1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czy ktoś słyszał o terapii DCA?
Autor Wiadomość
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #16  Wysłany: 2011-08-31, 11:56  


Każdy kto propaguje niekonwencjonalne metody leczenia zawsze znajdzie kontrargument dla konwencjonalnego leczenia. Nie wiadomo skąd zostanie wynaleziony przypadek, który korzystał z jakiegoś tam leczenia niekonwencjonalnego i żył z rakiem 10 lat a, że przedtem przeszedł pełne leczenie onkologiczne to się skrzętnie przemilcza.
Cytat:
Ludzie, jak każdy organizm żywy, bywają chorzy i umierają - nie ma w tym żadnej metafizyki.
Człowiek różni się od zwierzęcia świadomością własnej śmierci co jest pewnego rodzaju przekleństwem bo gdyby było inaczej żyło by się łatwiej.
Ta świadomość czegoś nieodwracalnego popycha chorych do łapania się wszelkich możliwości ratowania co niestety wykorzystują szarlatani/oszuści, którzy owa desperację wykorzystują do świetnego zarobku. Kiedyś każdy umrze i tutaj nic nie wymyślimy ale ważne żeby sobie wreszcie to uświadomić.
_________________
Andrzej W.
 
art73 


Dołączył: 04 Lip 2011
Posty: 40
Pomógł: 10 razy

 #17  Wysłany: 2011-08-31, 12:42  


awilem napisał/a:
Każdy kto propaguje niekonwencjonalne metody leczenia zawsze znajdzie kontrargument dla konwencjonalnego leczenia. Nie wiadomo skąd zostanie wynaleziony przypadek, który korzystał z jakiegoś tam leczenia niekonwencjonalnego i żył z rakiem 10 lat a, że przedtem przeszedł pełne leczenie onkologiczne to się skrzętnie przemilcza.

I vice versa....jawna agresja wobec leczenia niekonwencjonalnego wynika chyba jedynie z bezsilności lekarzy i utwierdzania się w przekonaniu, że niby tylko oni muszą wiedzieć najlepiej....a wiedzą w przypadku tej choroby tyle co kot napłakał....oczywiście szarlatan też może zwodzić, z tym że rolę w leczeniu może odgrywać wiara pacjenta.....temat jest wielo- aspektowy wg. mnie i nie ma jedynie słusznej odpowiedzi.....

[ Dodano: 2011-08-31, 13:44 ]
awilem napisał/a:
Kiedyś każdy umrze i tutaj nic nie wymyślimy ale ważne żeby sobie wreszcie to uświadomić.

Jak najbardziej...tyle tylko, że każdy chciałby raczej żyć jak najdłużej, dlatego chwyta się wszystkiego, nieraz jak tonący brzytwy, ale cóż - taka już ludzka natura :)
 
Viola 



Dołączyła: 02 Lis 2010
Posty: 78
Skąd: Zachodniopomorskie
Pomogła: 10 razy

 #18  Wysłany: 2011-08-31, 13:27  


To ja dodam coś do tych "racjonalnych" teorii.

Ale najpierw jeszcze coś Wam powiem: moje myślenie jest racjonalne. Zawsze myślałam racjonalnie i że coś jest niemożliwe, bo przecież nauka, medycyna itd.
Ale interesują mnie również rzeczy nieracjonalne, niewytłumaczalne.
Zawsze przyglądam się z nieufnością co do różnych cudów, uzdrowień itd.

Być może jesteśmy więźniami własnego "racjonalnego" umysłu - nakładamy sobie (lub ktoś nam nakłada) kaganiec innego myślenia, wolnego myślenia. Tłumaczymy/tłumaczą nam wtedy, że przecież się rozczarujemy, gdy będziemy myśleli nieracjonalnie, że to nieetyczne!
To tak, jak z matką, która nie pozwala dziecku skoczyć z górki, bo przecież zrobi sobie krzywdę.
Ciągłe wmawianie i dziecko uwierzy.
Nasz umysł ciągle jest atakowany różnymi informacjami, a - jak to mówią - "Kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą" - zaczynamy w to wierzyć.
Boimy się wierzyć, bo boimy się rozczarowania.
Dziecko, które się przewróci i potłucze podczas robienia pierwszych kroków, a jego uwaga nie zostanie odwrócona od tego zdarzenia, a wręcz będzie żałowane, pocieszane - może mieć problemy z chodzeniem, z chodzeniem w miejscu, w którym się przewróciło.

Poniższa historia jest prawdziwa, istnieje człowiek, który nazywa się Morris Goodman.
Najpierw natrafiłam na marnie zrobiony film o tym człowieku.
Po obejrzeniu pomyślałam (racjonalnie): "ładna, ckliwa historyjka ku pokrzepieniu ducha, ale co to ma wspólnego z rzeczywistością".

Wytłuszczenia w tekście - moje.

