Witam,
piszę ponieważ potrzebuję porady, jak pewnie każdy kto zagląda na to forum.
Moja teściowa od lutego tego roku zaczęła się dziwinie zachowywać. Była trochę tak jakby spowolniona, zapominała o niektórych rzeczach najczęściej chmyliły się jej daty i godziny. Lewa strona ciała i twarzy była delikatnie sparaliżwana. Ponieważ martwiliśmy się, że może być to udar umówililiśmy ją do neurloga, który stwierdził, że jest to jakiś mikro udar, przepisał tabletki poprawiające krążenie w mózgu. Zaproponował oczywiście badania i leczenie szpitalne, ale teściowa nie chciała się zgodzić. Przyjmowała dwa tygodnie te tabletki, ale one raczej nie pomoagały, nie widać było zadnej poprawy.
26 marca zasłabła w tramwaju i pogotowie zabrało ją do szpitala. Okazało się, że ma jakiegoś guza w mózgu a właściwie dwa 4 i 3 cm. Inne badania nie wykazały nic grożnego.
29 marca zrobiona została operacja głowy, guzy wycięto w całości.
Po badaniu histopatologicznym okazało się, że jest to carcinoma microcellulare metastaticum.
Z tego co udało mi się rozszyfrować jest przerzutowy rak drobnokomórkowy, tylko nie bardzo rozumiem dlaczego nie widać go na zdjęciu RTG. Teściowa nie ma także żadnych objawów, duszności, problemów z oddychaniem. Po operacji ustapiły również wcześniejsze problemy z pamięcią i paraliż lewej strony.
Poczytałam trochę drobnokomórkowym raku płuc. Ale oprócz przrzutów nic innego nie wskazuje na obecność tego raka w płucu.
Czy ktoś z Was miał podobny przypadek?
Czy przerzutu świadczą o tym, że jest to postać już bardzo zaawansowana i czy w takim wypadku mozliwe jest, że nie widać go na zdjęciach RTG.?
Jeżeli chodzi o raka drobnokomórkowego płuc to niestety ale dość często daje przerzuty do mózgu.
SYNOWA napisał/a:
dlaczego nie widać go na zdjęciu RTG
niestety ale RTG nie na tyle dokładnym badaniem, że skoro nic na nim nie wyszło to guza tam nie ma. Ja upierałabym się przy wykonaniu TK klatki piersiowej, jest o wiele dokładniejsze. Jeżeli guz wycięty z mózgu jest guzem przerzutowym z płuc, to należy przeprowadzić dalszą diagnostykę oraz zlokalizować zmiany w płucach.
SYNOWA napisał/a:
Teściowa nie ma także żadnych objawów, duszności, problemów z oddychaniem.
wszystkie nowotwory płuc mają to do siebie, że zazwyczaj dają objawy kiedy nowotwór jest już w stopniu zaawansowanym. U każdego pacjenta choroba przebiega inaczej. Jednak mimo tego że stan teściowej na dzień dzisiejszy jest dobry, może się pogorszyć z dnia na dzień. Drobnokomórkowy rak płuc jest bardzo agresywny, niestety.
SYNOWA napisał/a:
Ale oprócz przerzutów nic innego nie wskazuje na obecność tego raka w płucu.
Przykro mi to pisać, ale obecność przerzutów odległych (w tym konkretnym przypadku do mózgu)wskazuje na najwyższy IV stopień zaawansowania choroby.
Powyższe informacje opierają się na tym co napisałaś. Proszę cię jednak o to abyś wkleiła bądź przepisała wyniki badań oraz historie, może pominęłaś coś istotnego, może pomyliłaś?
Jakie dalsze zalecenia mają lekarze?
Torakochirurg skierował nas do onkologa, który przede wszystkim zajmuję się chemio- i radioterapią. Za dwa tygdnie mamy wizytę. Napisze wtedy, co dokładnie nam powiedział.
Jężeli chodzi o wyniki badań to naprawdę nic nadzwyczajnego w nich nie wyszło. Podwyższone markery nowotworowe CEA, reszta w normie.
Może trzeba zrobić jeszcze jakieś badania?
Niestety jestem laikiem w tych sprawach, opieram się na tym co doczytałam w internecie.
obawiałam się właśnie, że jeżeli są przerzuty o niczym dobrym to nie świadczy.
W każdym razie nie można tracić nadziei, że wszystko będzie dobrze.
Ja upierałabym się przy wykonaniu TK klatki piersiowej, jest o wiele dokładniejsze. Jeżeli guz wycięty z mózgu jest guzem przerzutowym z płuc, to należy przeprowadzić dalszą diagnostykę oraz zlokalizować zmiany w płucach.
Ja również myślę, że od tego powinno się zacząć, jeśli TK wykaże zmiany w płucach, wtedy lekarze będą mogli ustalić dalsze leczenie.
pozdrawiam
myślę, że onkolog da skierowanie na TK klatki piersiowej, jeżeli nie domagajcie się go bo macie poważne argumenty aby takie skierowanie dostać, a nawet w terminem pilnym.
SYNOWA napisał/a:
Jężeli chodzi o wyniki badań to naprawdę nic nadzwyczajnego w nich nie wyszło
Przykro mi ale obecność przerzutów jest naprawdę sprawą bardzo poważną, mimo iż guzy z mózgu zostały usunięte, to komórki nowotworowe rozpoczęły ekspansje po organizmie, czy się gdzieś indziej umiejscowią bądź już są umiejscowione nie wiadomo, jednak jest takie prawdopodobieństwo.
SYNOWA napisał/a:
Podwyższone markery nowotworowe CEA, reszta w normie.
na pewno poinformuje Was onkolog. Powinni zrobić także USG brzucha,scyntygrafię kości aby wyeliminować ewentualne przerzuty.
Mam nadzieję, że jednak pomyliłaś się coś w przepisywaniu wyniku badania histopatlogicznego. Czekamy na dokładniejsze wyniki. Ale proponuję podejść do sprawy bardzo poważnie, bo nie wygląda to ciekawie.
Polecam zapoznanie się z kilkoma wątkami na forum, jest wiele przypadków raka drobnokomórkowego.
SYNOWA napisał/a:
W każdym razie nie można tracić nadziei, że wszystko będzie dobrze.
Dokładnie, trzeba działać i wierzyć że będzie dobrze. Wiara czyni cuda.
Trzymaj się cieplutko
USG brzucha nic nie wykazało i niestety też się nie pomyliłam w wyniku. A naprawdę wolołabym, zeby to była pomyłka niż prawda. No nic zobaczymy co powie lekarz, teraz przynajmniej mam pojęcie czego jeszcze od niego wymagać.
A czy nie udałoby się wcześniej odwiedzić onkologa? Nie potrzeba do niego skierowania. Może warto zadzwonić do poradni onkologicznej i uda się wcześniej umówić wizytę
Chcieliśmy iśc prywatnie właśnie do tego samego lekarza, do którego mamy wyznaczoną wizytę na 22.04. Powiedział, że nie ma to sensu, gdyz i tak trzeba będzie poczekac na miejsce w szpitalu. Nie ukrywam, że martwię się, bo jezeli to naprawdę jest ten rak to liczy się każdy dzień.
Ten lekarz u którego już byliśmy powiedział, że jest to rak nieoperacyjny, ale bardzo dobrze, że teściowa jest w takim dobrym stanie.I mam nadzieję, że ten stan będzie jeszcze trwał długo.
Ja bym i tak spróbowała udać się do tego lekarza jeżeli jest taka możliwość. Może akurat podejmie decyzję że należy Teściową wcześniej umieścić w szpitalu. Mój tato miał czekać 3 tygodnie na miejsce w szpitalu, poszłam na konsultacje prywatnie do lekarki, która pracowała w szpitalu. Powiedziała że absolutnie tyle czekać nie można, zadzwoniła do szpitala i powiedziała że muszą pacjenta przyjąć szybciej, bo sytuacja jest poważna a stan pacjenta dobry, trzeba jak najszybciej zdiagnozować i zacząć leczenie. I takim sposobem tata poszedł do szpitala 1,5 tygodnia wcześniej. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu kiedy okazało się że tata leżał prze 6 dni sam na 3 osobowej sali. To tak z mojego doświadczenia.
carcinoma microcellulare metastaticum.
Z tego co udało mi się rozszyfrować jest przerzutowy rak drobnokomórkowy, tylko nie bardzo rozumiem dlaczego nie widać go na zdjęciu RTG.
Witam serdecznie SYNOWA!
Niestety nie znam się zbyt dobrze w tym temacie, ale postaram się przedstawić Ci garść informacji. Z uwagi na to, że nie wiem jakie badania miała Twoja teściowa oraz z uwagi na moją bardzo ubogą wiedzę w tym temacie, mogą te informacje być dla Ciebie nieprzydatne.
Doświadczony onkolog powinien wiedzieć czy bardziej wskazana jest w tej chwili dalsza diagnostyka, czy szybkie wdrożenie leczenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum