutek po stracie bliskich osób. Może nie zdaje sobie sprawy jak cierpią inni i może Wasz ból jest większy niż mój. Tym bardziej chciałabym przesłać wszystkim Wam najszczersze kondolencje i życzenie wytrwałości i wielkiej siły. Moja babcia powiedziała, że nie powinniśmy płakać bo to już nie pomoże zmarłym a wręcz przeciwnie, nie chcieli by widzieć Nas takimi.
Jedno mam pocieszenie możecie w to wierzyć lub nie ale moja Mama parę dni po śmierci przyszła do mnie. Powiedziała żebym pogodziła się z babcią. A nie odzywałam się z nią ze 4 lata. Obudziłam się w nocy i usłyszałam : Irena - pogódź się. Teraz Mama przychodzi w snach przekazywać mi różne wiadomości. Czyli po śmierci coś Nas czeka. |
|
|