"Moja historia zaczyna się 10 marca 1981 roku. Ten dzień naprawdę zmienił moje życie. Nigdy go nie zapomnę. Rozbiłem samolot i wylądowałem w szpitalu niemal całkowicie sparaliżowany. Miałem uszkodzony rdzeń kręgowy, złamałem sobie pierwszy i drugi kręg szyjny, doznałem zaniku odruchu przełykania, nie mogłem oddychać. Mogłem tylko mrugać oczami. Oczywiście, lekarze orzekli, że do końca życia będę wegetował jak roślina. Wszystko, co mi pozostało, to mruganie. Takim mnie widzieli, taki obraz dostrzegali, ale dla mnie nie miało znaczenia, co myślą. Najważniejsze było to, co ja myślę. Stworzyłem sobie obraz samego siebie jako osoby znów normalnej, która wychodzi ze szpitala.

Jedyne, co musiałem w szpitalu robić, to wysilać swój umysł, a kiedy się go posiada, można znów poskładać wszystko w całość. Byłem podłączony do respiratora; powiedziano mi, że nigdy nie będę oddychał samodzielnie, ponieważ miałem uszkodzoną przeponę. Ale jakiś głos w moje głowie powtarzał w kółko: „Oddychaj głęboko, oddychaj głęboko", l w końcu mnie odłączyli. Nie umieli wytłumaczyć, jak to się stało- Nie dopuszczałem do umysłu niczego, co odwodziłoby mnie od mojego celu i wizji. Nie mogłem sobie na to pozwolić.

Postawiłem sobie za punkt honoru wyjście ze szpitala o własnych siłach na Boże Narodzenie. I tak się stało. Wyszedłem ze szpitala na własnych nogach. Mówiono mi, że to niemożliwe. To dzień, którego nigdy nie zapomnę.
Jeśli chodzi o ludzi, którzy cierpią gdybym miał podsumować swoje życie i to, co mogą sami zrobić, zamknęłoby się to w sześciu słowach: „Człowiek staje się tym, co myśli"."

Strona Miracle Man, czyli Morrisa Goodmanna: http://www.themiracleman.org
_________________
-----
Leiomyosarcoma. Grade 2.
 
Viola 



Dołączyła: 02 Lis 2010
Posty: 78
Skąd: Zachodniopomorskie
Pomogła: 10 razy

 #19  Wysłany: 2011-09-05, 16:30  


Dodam jeszcze, że w większości zgadzam się z art73.

Medycyna konwencjonalna również opiera się na tym, co kiedyś uznawane było za szamańskie!
W niektórych przypadkach, dopiero po latach wrócono do tych "szamańskich" metod, jak np. mycie rąk, leczenie szkorbutu przez podawanie czegoś, co zawiera dużo witaminy C (owoce cytrusowe, inne specyfiki), stosowanie ziół i wyciągów ziołowych.

Medycyna kiedyś mówiła, że jeśli jest uszkodzone serce, to nie wolno go dotykać, nie wolno było robić operacji na brzuchu, kto by kiedyś pomyślał, że wszczepienie komuś wirusów może go wyleczyć z choroby, a mamy ostatnio na forum informację o jakimś wirusie w zastosowaniu leczenia raka.
Teorie wielu lekarzy, naukowców były wyśmiewane i wiele z nich pewnie zostało zlekceważonych i zapomnianych.
Oczywiście, pewnie sporo tych teorii było nietrafionych.

Gdyby nie odwaga tych wielu lekarzy, aby zrobić coś WBREW MEDYCYNIE, WBREW OGÓLNIE PRZYJĘTYM SPOSOBOM LECZENIA (lub nieleczenia w ogóle), to o wielu metodach leczenia nie dowiedzielibyśmy się w ogóle.
Ciekawe, ile takich możliwych do zastosowania teorii (z powodzeniem) nie zostało wykorzystanych?
Choć słyszy się również, że niektórzy wracają do ponownych badań - ale na to potrzebne są pieniądze i zazwyczaj jeśli badania - to oczekiwanie zysków.

Ja uważam, że powinniśmy mieć więcej POKORY w stosunku do tzw. alternatywnych metod. Wiele osób na tym forum, to osoby związane ze środowiskiem medycznym, dlatego dziwię się, że nie są to osoby OTWARTE.
Jak widać są lekarze, którzy leczą wg wyczytanych procedur, nie wychylając nawet nosa, aby poszukać dla swojego pacjenta czegoś innego nawet w medycynie konwencjonalnej, np. immunologia, psychoonkologia.
Ciekawi mnie, czy chociaż śledzą nowinki medyczne?

Hm, ostatnio usłyszałam zdanie od byłego pacjenta szpitala, że w szpitalach, na oddziale jest 2 lekarzy, którzy... leczą, a reszta... tylko... chodzi. Być może nam się wydaje, że skoro lekarz poświęcił tyle lat życia na studiowanie, to jest to człowiek z powołaniem, który będzie robił wszystko, aby pomóc. Myślę jednak, że - jak w każdym zawodzie - są osoby, które przykładają się do swojej pracy, angażują w nią, jak i takie, które tylko coś "odbębnią" wg ogólnie przyjętych procedur. I nie potrafią się przyznać do swojej niewiedzy, bo zrozumiałabym, gdyby ktoś powiedział, że "moja wiedza się w tym zakresie kończy" albo zaproponowali kontakt z innym lekarzem, np. profesorem, czy też lekarzem w innej klinice. Ale pewnie to wynika z rywalizacji między lekarzami, że rzadko konsultują się ze sobą.

Dlatego ukłon w stronę tych lekarzy, którzy mają pokorę i wiedzą, że nic nie wiedzą ;) oraz mają otwarty umysł.
_________________
-----
Leiomyosarcoma. Grade 2.
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #20  Wysłany: 2011-09-06, 07:58  


Cytat:
Medycyna kiedyś mówiła, że jeśli jest uszkodzone serce, to nie wolno go dotykać, nie wolno było robić operacji na brzuchu, kto by kiedyś pomyślał, że wszczepienie komuś wirusów może go wyleczyć z choroby, a mamy ostatnio na forum informację o jakimś wirusie w zastosowaniu leczenia raka.
Teorie wielu lekarzy, naukowców były wyśmiewane i wiele z nich pewnie zostało zlekceważonych i zapomnianych.
Oczywiście, pewnie sporo tych teorii było nietrafionych.

To co tutaj piszesz to jest naturalna ewolucja nauki. Odkrycie nowych faktów pozwoliło wdrożyć nowe sposoby leczenia. To nie ma nic wspólnego z szamaństwem tylko z szeregiem badań, które zostały przeprowadzone. Badania nad rozwojem nowotworów ujawniły nowe fakty w oparciu, o które można było zacząć rozważania o wdrożeniu nowych schematów leczenia nowotworów.
Zanim ktokolwiek podjął się próby przeszczepu jakiegokolwiek narządu najpierw przez lata badano jak to można zrobić bezpiecznie i nie ma tutaj miejsca na żadne szamaństwo.
Czy jakby przyszedł do Ciebie lekarz i powiedział: " Wie Pani siedząc w domu wymyśliłem pewną terapię, nigdzie nie sprawdzoną i nie wiem czy zadziała, może się nie udać i wtedy Pani umrze ale czy mimo wszystko Pani się jej podda ? " To zgodziła byś się ? Bardzo wątpię.
Terapie niekonwencjonalne to nie tylko zioła. Ziołolecznictwo jest znane i szeroko stosowane natomiast jak ktoś twardo próbuje mi udowodnić, że lewatywa z kawy albo ziarno w nodze to skuteczna terapia na raka to ja więcej pytań nie mam.
Pozdrawiam
_________________
Andrzej W.
 
Gazda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 5152
Skąd: Beskid
Pomógł: 1581 razy

 #21  Wysłany: 2011-09-06, 18:37  


Viola napisał/a:


Ja uważam, że powinniśmy mieć więcej POKORY w stosunku do tzw. alternatywnych metod.


A ja uważam, że powinniśmy mieć w sobie więcej POKORY w stosunku do klasycznej medycyny, i więcej WIARY w to, że lekarze leczący nas, robią to dla naszego dobra. Tzw. alternatywne metody dobrze służą walce z małżeńską rutyną podczas zabaw w sypialni, a nie walce z rakiem.
_________________
Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #22  Wysłany: 2011-09-06, 20:27  


Powiem tak, nie zdążyłam poznać, nawet nie wpadłam na to, żeby szukać alternatywy dla tego co mówią lekarze. Nawet tu, chociaż miałam okazję.
W sumie to rozumiem Violę... Ale nie rozumiem jednego, skoro dziewczyna tak wierzy w szamanów to po co jednak wierzy w lekarzy?
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #23  Wysłany: 2011-09-06, 20:32  


Viola napisał/a:
Wiele osób na tym forum, to osoby związane ze środowiskiem medycznym, dlatego dziwię się, że nie są to osoby OTWARTE.
Jak widać są lekarze, którzy leczą wg wyczytanych procedur, nie wychylając nawet nosa, aby poszukać dla swojego pacjenta czegoś innego nawet w medycynie konwencjonalnej, np. immunologia, psychoonkologia.
Ciekawi mnie, czy chociaż śledzą nowinki medyczne?

Właśnie wróciłam z XIV Kongresu edukacyjnego Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, na którym była znaczna część, o ile nie większość polskich onkologów. Było o wielu doniesieniach. Kilka wykładów było w języku angielskim a wykładali naukowcy i lekarze z Niemiec i Belgii, którzy dzielili się z nami swoimi najnowszymi odkryciami (Polscy lekarze również prezentują wyniki swoich badań za granicą).
O immunoterapii była znaczna część Kongresu - mamy obecnie leki onkologiczne, które są stricte oparte na oddziaływaniu na układ immunologiczny (np. ipilimumab w leczeniu rozsianego czerniaka).
Było i o psychoonkologii - zresztą obecnie każde CO ma psychoonkologów, a w Warszawie powstał niedawno pierwszy w Polsce zorganizowany (w obrębie Instytutu) Zakład Psychoonkologii. Będą powstawać kolejne.

Przykro mi Viola, ale Twoje uwagi i uszczypliwości są zwyczajnie nietrafione.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
ksmiechowa 


Dołączyła: 22 Kwi 2010
Posty: 5

 #24  Wysłany: 2011-10-23, 21:51  


i bądź tu człowieku mądry....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group