1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: DRP - chemioterapia II linii |
sacrilegium
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 3508
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2018-06-18, 21:25 Temat: DRP - chemioterapia II linii |
Tak, to leczenie paliatywne. Wiem o tym. Czy topotekan jest terapią agresywną?
Lekarka zaleca właśnie to. Pytała tatę o zgodę i siły, powiedział że się decyduje. Tylko czy wie jakie są tego koszta? Tego nie wiem. Nawet ja nie wiem czego się spodziewać.Podobno ma to szansę poprawić samopoczucie na jakiś czas.
Nie mam pojęcia na jak długo. Chyba po drugim cyklu będzie tk w celu oceny skuteczności.
A moze warto spróbować czegoś innego?
Czy to juz czas na nutridrinki i hospicjum?
Czy to kwestia tygodni czy miesięcy? |
Temat: DRP - chemioterapia II linii |
sacrilegium
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 3508
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2018-06-18, 08:52 Temat: DRP - chemioterapia II linii |
Witam.
Niestety - trafiłam na to forum z powodu mojego taty.
Opiszę pokrótce przebieg choroby:
W 09/2016 po kontrolnym rtg po zapaleniu płuc wykryto guza. Dalsza diagnoza wykazała drobnokomórkowego raka płuc. Niestety w stadium rozsianym (przerzuty do węzłów chłonnych i nadercza).
Natychmiast podjęto chemioterapię PE - 6 cykli, znoszona przez tatę bardzo dobrze. Zaraz potem profilaktyczne naświetlania głowy. Po chemioterapii podjęto naświetlania klatki piersiowej. Choroba się cofnęła. Kontrole tomografem wykazały po kilku miesiącach nawrót guza nadnercza. w listopadzie ubiegłego roku guz nadnercza jeszcze bardziej urósł. Podjęto reindukcję chemioterapii PE. Znoszona trochę gorzej, problemy z nerkami i duża anemia. Cisplatynę zamieniono na karboplatynę. Tata przyjął 4 cykle. Zakończono w lutym tego roku. Niestety, mimo leczenia choroba postępuje. Zajęte są już oba nadnercza, odnowił się guz w płucach. Jak to lekarz określił - choroba wymknęła się spod kontroli :(
Teraz tata został skierowany na chemioterapię II linii - zalecono topotekan w monoterapii.
Wiem że to paskudny rodzaj nowotworu, wiem że nie było szans na wyleczenie, wiem że i tak już wywalczyliśmy duuużo czasu (1,5 roku w całkiem niezłej kondycji). Ale pogodzić się nie mogę :( Tata w grudniu skończy 72 lata, mimo choroby i przyjętych chemii czuje się i wygląda nienajgorzej. Dlatego lekarka zdecydowała się na kolejną chemię..
Ale.. tata słabnie i chudnie, nie ma apetytu, ma kłopoty ze snem, odczuwa ból w podbrzuszu w pozycji leżącej.
Wertuję internet co jeszcze można zrobić... Czy topotekan to dobre rozwiązanie?
Jest jeszcze coś takiego jak amrubicyna - lekarka o tym nie wspomniała. Czy pytać?
Czytałam o immunoterapii niwomulabem - ale z tego co wiem nie jest refundowana w tej chorobie, poza tym wiek i kondycja ojca...
Może ktoś podszepnie co można zrobić?
Jak to teraz będzie wyglądać...? Boję się - bezsilności, cierpienia no i tego nieuchronnego :( |
|
|