[Paulina1234]

Witam,
Leczę sie na miesaka prązkowanokomorkowego tkanek miękkich w miednicy (RMS alevolare). W styczniu skończyłam leczenie (9cykli) lecz dla bezpieczeństwa dostałam dodatkowe dwa cykle, wiec leczenie zakończyłam w kwietniu. Dzisiaj odebrałam tabletki ktore mam zażywać na podtrzymanie remisji. Jedne to IXOTEN drugie ZAVEDOS ORAL. Czy ktoś zażywał te tabletki? Wy wypadają po nich włosy czy normalnie rosną??

[vioom]

Witaj,

Odpowiedź na Twoje pytanie, wbrew pozorom, nie jest łatwa. Oba leki to cytostatyki, które podawane dożylnie, zwykle w dawkach radykalnych powodują przejściową utratę owłosienia. Czy w dawkach przyjmowanych doustnie taki efekt spowodują? Założyć należy, że tak, jednak bez bardziej szczegółowych informacji o przebiegu choroby w Twojej sytuacji, podanych dotychczas lekach bardzo trudno określić to w sposób w miarę jednoznaczny. Zakładać można, że dotychczas otrzymywałaś schemat oparty na winkrystynie, aktynomycynie-D i cyklofosfamidzie (być może zastąpionym ifosfamidem) - klasyczny schemat VAC. Schematy leczenia chemicznego non-pleomorphic RMS u większości chorych powodują utratę owłosienia ale nie powinno to sugerować, że leczenie podtrzymujące, w niższych dawkach, podawane post oral również wywoła taki sam efekt.

Musisz mieć na uwadze także fakt, że skutki uboczne stosowania cytostatyków są bardzo różne nawet u chorych przechodzących identyczne leczenie.

Zachęcam do rozwinięcia tematu, być może pojawią się dodatkowe wskazówki, które pozwolą łatwiej odpowiedzieć na Twoje pytanie. Mam również nadzieję, że leczenie prowadzone jest w ośrodku, który posiada niepodważalne doświadczenie w leczeniu RMS, bowiem terapia tego rodzaju nowotworów wymaga wiedzy i środków, których większość małych ośrodków onkologicznych nie jest w stanie zapewnić.

Pozdrawiam serdecznie

[dorzro]

Mogę tylko powiedzieć o doświadczeniu z braniem chemii podtrzymujacej w miesaku nRMS miednicy. Schemat był taki ze przez 3 tygodnie brało się endoxan, w pierwszym dniu tygodnia dożylnie vinktystyne, a potem tydzień przerwy. Takie leczenie trwało 12 miesięcy. Włosy odrosły, "spadkow" nie było. Ale nie były to włosy takie jak przed leczeniem. Miękkie i takie jak sfilcowane. Ale własne. Powodzenia. Leczenie podtrzymujące (mam nadzieje, ze u Ciebie tez) to już pikuś. Najgorsze powinno być za Tobą.