1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 9
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-06-18, 13:13   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx, jeśli Tata cierpi to koniecznie musicie zgłosić się do lekarza po leki przeciwbólowe. Ja dostałam plastry.
Nie wiem jak to funkcjonuje we Wrocławiu ale ja po prostu idę do mojej pani dr na oddział i proszę o konsultację. Myślę, że kmis757, prędzej Ci tu pomoże, ale ja bym poszła i powiedziała jak wygląda sytuacja. Spróbujcie.

Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-31, 13:53   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx napisał/a:
...w 85% choroba się cofnęła a 15 % zostawia ona sobie na koniec leczenia. I tu własnie przypomina mi się wypowiedź Krzysztofa, który mówił, że takie stwierdzenia na tym etapie sa zupełnie nieuzasadnione...


Patxxx, sama mówisz, że Tata jest podbudowany, lepiej je, waga idzie do góry, Tata walczy bo widzi, że to działa.
Osobiście uważam, że gdyby faktycznie choroba się nie cofała to lekarka nic podobnego by nie mówiła. Nie chcę oceniać ani motywów, ani tego co pani dr powiedziała, ale fakt, że Tacie jest lepiej, prawda? I z tego tylko się cieszyć :-D

I jeszcze jeden pozytyw - Tato ma cukier na poziomie :) też trzeba się cieszyć!

Patxxx napisał/a:
czy jest możliwe, że to wystarczy, żeby pokonac chorobę?

Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Myślę, że lekarze mają swoje doświadczenie, wiedzą co robią, znają Taty historię i wyniki, może warto im zaufać.

U mnie, kiedy miałam kryzys i lekarka odwołała mi chemię też się bałam, że wszystko pójdzie na marne, że leczenie będzie nieskuteczne, ale kiedy pytałam lekarka powiedziała mi, że podstawą leczenia tego nowotworu jest radioterapia, chemia jest wspomaganiem i 4 cykle, które przeszłam do tej pory to minimum, więc jeśli więcej nie dostanę to norma jest zachowana.

Oczywiście rozumiem, że się martwisz i chcesz dla Taty jak najlepiej. :tull:
Ja ostatnio zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam idąc do Onkologa, zamiast bez konsultacji dać się pociąć na Chirurgii Szczękowej, bo może to byłoby skuteczniejsze... a to ze strachu o siebie... o swoje zdrowie... doskonale Cię rozumiem :tull:

Pozdrawiam i trzymam kciuki za końcówkę leczenia :)
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-30, 15:41   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx napisał/a:
Słuchajcie, co to za badanie - pobieranie krwi z palca co 3 godziny przez cały dzień? Tato ma dzisiaj robione to badanie a nie wie, o co chodzi..

Mi to wygląda na jakiś monitoring cukrzycowy. Palec - krew tylko z tym mi się kojarzy - badanie poziomu cukru we krwi. Ale chętnie się dowiem jeśli to coś innego :)

Patxxx, jak Tata się czuje?
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-28, 14:41   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx, bardzo się cieszę, że już wracacie do planowanego leczenia i to na oddziale stacjonarnym, pod stałą opieką i kontrolą!

Patxxx napisał/a:
Nawet nie chcę myśleć, co się w jego duszy dzieje - jest na pewno przerażony perspektywą leżenia w szpitalu przez kolejne 3 tygodnie...


Pamiętam jak mnie perspektywa 4 tygodni do końca naświetlań doprowadzała do łez. Byłam przerażona, że tego nie przeżyję, że oni chcą mnie zabić. Obliczałam sobie po swojemu nadchodzące tygodnie i myślałam, że nie dam rady. Dałam! :)
Twój Tata też da!
Na pewno znajdzie swój własny sposób na poradzenie sobie z tą sytuacją i przetrwa! Wierzę w to!

Patxxx napisał/a:
Wczoraj mówił, ze miał taką ochote na ciastko, że kupił sobie 3 sztuki w szpitalnej kawiarence..niestety udało mu się zjeść tylko jedną łyżeczkę...

Zachcianki... mi moja pani dr w trakcie leczenia mówiła, że teraz to ja jestem jak kobieta w ciąży... i tak chyba faktycznie było i nadal jest.
Dalej mam takie napadowe zachłyśnięcia się na pewne produkty. Z pamięci jem je oczami, bo jak je właśnie wezmę do buzi to mi przeważnie nie smakuje i wyrzucam.
Mam nadzieję, że Tata chociaż ta łyżeczką zrobił sobie frajdę :)

Pozdrawiam i trzymam kciuki za wyniki dalszego leczenia :uhm!:
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-25, 19:26   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Tarnowianka, ja jeszcze przed rozpoczęciem naświetlań byłam w ośrodku rehabilitacji zapytać o możliwości usprawnienia szyi bo wtedy faktycznie miałam z nią problem.
Teraz wydaje mi się, że blizna była po prostu zbyt świeża i instynktownie chroniłam ją przykurczem.

Poradzono mi pójść do lekarza POZ i poprosić o skierowanie na rehabilitację, tak też zrobiłam. Mogłam zacząć od razu ale, że zaczynam radio to kazano mi przyjść po leczeniu. Jestem zarejestrowana na 20 czerwca i wtedy w zasadzie okaże się czy mi to potrzebne czy nie, subiektywnie daję radę :)

Tarnowianka napisał/a:
Jak widać nie wszędzie jest tak dobrze jak w Szczecinie.

Hm... a ja myślałam, że to standard :/ przykre.

Mam nadzieję, że u Patxxx, będzie jak u mnie. A jak nie to wiadomo - Walczyć o swoje i nie dać się zbyć!!! Trzymam kciuki i czekam na wieści! Oby jak najlepsze.

Pozdrawiam
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-25, 12:12   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx napisał/a:
Chcialam jeszcze zapytać, jak to jest po leczeniu - - człowieka wypuszczają do domu a on dalej nie je - przeciez w jeden dzień buzia się nie zregeneruje- i co wtedy? Kroplówki w domu przecież nie dostanie..Jak sobie radziliście?


W moim przypadku nie dostałam wypisu z oddziału od razu. Co prawda skończyły mi się naświetlania i nie musiałam już codziennie biegać na zabiegi, ale cały czas byłam pod opieką.

Co drugi dzień na kontroli (pewnie gdyby była potrzeba to i codziennie bym tam była), badania krwi, kroplówki, recepty... Dopiero kiedy objawy zaczęły ustępować, ja zaczęłam się lepiej czuć, a moja pani dr zobaczyła lepsze wyniki i mnie z lepszym samopomoczuciem dała mi wypis.

Myślę, że jak Tata trafi na oddział to nikt w dniu ostatniego naświetlania nie wypisze go ze szpitala i nie zostawi go samemu sobie - spokojnie!

Leczenie skutków ubocznych i efektów popromiennych terapii to też jeden z etapów leczenia onkologicznego.

Myślę, że ważne jest żeby niczego nie ukrywać, mówić jak boli (nieważne, że widać), domagać się pomocy i uzbroić się w cierpliwość, bo wiadomo, że na gojenie się ran też potrzeba czasu...

Trzymam kciuki za poprawę stanu zdrowia i samopoczucia u Twojego Taty a Tobie i mamie życzę siły do dalszej walki! :trtd:

Pozdrawiam
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-23, 20:44   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx, spokojnie, najważniejsze, że Tata jest pod opieką lekarzy, w szpitalu.
Myślę, że jego zasłabnięcie związane jest z samym leczeniem onkologicznym (skutki uboczne) a nie samą chorobą nowotworową, więc raczej na tym lekarze będą się skupiać, by ogólnie jego stan fizyczny ustabilizować i poprawić. Chemia i naświetlania mocno osłabiają organizm więc różnie może być.

Mi co prawda tak dramatycznie "nóg nie odjęło", ale ja tam na tych moich nóżkach w trakcie i po leczeniu za mocno się nie przemieszczałam. Raczej dom-auto, auto-szpital, a i tak bywało różnie. Dwa razy zdarzyły się i omdlenia, na szczęście pod okiem specjalistów... tak mierzyłam, żeby mnie w szpitalu jakby coś ścięło ;)

Bądź cierpliwa, pewnie już wiesz co się stało i jak sprawa została rozwiązana, więc daj czym prędzej znać.

Pozdrawiam ciepło
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-19, 09:35   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx napisał/a:
Apropo bólu to tato mówi, że w gardle ma tak, jakby mu ktoś tam żyletki wrzucił - Ty tez tak masz?

Już nie tak bardzo, ale miałam. W zeszłym tygodniu jeszcze tak na maxa mnie bolało, więc wiem doskonale przez co Twój Tata przechodzi.
Ja od razu zgłosiłam to mojej pani dr - i to samo proponuję Tacie.

Dostałam silne leki przeciwbólowe w plastrach i do tego do płukania płyn lekko znieczulający. Miejscowo (mnie również strasznie żyletkowo bolał język) dostałam żel dla dzieci na ząbkowanie z lidokainą.
To wszystko razem zaaplikowane przez jedzeniem dawało ulgę.

Co do bólu gardła, to też miałam bardzo silny przy przełykaniu śliny, ale na to nie znalazłam sposobu. U mnie przechodzi powoli samo. Tylko ja już jestem po leczeniu i liżę rany, więc to się goi i pewnie dlatego też jest mi lżej.

Najważniejsze żeby wszelkie bóle i pojawiające się objawy zgłaszać lekarzowi prowadzącemu. On zna Twojego Tatę, jego chorobę i przebieg leczenia i od tego jest żeby mu pomóc i wymyślić coś by mu ulżyć.

Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie
  Temat: Rak migdałka podniebiennego
vicctory

Odpowiedzi: 129
Wyświetleń: 36922

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2012-05-17, 19:19   Temat: Rak migdałka podniebiennego
Patxxx napisał/a:
A czy taka przerwa moze "zagrozić" powodzeniu leczenia?

nie powinna. Miałam podobnie tylko z innych powodów przesunięto mi chemię o tydzień (też miałam co tydzień wlewy)

Jak wszystko wróci do normy Tato dalej będzie dostawał chemię także spokojnie. Nie wiem jak u was, ale u mnie chemia była jako "uwrażliwiacz" do radioterapii i Pani dr powiedziała wprost, że woli mi chemię przesunąć niż ryzykować, że przerwę radio.

Patxxx napisał/a:
...czy po zakończeniu leczenia, podczas tej 3- miesięcznej przerwy, zanim zrobi się ponownie TK, żeby zobaczyć efekty leczenia, możliwe jest, że guz ponownie urośnie? Słowem, czy radioterapia jeszcze działa przez te 3 miesiące, aby zapobiec odnowieniu się guza?


Podobno promieniotwórczość w obrębie naświetlań po radioterapii jest jeszcze aktywna jakiś czas (na forum wyczytałam, że 6 miesięcy), więc myślę, że raczej nie ma takiej opcji. Dla mnie osobiście to też ważne, więc mam nadzieję, że ktoś bardziej w temacie to potwierdzi :)

Co do planu postępowania przy niepełnej remisji to nie mam pojęcia i osobiście na tym etapie leczenia lepiej żebyś się tym tak naprawdę nie przejmowała Patxxx, Po co się nakręcać, jak nie wiadomo co będzie.

Opcja jest LECZENIE RADYKALNE - tak wam napisali na skierowaniu? No, to radykalnie w 100% go wytłuką |kill|

Pozdrawiam
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group