wznowa może być nawet po kilku latach. [...] ale nie da się - zapomnieć i nie powinno się - prawda? bo można coś przegapić.
Tak jest, masz rację. Kto raz chorował na nowotwór, do końca życia musi już zachowywać czujność i regularnie się badać.
Ewa 2011 napisał/a:
będzie chyba lepiej jak pójdę do neurologa i wspomnę o tym onkologowi w marcu.
Zdecydowanie tak.
Nie powinnaś też zamartwiać się tak bardzo o to, co ewentualnie może stać się w przyszłości.
Po to jest regularna diagnostyka, by wykryć ewentualne niepokojące zmiany we wczesnym stadium i skutecznie je leczyć.
I wcale nie muszą się one zdarzyć w bliższej czy nawet dalszej przyszłości.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Tak, wiem że diagnostyka jest najważniejsza, a szczególnie regularna. lecz co oznacza słowo regularna, skoro jeden lekarz mówi, że należy na początku kontrolować to nawet co miesiąc, a za miesiąc trafiam na innego lekarza w przychodni i ten natomiast zaprasza mnie na wizytę za pół roku. Jak na prawdę powinno być. Czytałam, że pierwsze wizyty kontrolne wyznaczane są co kwartał, po jakimś czasie co pół roku, a jak nic się niepokojącego nie dzieje to wizyty są raz do roku.
Właśnie to mnie niepokoi, bo po zabiegu byłam u lekarki (jak wspominałam) - ta nie zleciła żadnych wyników, tylko kazała się zgłosić za miesiąc, gdy przybyłam za miesiąc (według zaleceń lekarza) - kolejny lekarz, również nie zlecił żadnych wyników, prześwietleń itp, kazał się zgłosić za pół roku.
Wcześniej każdy z lekarzy informował mnie, że jest to czerniak, który nie rokuje najlepiej ( jego postać i zaawansowanie) - więc jak jest na prawdę
A tak na marginesie - dziękuje Richelieu, że czuwasz i jesteś blisko
w czwartek byłam na kontroli w Poradni Onkologicznej. Po obejrzeniu miejsca przeszczepu Pan doktor nie umiał jednoznacznie ocenić, czy jest dobrze czy źle. Dostałam skierowanie na TK głowy ( ze względu na bóle i zawroty głowy) - nawet udało mi się i już w przyszły czwartek zrobią mi Tomografię, ponadto mam RTG płuc,USG węzłów i okolic przeszczepu, USG brzucha - szkoda tylko, że terminy USG są tak odległe - aż na koniec czerwca.
Chciałabym zapytać, czy w dniu , gdy będę robiła TK głowy mogę od razu zrobić RTG płuc? - słyszłam, że nie powinno się tego robić w jednym dniu?
Jestem już po Tk głowy - wszystko w porządku! Miałam dzisiaj zrobione USG węzłów chłonnych, blizny, przeszczepu, szyi - wszystko OK! oraz USG jamy brzusznej. Tu wykazało mi, że w lewej nerce jest 0,6 mm ognisko hyperechogeniczne AML. Trochę mnie to zaniepokoiło. Czy powinnam się tym martwić? Czy to jest guzek związany z czerniakiem?
Szukałam w internecie coś na temat ognisk hyperechogenicznych - nic nie mogę z tego zrozumieć. Może ktoś wie jakie to są ogniska? Czy ten guzek, to może być rodzaj nowotworu? Proszę o pomoc i odpowiedź.
Tak na marginesie to moje ognisko to - 6 mm.
wspaniale, że tk nie wykazałlo żadnych odchyleń.
Nie pomogę merytorycznie w temacie zmiany hyper..., ale pamiętam, że rok temu w opisie badań ginekologicznych miałam coś takiego, ale onkologów to - o ile pamiętam - nie niepokoiło, więc nie powinno mieć związku z gadem
Jest dobrze -)
Wycisz się teraz trochę...
pozwól sobie odpocząć od ciągłej nerwówki ...
w lewej nerce jest 6 mm ognisko hyperechogeniczne AML.
Lekarz wykonujący USG podejrzewa AML ( angiomyolipoma ) - czyli zmianę łagodną, absolutnie nie związaną z czerniakiem.
Wymiary zmiany uniemożliwiają określenie jej charakteru z wysokim prawdopodobieństwem, zatem pozostaje obserwacja.
Dziękuje za wyjaśnienie i podesłanie linku. Nie ukrywam że niepokój jednak zostaje. Wiem, że guzek jest niewielki, ale czy może on kiedykolwiek być złośliwy, czy raczej pozostaje do końca zmianą łagodną?
czy może on kiedykolwiek być złośliwy, czy raczej pozostaje do końca zmianą łagodną?
Wersje są tylko dwie: albo jest to guzek łagodny (i taki pozostanie) albo złośliwy (np. przerzut czerniaka).
Na tę chwilę guzek jest zbyt mały by na podstawie badania obrazowego jednoznacznie stwierdzić co to dokładnie jest. Obraz USG sugeruje zmianę łagodną, ta wersja jest więc bardziej prawdopodobna, jednak jedynym sposobem by to ostatecznie zweryfikować jest tzw. aktywna obserwacja. W tym wypadku warto po prostu wykonać powtórne USG po np. 3 miesiącach - jeśli wymiary i cechy guzka nie ulegną zmianie będzie można uznać, że najprawdopodobniej nie jest to zmiana złośliwa.
Dziękuję za dość jasne wyjaśnienie. Może pytam o rzeczy, dla których jest to wszystko oczywiste, lecz do tej pory rzadko chorowałam, na temat nowotworów wiedziałam że są, ale nic po za tym. To, co mówią do mnie lekarze dociera jakby z opóźnieniem, gdyż używają terminów, których do tej pory nie słyszałam (i dobrze, że chociaż zapisują to w opisach, bo chyba bym zapomniała tych nazw).
Słysząc o kolejnym guzku - nawet nie wiem jak zareagować - czy mam się bać? czy podejść do tego ze spokojem, czy też biegać od lekarza do lekarza? tyle się słyszy o rożnych pomyłkach.
Dzięki Wam i waszej stronie zawsze można liczyć na pomoc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum