Dzięki esperance , kosultowałam już to z lekarzem, jutro jedziemy do onkologa na naświetlania , pani onkolog mówiła że naswietlania powinny trochę uśmierzyc ból ... na to licze bo ta wyprawa jutro to będzie dla niego jak maraton ..
_________________ Moje Kochane Słoneczko *1960-+23.04.2013
"Nic nie daje większej wiary w życia sens, że na końcu swojej drogi spotkam Cię...."
ELLA1, trzymam mocno kciuki, aby mąż jak najmniej odczuł tą całą męczącą podróż.
Czy już wiesz ile mąż będzie miał naświetlań ? Co będzie naświetlane ? Klatka piersiowa ? Czy zostanie w szpitalu czy też jutro wróci do domu ?
Daj znać jak poszło. Powodzenia
będą naświetlać lędźwie bo tam są przerzuty , po naświetlniach wróci do domu , ja mówiłam ,że jest w cięzkim stanie więć pani doktor powiedziała mi telefonicznie ,że dostanie jedna większą dawkę naświetlenia .... w szpitalu napewno nie zostanie
_________________ Moje Kochane Słoneczko *1960-+23.04.2013
"Nic nie daje większej wiary w życia sens, że na końcu swojej drogi spotkam Cię...."
Ella1
mój tata też miał mieć naświetlania, lekarz kazał tatę przywieść do szpitala, jednak po tym jak go obejrzał onkolog , odmówiono naświetlań. Tata był w bardzo złym stanie i by to go zabiło. Tak nam powiedział lekarz.
Trzymajcie się dzielnie.
no i byliśmy dziś u onkoterapeutki .. zrobili jeszcze raz TK zaznaczyli gdzie naświetlać ...i naświetlili okolice lędźwi ta podróż to był prawdziwy maraton ,potem pani onkolog stwierdziła ,że mąż jest w takim stanie że nie może być w domu dała skierowanie na wewnętrzny, i powiedziała że jak stan się poprawi to należy skonsultować sie poradni onkologicznej pod kontem podania jakiejś delikatnej chemioterapii.
[ Dodano: 2013-01-22, 21:10 ]
no i pojechaliśmy do naszego miejscowego szpitala i tu cała kołomyja ..... dopiero mażna się rozchorować ..... pani z wewnętrznego na izbie przyjęć była zdziwiona,że przyjechaliśmy i zapytała mnie co ona właściwie ma leczyć .... tak jak bym przyjechała ot tak sobie bez skierowania i to w dodatku ze zdrowym człowiekiem.....normlnie ręce mi opadły... ale pani doktor z soru widać jakiś normalny człowiek kazała zrobić badania , prześwietlenie
_________________ Moje Kochane Słoneczko *1960-+23.04.2013
"Nic nie daje większej wiary w życia sens, że na końcu swojej drogi spotkam Cię...."
brzucha, crp, kreatyninę, badania wyszły żle, jelita są bardzo rozdęte, od wtorku nie było stolca, crp jest prawie 400, kreatynina ponad 3, pani z wewnętrznego chciała jeszcze męza "upchnąć " na chirurgię, ale chirurg po konsultacji i badaniu niewidział podstaw do ingerencji chirurgicznej... no i trafił na ten wewnętrzny, narazie go nawadniają.
Po dzisiejszym dniu dochodze do wniosku, że dla niektórych lekarzy nalepsze sziptale są bez pacjentów... na tym sorze siedziałam przy łóżku męza tuż przy dyżurce lekarskiej i jak słyszałam to targowanie niech wezmą go tam, my nie... może tamci... i to nie dotyczyło tylko mojego męża... no cóż to nie leśna góra.. tylko smutna rzeczywistość.
