Dziękuje za odpowiedzi.
Z tego co wiemy, to chemioterapię będzie miał Andrzej napewno, jego lekarz nie wspominał nic o radioterapii, ale jeśli miałoby to Jemu bardziej pomóc, a lekarz by tego nie zaproponował, to co mamy zrobić?
No i sytuacja wygląda też tak, że Andrzeja lekarz wraca z urlopu dopiero 15 stycznia. Do tej pory nie będziemy mieć żadnej konsultacji, a w tym czasie już by pewnie udało się załatwić jakieś skierowanie na chemioterapię.
Czy to nie jest za dużo czasu?
No i kurczę.. Stopień zaawansowania IIIA pokazuje, że mój Andrzej ma 19.8% szans na pięcioletnie przeżycie. Czy sugerować się takimi statystykami?
W tej chwilii, po operacji on czuje się tak dobrze, że aż nie mogę uwierzyć w to co mówią te statystyki.. :(