Może Gliwice są precyzyjne i.t.d , ale właśnie przez brak czasu dla pacjentów, przegapili u mojej mamy wznowę raka w kościach i wątrobie. Stawiała się przez 5 lat na każdą kontrolę, żaliła na bóle kości, ale nikt się tym szczególnie nie zainteresował, bo w kolejce czekały następne tabuny pacjentów do zaliczenia. I to najbardziej mam im za złe. Dopiero jak prywatnie zrobiła sobie TK i poszła z wynikiem do Gliwic to wtedy się zainteresowali. Szkoda tylko, że tak póżno .