[ Dodano: 2013-01-22, 22:15 ]
przepraszam za tą moją gorycz bo jest wielu prwadziwych dobrych lekarzy, pielegniarki to też w wiekszości osoby z poświęceniem ale ten dzisiejszy dzień trochę mnie przerósł
[ Dodano: 2013-01-22, 22:19 ]
Prosze o pomoc w interpretacji co dla nas oznaczają te bardzo rozdęte jelita, ten prawie podwójny przez pare dni wzrost crp i ta kteatynina ponad 3?
[ Dodano: 2013-01-23, 12:40 ]
stan jelit od wczoraj jeszcze się pogorszył, przeniesli go na chirurgię, zrobili badanie żeby stwierdzić czy nie ma guzów w jelitach i na szczęście nie ma. wczoraj była lewatywa, ma być jeszcze dzisiaj jak to nie pomoże będzie operacja... bardzo się boję przy jego sercu i słabym stanie ogólnym to duże ryzyko... ale chyba nie ma innego wyjścia... parametry zapalne też jeszcze bardziej wzrosły
_________________ Moje Kochane Słoneczko *1960-+23.04.2013
"Nic nie daje większej wiary w życia sens, że na końcu swojej drogi spotkam Cię...."
Prosze o pomoc w interpretacji co dla nas oznaczają te bardzo rozdęte jelita, ten prawie podwójny przez pare dni wzrost crp i ta kteatynina ponad 3?
Co do rozdęcia jelit - być może jest jakaś zmiana w jelicie grubym, może to nie jelita a wodobrzusze, ciężko mi to stwierdzić tak via internet, trzeba by mieć wyniki np. USG.
Wzrost CRP może być wynikiem zaawansowanej choroby nowotworowej, może też wynikać ze stanu zapalnego.
Kreatynina - gorsza funkcja nerek.
od piątku mąż znów leży na wewnętrzynym, wczoraj miałam okazję trafić na rzeczowego lekarza i wiem wreszcie jakie mają plany.... te lewatywy zrobiły swoje, stan jelit poprawił się, dalej podają antybiotyki bo paramerty zapalne są nadal wysokie, podejrzewają ,że oprócz nacieku może być tam ropień na jelitach, ale tego bez tomografu z kontrastem nie stwierdzą... a konrtast mozna podać jak kreatynia spadnie więcej ... no cóz pozostaje czekanie.
[ Dodano: 2013-01-27, 22:02 ]
Oby takich dni jak dziś było więcej.... całe popołudnie spędziłam u mojego słoneczka w szpitalu , najpierw toaleta , ogolony umyty poczuł sie dużo lepiej, nawet na chwilę stanął koło łóżka, narazie tylko kleik i suchary, ale od jutra dieta lekkostrawna to mam nadzieje ,że siły bedzie miał więcej.. ma jednoosobową salę więc mogliśmy nieprzeszkadzając innym chorym spędzić całe popołudnie i wieczór razem. Dużo rozmawialiśmy, nawet żartowaiśmy, potem czytałam mu gazetę, udawaliśmy że choroby nie ma , ....... dobrze ,że środki p/bólowe działają ... mówiłam sobie chwilo trwaj !!!
_________________ Moje Kochane Słoneczko *1960-+23.04.2013
"Nic nie daje większej wiary w życia sens, że na końcu swojej drogi spotkam Cię...."
konrtast mozna podać jak kreatynia spadnie więcej ..
Mialem te problemy z kreatyna po pierwszej chemi , bardzo wazne jest przyjmowanie plynow . Wtedy dali mi natychmiast kroplowke i kazano przyjmowac 2,5 do 3,0 litra plynow dziennie . Stosuje sie do tego scisle i kreatyna utzymuje sie w normie .
Zwroc uwage czy maz przyjmuje wystarczajaca ilosc plynow .
Podrawiam
Po dzisiejszej wizycie czuję się jak bym dostała obuchem w głowę... mąż czuje się lepiej ale cały czas jast na diecie ścisłej suchary i kleik - to już czwarty dzień, w sobotę lekarz dyżurny mówił, że od poniedziałku wprowadzą dietę lekkostrwaną i jeszcze będą diagnozować, dziś jak tak przyszłam i zobaczyłam dalej ten kleik i dowiedziałam się, że pojutrze wychodzi to chciałam się dowiedzieć co dalej... no i miałam to "szczęście" po raz pierwszy rozmawiać z panią ordynator bo niestety to ona miała dyżur... ostanimi laty trochę bywamy w szpitalach, ale to co dziś przeżyłam jeszcze nigdy nie miało miejsca...
pani ordynator była wyraźnie niezadowolona, że jej przeszkadzam ale pomyślałam może ja jestem przewrażliwiona, jak powiedziałam o którego pacjenta chodzi nawet nie zamknęła drzwi, nawet nie zapytała kim jestem dla pacjenta rozmawiała ze mną po raz pierwszy (bo zawsze rozmawiałam z lekarzem prowadzącym) i nie pozostawiła mi złudzeń.
Zapytałam czy będzie jeszcze do środy jakaś diagnostyka tzn TK z kontrastem? Usłyszałam: o jakiej diagnostyce pani mówi to jest rozsiany proces nowotworowy, jego dni są policzone, wypisujemy do domu, została już tylko opieka paliatywna. Kiedy próbowałam mówić, że TK było bez kontrastu i na wypiśie jest napisane o podejrzeniu nacieku nowotworowego, ale tego pani ordynator nawet nie chciała mi już tłumaczyć, zakończyła krótko w środe wypisujemy pacjenta do domu!
Czy naprawdę nie ma już dla nas nadzieji? Proszę o pomoc!
[ Dodano: 2013-01-28, 19:39 ]
Proszę o pomoc , usłyszałam od pani ordynator odziału wewnętrznego ,że dni mojego męża są policzone ........ on czuje się coraz lepiej, nie zrobili mu TK z kontrastem , a na wypisie jest mowa o podejrzeniu nacieku nowotworowego ....czyli to nie jest pewność.....
W cenrtum onkoterapi 22.01 było naświetlanie ,to jest na wypisie:
"Teleradioterapia paliatywna wiązką fotonów 15MeV na obszar kręgosłupa lędźwiowego /L1-L5/
Dc=8Gy/1fr.
Zalecenia:
Po poprawie stanu ogólnego proponuję rozważenie leczenia systemowego "
Prosze o pomoc , naprawdę nic już nie możemy zrobić?????
Lekarka ujęła to może dość brutalnie, natomiast niestety w tej sytuacji zarówno naświetlania, jak i jakakolwiek chemioterapia będą leczeniem paliatywnym - nie prowadzącym do trwałego wyleczenia, a niwelującym objawy wynikające z choroby.
Jeśli mąż zostanie zakwalifikowany, być może podana mu będzie chemioterapia, która na jakiś czas zahamuje / spowolni rozwój choroby, jednak zależy to także od jego wyników (próby wątrobowe, stan nerek).
ELLA1, trzymaj się jak najlepiej się da. Cieszę się, że mąż lepiej się czuje. Co do słów ordynatorki - przykro mi bardzo. Pani doktor faktycznie mogła dobrać delikatniej słowa.. Żyjcie tym co jest dziś i nie zastanawiajcie się nad tym co będzie jutro (wiem, że to ciężkie), ale trzeba próbować..
Dużo siły Wam życzę...
Nikomu nie ujmując to moim zdaniem część lekarzy powinno nauczyć się bądź zmienić nastawienie do pacjentów. Kiedyś zastanawiałam się czy ich częste zachowanie jest efektem braku empatii czy unikiem powiedzenia prawdy choremu lub rodzinie.
Jak tata był chory też poszłam do lekarza to potraktował mnie jak upierdliwą muchę w okresie letnim. Powiedział :"A co by pani jeszcze chciała wiedzieć ?!!!"
Chciałam wiedzieć wszystko co tyczyło mojego chorego tatki :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum