gilmaly, przede wszystkim-trzeba jej powiedzieć
Może idź z żoną na spacer i spokojnie porozmawiaj, wytłumacz, że czeka Was ciężki czas i leczenie.Nie wiem na ile żona jest w to wszystko wtajemniczona.
Napisz coś więcej o sobie, na jaki rodzaj nowotworu cierpisz?
pozdrawiam ciepło
zuza
gilmaly, 2010-06-22, 17:24 napisał/a:
To co najczęściej u facetów ok.60-ki.Rak pęcherza moczowego T1-g2 w czwartek tomografia,czy węzły chłonne też dostały po głowie i ... tutaj problem bo trzeba podjąć decyzję czy dać sobie wyciąć pęcherz.A nie jest to prosta decyzja.Jestem facetem słusznego wzrostu i wagi.Serce i ciśnienie jak dzwon.Pełna witalność we wszystkich aspektach życia.I co- inwalida?Trudne.
A żona,jak powiedzieć że za czas niedługi(statystycznie)będzie wdową.
[ Komentarz dodany przez: Richelieu: 2011-01-04, 08:00 ] Wyżej cytowany post Gilmaly'ego przeniosłem stąd do jego merytorycznego wątku.
Ewentualne usunięcie pęcherza moczowego i wytworzenie urostomii nie oznacza od razu inwalidztwa. Człowiek może normalnie funkcjonować, w zasadzie tak jak przed chorobą. Jeśli chcesz, mogę Ci podrzucić kilka linków dot. urostomii (nie wiem, czy o konieczności usunięcia pęcherza już zdecydowano, czy uzależniono decyzję od TK?)
Co do statystyk - statystycznie idąc z psem masz trzy nogi, jak to już gdzieś na forum pisałam, więc nie zapatruj się w nie bezkrytycznie. Poczekaj na wyniki TK, daj znać co wyszło i wtedy będziemy się zastanawiać co dalej.
A żonie powiedz, że okazało się, że jesteś dość poważnie chory, ale będziesz z chorobą walczył jak najlepiej potrafisz. Że może być czasem ciężko, ale razem jakoś dacie radę, bo nie ma innego wyjścia. Tylko bez wspominania o statystykach!
Gimaly, przed Tobą niewątpliwie trudne zadanie, ale szczerość jest najważniejsza.To bardzo ważne mieć przy sobie wsparcie kochanej osoby. Siła walki będzie dwukrotnie większa!!!
Życzę Ci dużo siły wiary i odwagi.
A żona,jak powiedzieć że za czas niedługi(statystycznie)będzie wdową.
Nie ma tak dobrze, trzeba się pomęczyć trochę na tym świecie Młody facet jesteś i tak łatwo się nie wywiniesz. Urostomia może nie brzmi optymistycznie, ale tragedia też nie jest.
Dasz radę, tak trzeba i już. Porozmawiaj szczerze z żoną jak napisała absenteeism i będzie Ci lżej.
gilmaly o tym jak powiedzieć mężowi chyba się nie zastanawiałam. Po prostu powiedziałam wszystko to, co powiedział mi lekarz (czyli niewiele). Szczerze powiedziawszy to byłam w szoku i potrzebowałam powiedzieć komuś co się dzieje.
Mój mąż też był w szoku, gdy mu powiedziałam. Nie wiedział o co pytać, starał się mnie wspierać.
Mój mąż był pierwszą osobą, której mówiłam co się dzieje. Był moim oparciem.
No i jest do tej pory.
Wiele w naszym życiu się zmieniło, zmieniła się trochę nasza relacja.
Być może nie jest beztrosko, ale jednak przeszliśmy wspólnie to starcie.
Bardzo dziękuję za pomocną dłoń.Muszę w sobie wszystko poukładać przed najważniejszą rozmową.W ramach tego układania jakąś chwilę temu wyciągnąłem wszystkie poprzednie badania histopatologiczne.Przeczytałem dokładnie i mało mnie szlag nie trafił.Przysłowiowym "drobnym druczkiem"jak byk stoi że lekarze w szpitalu już w kwietniu ubiegłego roku wiedzieli o złośliwości guza,tyko nikt nie raczył mnie o tym poinformować.A ja ,idiota,ufałem temu co mi w szpitalu przy wypisie mówił lekarz:że nie jest żle,ze są odrosty,ale usuwamy i tak dalej.Chyba ich tam uduszę.Ale to też moja wina .Jestem czytaty,a zaufanie....pora by się już nauczyć.
.......zadne tam kalectwo......jesli lekarze proponuja takie rozwiazanie( usuniecie pecherza) nie zastanawialabym sie i usuwala jak najszybciej , wiem co mowie, a zona napewno poda pomocna dlon , bedziecie przechodzic przez to razem , zawsze to razniej , powodzenia!!!
No już jestem po rozmowie,moja Magdusia jest kochana,przyjęła to mężnie,spokojnie.Zastanawiamy się jak wszystko w przyszłości poukładać,ponieważ będę musiał dać sobie zrobić spory bałagan w bebechach.Wynik wstępny z TK wskazuje iż nie mam
dodatkowych kłopotów.Lekarz który będzie mnie operował przypuszcza że ze względu na stosunkowo młody wiek i bardzo dobrą kondycję ogólną nie powinno być jakichś dodatkowych kłopotów.Pod nóż prawdopodobnie ok.połowy sierpnia.Jest czas zatem, aby na wszelki wypadek,wyczyścić różne sprawy i nie zostawić po sobie jakichś nie załatwionych problemów.Nie da się chyba w takich sytuacjach uciec do myśli ostatecznych.Jestem pełen nadziei(dzięki Ci moja Magdalenko),ale wolałbym żeby ktoś nie powiedział,że ten palant się przekręcił a nie oddał mi np.100 złotych.Pozatem(cholera,jak to się pisze-razem czy osobno) myślę że kazdy ma swoją bardzo osobistą sferę,jakieś grzeszki,czy przywary,które chowa gdzieś bardzo głęboko.Moja sytuacja jest na tyle komfortowa,że mogę to wyczyścić.Nie chcę żeby ktoś,nawet najbliższy,przeglądając pozostałości po mnie trafił na coś czego np.nie chciałem za życia nikomu pokazać.
Przepraszam za przydługą pisaninę,ot tak jakoś mi palce po klawiaturze poleciały.
cieszę się że Żona zareagowała spokojnie, podrtzymując kochaną osobę - czyli Ciebie na duchu.
Bądż dobrej myśli Gimaly!!!
pozdrawiam serdecznie
ania
Zatem do walki!!! Wygrasz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum