Dziewczyny nie jestem silna. Chciałabym na kogoś to zepchnąć. Nie mysleć o tym. Zyć jak kiedyś
Pamiętacie jak to było jak nie miałyśmy tego dziadostwa wśród najblizszych? U mnie to było tak niedawno. Teraz powinnam cieszyć się wiosną, planować kwiatki na balkon czy mysleć o wakacjach. A nie kalkulować ile nam jeszcze pozostało i bać się każdego dnia. Powinnam planować drugie dziecko nie dlatego, że chciałabym żeby moja mama mogła je poznać, czy dlatego że dałoby mi to możliwość spędzenia większej ilości czasu z moją mamą. Ahhh co ja Wam będę mówić. Przecież wszyscy przez to przechodzimy.
I co z tego, że nie chcę. Jak to mówił pewien prezydent nie chcem ale muszem. I przejdę przez to bo niestety nie mam wyjścia.
[ Dodano: 2011-03-23, 15:06 ]
Jest mi na razie o tyle łatwo, że mama czuje się nieźle. Wszyscy udajemy, że to jest leczenie, które mamie pomoże. A ona udaje, że w to wierzy. I jakoś się kręci
Tu nie chodzi o nas ale o naszych bliskich. To im jest tak naprawdę ciężko. Nasza szklanka jest do połowy pełna. Trudno mi jest sobie nawet wyobrazić co czuje osoba, która wie, że czeka na śmierć. Dlatego ja dla mojej mamy muszę być tak na 100%. Musi wiedzieć, że damy radę. Że w razie czego to my (dzieci) będziemy za nią walczyć.