Witam.
Dlugo milczalam ale teraz moge juz gleboko odetchnac i napisac ze na dzien dzisiejszy mama zakonczyla leczenie. Czuje sie dobrze,wyniki sa dobre,zaczyna zyc na nowo,majac swiadomosc ze bedzie musiala poddac sie wszystkim wymaganym badaniom kontrolnym.
Dostala 5 cykli chemii-Folfox ale ze wzgledu na klopoty mamy z morfologia i plytkami krwi,zmniejszono dawki lekow o 20 % (juz od 2 cyklu chemii).
Mimo to na kontrolnym rtg,usg, nie wykryto rzadnych przerzutow.
Robiona miala TK po 3 cyklu,na ktorej wykryto "zmiany"w operowanej okolicy ale lekarze sami nie byli pewni co to jest. Podano kolejne cykle. Wykonano badanie CEA ale wynik byl po srodku normy.
W koncu po ostatnim 5 cyklu(z 6 cyklu chemii zrezygnowano,ze wzgledu na kiepskie wyniki krwi),mamie wykonano kolonoskopie. Pobrano wycinki tej "zmiany". 3 tygodnie strachu i niepewnosci. Dzis byla u lekarza i okazalo sie ze to nie rak a zmiany zapalne.
Dostala skierowanie do poradni,tam dostanie wytyczne jakie i kiedy przeprowadzac badania kontrolne.
To byl trudny dla niej i dla nas okres. Ale mam nadzieje ze spokojem i zdrowiem mama bedzie sie cieszyla przez dluuugi czas i na nowo zacznie cieszyc.
Opisalam to dosc chaotycznie ale to dlatego,ze mama mieszka daleko i kontakt mamy w tej chwili jedynie telefoniczny.
Tak naprawde " uwierze" jak zobacze ten ostatni wynik na wlasne oczy
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
[ Dodano: 2010-10-29, 18:49 ]
Mam pytanie.
Mama twierdzi ze ma sie zglosic do przechodni chirurgicznej??? Ale po co? Przecierz to chyba przychodnia lub poradnia onkologiczna powinna sie nia teraz opiekowac??? A nie chirurdzy? Czy ktos moze mi to wyjasnic?