Rozumiem Cię bardzo dobrze.Mój mąż ma raka, a ja tak naprawdę chorowałam, zawsze mi coś dolegało, bolało mnie, źle się czułam.
Teraz tez mi dużo dolega, u ginekologa nie byłam 4 lata tzn. cytologi nie miałam tyle, boli nieraz podbrzusze, mam hemoroidy- chyba-albo raka odbytu, raz biegunki a raz zaparcia, zgaga, pod pachą wybulenie- może od przytycia, piersi nieraz bolą, mroczki przed oczami od lat, serce dokucza i można by wymieniać.
Teraz się boję, że jak jest wznowa u męża, coś pójdzie nie tak, ja tez jestem chora, może mam raka a najgorsze to, że dziecko zostanie samo
Trzeba się udać do psychologa lub psychiatry, ale chyba najskuteczniejsza będzie psychoterapia.Pozdrawiam