Witam wszystkich
od półtora roku choruje moja mama:(lekarz który ją prowadzi to Dr.Rudkowski,więc trafiła najlepiej jak mogła,chociaż teraz kazał już nie przyjezdżać do CO tylko robić badania kontrolne.
Ta myśl nie daje mi spokoju...wydawać się mogło,że takie straszne rzeczy nie dotykają Nas samych...a jednak.
Pieprzyk mama miała na nodze od zawsze,razem jeździłyśmy się badac do dermatologa raz w roku,nikt nic nie powiedział,aby usunąć bo brzydkie...a tu masz:(
Moja mama bardzo boi się śmierci,zawsze mnie pyta ile jeszcze pożyje,a ja staram się obracać to w żart.
Przepraszam,ale jest to dla mnie trudne i cieszę się,że moge Wam o tym napisać
każdy z nas się boi jakoś tam, ale musimy uczyć się żyć z tym...
nie tylko my - chorzy, ale też tacy jak Ty - nasi bliscy.
Najgorsze u mamy zostało zażegnane i należy się cieszyć, że przebrnęła przez ten trudny etap choroby!!!! Ciesz się chwilą bieżącą i niech ta radość trwa jak najdłużej!!
ściskam
Marianna
Wczoraj mama przez przypadek w jakieś gazecie przeczytała artykuł na temat czerniaka.Ogólnie to nic nie chce wiedziec o tej chorobie,bo zwyczajnie sie boi:(
Oczywiście dużo pytać,że skoro tam piszą,że długo mozna życ z czerniakiem o grubości do 1mm to zaraz umrze bo ma aż 2.4mm,nie wiem jak jej to wszystko wytłumaczyć:((
Oczywiście dużo pytać,że skoro tam piszą,że długo mozna życ z czerniakiem o grubości do 1mm to zaraz umrze bo ma aż 2.4mm,nie wiem jak jej to wszystko wytłumaczyć:((
Rokowanie w czerniaku zależy nie tylko od jego grubości. Ważne jest również czy było obecne owrzodzenie i jaki był indeks mitotyczny (czy podwyższony i o ile czy nie). Nie podajesz tego w swoim wątku.
Obecnie uważa się, że nie ma czerniaka a są czerniaki skóry i błon śluzowych. Każdy z nich bowiem jest odrębną chorobą o bardzo różnym rokowaniu. Na cechy złośliwości i ryzyko nawrotu wpływa szereg różnych czynników.
Nawrót może nastąpić w czerniaku o grubości poniżej 1 mm a może nie nastąpić w czerniaku o grubości np. 5 mm. Oczywiście skala Breslow jest ważnym czynnikiem rokowniczym, ale nie jedynym; ponadto uważa się, że w przyszłości (gdy nauczymy się dzielić czerniaki różniące się od siebie pod względem genetycznym) nie będzie czynnikiem podstawowym.
Proponuję uzupełnienie wątku o inne (dokładnie przepisane) dane: z wyniku badania histopatologicznego (pierwotna biopsja, wycięcie blizny z odpowiednim marginesem, wynik badania węzła wartowniczego) oraz nie nastawianie się na najgorsze bez dokładnej analizy danych. Wtedy pokusimy się o rokowanie. Być może nie będzie tak złe, by miało zaprzątać myśli zbyt często.
pozdrawiam ciepło.
Dziekuje za odpowiedź:)
niestety nie mam mamy wyników,węzeł wartowniczy był czysty,profesor Rudkowski powiedział tylko aby mama kontrole robiła co 6mies bo nie ma konieczności częściej.
Stopień zaawansowania pT3N0,więc raczej zaawansowane dziadostwo:(
Jak uda mi sie zajrzeć do mamy badań to napiszę cóż tam znalazłam:))
czytam Wasze historie i zastanawiam się czy to normalne,że profesor Rutkowski zalecił badania kontrolne u lekarza internisty....?Do Niego mama ma nie przyjezdżać,chyba iż coś się zadzieje
Nie pytaj co by było gdyby było N1, jest N0, a to dla rokowania znaczy wiele.
Teraz Twoja mama jest "onkologicznie czysta" i to jest najważniejsze (pewnie dlatego badania kontrolne ma robić internista).
Jeżeli chodzi o strach przed chorobą to jest on naturalny i każdy go odczuwa, ale w walce ważne jest żeby dobrze poznać swojego przeciwnika i znać możliwości walki z nim.
Strach będzie Wam stale towarzyszył i żadne zapewnienia tego nie zmienią, ale można nauczyć się z nim żyć i z tego życia korzystać.
Wyciągnij mamę do kina, teatru, na spacer (nie wiem co lubi). Korzystajcie z każdej chwili i cieszcie się sobą.
Jeszcze jedna rada ode mnie. Nie sugerujcie się statystykami, to tylko liczby a pamiętaj, że każdy przypadek jest inny i nic się w tej chorobie nie dzieje na 100%.
Pozdrawiam ciepło
_________________ "Miłość silniejsza jest niż śmierć"
[ Dodano: 2015-08-14, 18:10 ]
Strach jest ogromny...a ja jestem straszną panikarą.Mama teraz bardzo narzeka na nogę,ale od wielu lat choruje i leczy się na kręgosłup,więc myślę,że to jest przyczyną bólu
O wyniku wypowiedzą się bardziej kompetentne osoby, ja nie powiem Ci nic oprócz tego co pewnie już wiesz.
Powtórzę jednak, że najważniejsze, że teraz jest ok i trzeba mieć nadzieję, że tak już zostanie.
Ja ściskam kciuki żeby tak było.
_________________ "Miłość silniejsza jest niż śmierć"
Nasza służba zdrowia mnie przeraża!W jakim my kraju żyjemy,żeby chory człowiek nie mógł dostać się do szpitala bo nie ma miejsca...
Jak wspominałam wcześniej mama przestała chodzić ze względu na straszny ból nogi spowodowany chorym kregosłupem.Kiedy już udało się Nam jakoś dojechać do szpitala,wspaniała Pani dr popatrzyła na mamę i stwierdziła,że to pewnie przerzut czerniaka do kości...paranoja,jak tak można powiedzieć do pacjenta nie wykonawszy żadnego badania tym bardziej,że mama pod kątem czerniak była badana i na razie jest wszystko ok
jak tak można powiedzieć do pacjenta nie wykonawszy żadnego badania
Można. Jeśli jest się doświadczonym klinicystą.
Przerzut do kośćca reaguje specyficznie, np. w trakcie badania palpacyjnego często obecne są tzw. bóle uciskowe.
Oczywiście do czasu potwierdzenia w/w podejrzenia w badaniu obrazowym nie jest to przesądzone.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum