1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak nerki z przerzutami
Autor Wiadomość
Kocurowa 


Dołączyła: 30 Sty 2018
Posty: 3

 #1  Wysłany: 2018-01-30, 11:52  Rak nerki z przerzutami


Witam Was wszystkich.
Mój tata od maja był diagnozowany ale nic za tym nie szło, tzn. nikt nie mówił co robić dalej.
Onkolog u której był powiedział, że nie ma czego szukać i tak zostało.
Jenak przypadkowo okazało się ze tata ma raka nerki i to tego najbardziej agresywnego :(
Dużo by tu opisywać co działo się w tak zwanym międzyczasie, ale najbardziej zalezy ma na tym żeby dowiedzieć się czy jeśli mój tata dostaje chemię paliatywną to znaczy, że lekarze nie dają nadziei? Mówią, że to trudny przypadek i do końca nie wiedzą jak go leczyć.
\Chciałabym poszukać innego onkologa. Może któryś ma większe doświadczenie w leczeniu tego raka?
Mój tata nie wygląda na śmiertelnie chorego. Nie mogę tego zrozumień, nie chcę poddać się bez walki, chociaż lekarze już to zrobili... :(
Załączam wypis ze szpitala.





[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-01-30, 13:32 ]
Wstawiając wyniki badań proszę usuwać wszystkie dane pacjenta i lekarzy. Poprawiono.


Bez tytu³u.png
Pobierz Plik ściągnięto 1847 raz(y) 672,58 KB

Bez tytu³u 1.png
Pobierz Plik ściągnięto 1812 raz(y) 688,17 KB

 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2018-01-30, 13:25  


Kocurowa napisał/a:
czy jeśli mój tata dostaje chemię paliatywną to znaczy, że lekarze nie dają nadziei?

Chemia paliatywna jest podawana niestety nie z myślą o wyleczeniu ale poprawieniu stanu chorego, może zatrzymaniu na jakiś czas choroby, może przedłużenia życia a przede wszystkim po to żeby zminimalizować dolegliwości wynikającego z choroby nowotworowej.

Kocurowa napisał/a:
Nie mogę tego zrozumień, nie chcę poddać się bez walki, chociaż lekarze już to zrobili... :(

Normalne, zawsze staramy się walczyć do końca ale taty choroba jest bardzo mocno zaawansowana rak nerki, przerzuty do węzłów chłonnych biodrowych i zaotrzewnowych, zmiany w węzłach w śródpiersiu, przerzuty do wątroby, nacieki w jamie brzusznej. Z przykrością to napisze ale tato ma przerzuty wszedzie gdzie tylko możliwe, Jego stan jest bardzo poważny a choroba zaawansowana strasznie mocno.

Operacja, która była wykonana, nie była radykalna ale i nawet gdyby była to już mamy masę przerzutów odległych.

Kocurowa napisał/a:
Mój tata nie wygląda na śmiertelnie chorego


To dobrze ale ten stan przy tak zaawansowanej chorobie może się zmienić z dnia na dzień. Jak najszybciej powinniście wziąć skierowanie i tatę zapisac pod opiekę hospicjum domowego, bez ich pomocy trudno Wam będzie jak tato zacznie niedomagać a to raczej nastąpi. Do hospicjum sa długie kolejki więc warto już to miec załatwione bo nie wiadomo kiedy ta pomoc będzie potrzebna na już.

Przykro mi, że nie mam dla Ciebie lepszych informacji, witam serdecznie na forum i jeśli masz do nas pytania, pytaj, pisz, pozdrawiam.
 
Kocurowa 


Dołączyła: 30 Sty 2018
Posty: 3

 #3  Wysłany: 2018-01-30, 15:16  


Bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Rozumiem ze nie ma już sensu szukać pomocy u innych onkologów? Myśle ze u taty była po prostu zła diagnoza od samego początku. Tata cierpiał na rwę ( cierpi do dziś ale teraz już wiem ze to prwnie nie rwa kulszowa), dostał tez zakrzepicy, mial powiększone węzły jamy brzusznej, które podczas laparoskopii zniknęły i wtedy lekarz wykonał operacje i znalazł guza nerki. Po tym nikt nie wysłał taty do onkologa ponieważ czekaliśmy na wyniki tego co go uciskali w klatce piersiowej. Po trzykrotnym ebusie i tak nie udało się pobrać guza do badania. Przesunięto termin zabiegu wycięcia ponieważ podano mu chemię. Nie miałam doczynienia z choroba nowotworowa ale teraz już wiem ze trzeba samemu drążyć temat. Może wtedy PET mógłby pomóc? Teraz jest już na wszystko za pozno 😰😰😰 A czy agresywna chemia nie pomogłaby? A co sądzicie o wymrazsniu raka? Słyszałam ze w Otwocku coś takiego wykonują. Pozdrawism

[ Dodano: 2018-01-30, 15:30 ]
Jeszcze jedno. Czy można określić ile życia zostało przy tak zaawansowanym stadium choroby?
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #4  Wysłany: 2018-01-31, 09:13  


Kocurowa napisał/a:
Nie mogę tego zrozumień, nie chcę poddać się bez walki, chociaż lekarze już to zrobili... :(
Przykro mi ale przychodzi taki moment że lekarze nie mogą więcej zrobić. Myślę że nie jest to poddawanie się lecz po prostu brutalna konfrontacja z rzeczywistością. Przy tak rozsianej chorobie możliwości leczenia radykalnego wyczerpały się, pozostało tylko leczenie objawowe.
Kocurowa napisał/a:
Czy można określić ile życia zostało przy tak zaawansowanym stadium choroby?
Nie tego nie można powiedzieć ponieważ u każdego może to przebiegać inaczej.
Tak czy inaczej jak już napisała marzena66 tato powinien jak najszybciej zostać objęty opieką hospicjum domowego. Wspomogą was i zaopiekują się odpowiednio tatą.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #5  Wysłany: 2018-01-31, 11:05  


Kocurowa,
U Taty stwierdzono faktycznie bardzo agresywną postać raka nerki - odmianę mięsakowatą.
Leczenie paliatywne w przypadku rozsianej choroby jest właściwym postępowaniem.Możesz ewentualnie próbować skonsultować się z ECZ w Otwocku
https://ecz-otwock.pl/301/oddzial-onkologii
w kwestii rodzaju leczenia. Generalnie dla sarkomatoidalnego raka nerki przewiduje się schematy oparte na doksorubicynie i gemcytabinie. Być może u Taty ten schemat z jakiegoś powodu nie jest możliwy, nie wiem. Ale skoro chęć walki jest duża i Tata czuje się znośnie to chyba warto powalczyć o najlepiej dobrane leczenie paliatywne.
Oczywiście opieka HD jest wskazana bo nie wiadomo kiedy choroba przyspieszy.
Pozdrawiam serdecznie.
 
Kocurowa 


Dołączyła: 30 Sty 2018
Posty: 3

 #6  Wysłany: 2018-01-31, 12:22  


Dzień dobry.
Dziękuję Pani bardzo :)
Już od wczoraj jestem właśnie w kontakcie z Otwockiem.
Wysłałam im na maila wypis taty.
Czekam na informację:)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group