1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Richelieu
2015-04-08, 12:59
Czemu nie można operować, gdy są przerzuty w mózgu?
Autor Wiadomość
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #16  Wysłany: 2015-04-10, 22:03  


konrados napisał/a:
czemu kurde nie mogą go usunąć!!!!?

Czemu nie przeczytałeś posta #12, gdzie:
Madzia70 napisał/a:
Fundowanie choremu operacji neurochirurgicznej, w sytuacji, kiedy doświadczenie kliniczne wskazuje na to, że mózg jest pełen mikroprzerzutów nie wchodzi w rachubę.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #17  Wysłany: 2015-04-10, 22:04  


Odpowiadała już Madzia70:
Madzia70 napisał/a:
Fundowanie choremu operacji neurochirurgicznej, w sytuacji, kiedy doświadczenie kliniczne wskazuje na to, że mózg jest pełen mikroprzerzutów nie wchodzi w rachubę.


Jak możemy się wypowiedzieć o innych p/wskazaniach, jeśli nie znamy żadnych konkretnych wyników badań, nie wiemy nic o stanie pacjenta itp itd?
_________________
 
konrados 


Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 10

 #18  Wysłany: 2015-04-10, 22:48  


Richelieu napisał/a:
konrados napisał/a:
czemu kurde nie mogą go usunąć!!!!?

Czemu nie przeczytałeś posta #12, gdzie:
Madzia70 napisał/a:
Fundowanie choremu operacji neurochirurgicznej, w sytuacji, kiedy doświadczenie kliniczne wskazuje na to, że mózg jest pełen mikroprzerzutów nie wchodzi w rachubę.


Przeczytałem, ale nie jestem w stanie tego zaakceptować.

A możesz mi powiedzieć jeszcze.... CZEMU? Zanim one rozwiną się w szkodliwe guzy, to chyba minie dużo czasu, czyż nie?

Cytat:
Jak możemy się wypowiedzieć o innych p/wskazaniach, jeśli nie znamy żadnych konkretnych wyników badań, nie wiemy nic o stanie pacjenta itp itd?


Stan pacjentki bardzo polepszył się w dwóch ostatnich dniach. Jeśli chodzi o wyniki badań, to już zdałem sobie sprawę, że zawiodłem. Jest duży bałagan w dokumentacji, której nie pilnowałem. Nie do końca wiem, czym kieruje się neurochirurg, bo z przyczyn organizacyjnych nie mam aktualnie dostępu do tych informacji. Wiem tylko tyle, ile napisałem, miałem nadzieję, że to wystarczy:(

Dziękuję, że mieliście dla mnie czas o północy.
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #19  Wysłany: 2015-04-11, 06:28  


U mojego męża w ciągu 10 dni ilość guzów zwiększyła się trzykrotnie (potwierdzone badaniem RM),na kilka dni przed śmiercią stan bardzo się poprawił, była nadzieja .........
Bardzo mi przykro....
Zawsze możesz jechać na konsultacje bez chorego, chociażby do CO w Warszawie, konsultacje są w środy i czwartki od 10.00-12.00, chyba, że coś się zmieniło, zadzwoń zapytaj.
Serdecznie pozdrawiam
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #20  Wysłany: 2015-04-11, 06:42  


konrados napisał/a:
A możesz mi powiedzieć jeszcze.... CZEMU? Zanim one rozwiną się w szkodliwe guzy, to chyba minie dużo czasu, czyż nie?

Dlatego, że jak wytnie się jeden duży guz i narazi pacjenta na masę komplikacji związanych z poważną operacją neurochirurgiczną (to jest mózg, a nie krojenie banana - każdy milimetr błędu jest obarczony bardzo poważnym ryzykiem łącznie ze śmiercią, paraliżem etc), to za np. miesiąc może być już kolejny jeden lub kilka guzów.
Nie wiadomo też, czy guzy są w ogóle do wycięcia z marginesem - pozostawienie ich resztek spowoduje bardzo szybki odrost, cała operacja nie ma sensu.

To bardzo ciężko zaakceptować, i nie ma w tym nic dziwnego, bo każdy szuka wszystkiego, żeby pomóc.

Spróbujcie może konsultacji u innego lekarza, tylko niestety musicie mieć wszystkie wyniki badań.
_________________
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #21  Wysłany: 2015-04-11, 07:05  


konrados napisał/a:
Zanim one rozwiną się w szkodliwe guzy, to chyba minie dużo czasu, czyż nie?

Po pierwsze niekoniecznie musi to być dużo czasu. Rozwój guzów przerzutowych w mózgu potrafi być dość szybki.
Po drugie: zabieg neurochirurgiczny jest tak poważny i obciążający,
że to "dużo czasu" może się okazać zbyt małe, by w tym czasie ustąpiły poważne skutki uboczne operacji (a część z nich może być trwała)
i by warto było pacjenta dodatkowo nimi obciążać nie mając w zamian znaczących korzyści terapeutycznych.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #22  Wysłany: 2015-04-11, 08:22  


I przede wszystkim postaw się w roli neurochirurga - człowieka, lekarza, specjalisty, który wie, że operując prawie na pewno odbierze życie, zdrowie i sprawność swojemu pacjentowi a jednak zdecyduje się to zrobić. Warto spojrzeć z drugiej strony. To nie ratowanie a szybsze zabijanie - nosi znamiona eksperymentu medycznego a na to potrzebne jest zezwolenie komisji bioetyki! To jest, wydaje mi się, drugi, główny argument.


Pozdrawiam
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
konrados 


Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 10

 #23  Wysłany: 2015-04-15, 23:27  Opieka paliatywna z radioterapią i transfuzją krwi-Bydgoszc?


Cześć.

Pisałem w innym wątku o guzie mózgu zdiagnozowanym u mojej mamy. Teraz wiem, że guz jest nieoperacyjny, chociaż postaramy się jeszcze to skonsultować z innym neurochirurgiem.

Pisałem wtedy, że mama jest bardzo osłabiona, właściwie ciągle leży. Mówiliście wtedy bym przygotował się na najgorsze.

Ale... Wg lekarzy przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest sam guz, ale bardzo niski poziom hemoglobiny (mam wypis ze szpitala z wynikami badań krwi, ale nie wiem gdzie mam patrzeć by wam podać ten poziom hemoglobiny, same skróty:( )

W szpitalu gdzie była diagnozowana, miała kilkukrotnie transfuzję krwi. I to pomogło, normalnie rozmawiała, była ożywiona.

Po wypisaniu ze szpitala do domu stan z dnia na dzień się pogarsza. Jest coraz bardziej osłabiona.

Liczyłem na hospicjum (jutro będzie w domu lekarz, który o tym zdecyduje), bo liczyłem na transfuzje krwi (okazuje się, że tego nie robią), oraz badania, które w ostateczności mogłyby ją zakwalifikować do radio-chemioterapii. O takiej terapii wspominał jeden z lekarzy opiekujących się nią w szpitalu. Ale na to chyba nie ma też co liczyć...

Więc jeśli nie hospicjum to co? Jest jakaś metoda na szybkie dostanie się do Centrum Onkologii lub gdzie indziej (w Bydgoszczy), np. poprzez wezwanie karetki pogotowia? (W ten sposób dostała się wcześniej do szpitala na diagnostykę neurochirurgiczną i właśnie transfuzje krwi, mogła sobie wybrać szpital).

[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2015-04-16, 06:20 ]
Skoro wątek nadal dotyczy sposobów leczenia Twojej mamy, nie ma sensu zakładać nowego.
Wątki scalone.


 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #24  Wysłany: 2015-04-16, 05:22  


konrados napisał/a:
nie wiem gdzie mam patrzeć by wam podać ten poziom hemoglobiny, same skróty

Tam gdzie HGB. Byle z jednostkami.

Zdajesz sobie sprawę, że transfuzja krwi jest postępowaniem objawowym, nie przyczynowym? Podając krew zwiększa się poziom hgb, ale tylko chwilowo - nie jest bowiem leczona przyczyna niskiego poziomu hgb, staramy się tylko zniwelować objaw. A ten po ustaniu działania leczenia wraca.
Nikt więc nie zaproponuje radio czy chemioterapii u pacjenta, którego hgb utrzymuje się na jako takim poziomie tylko dzięki transfuzjom, a nie samodzielnie.
_________________
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #25  Wysłany: 2015-04-16, 06:19  


konrados,

Wiem, że chcesz robić wszystko co się da, ale na pewnym etapie choroby lekarze nie są w stanie już nic zrobić tylko pomóc zapobiegać objawom, które towarzyszą chorobie w tym ból. Żaden lekarz nie będzie non stop robił transfuzji krwi czy dasz mamę do szpitala, czy będzie pod opieką hospicjum czy też wzywać będziesz pogotowie.
Jeśli samopoczucie będzie słabe i słabe wyniki krwi to nikt nie da chemii, bo prędzej chemia zabije niż choroba podstawowa. Musicie znaleźć się pod opieką hospicjum, tam lekarze/pilęgniarki w sposób profesjonalny zaopiekują się mamą.

Pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group