Jestem nowym forumowiczem, aczkolwiek śledze forum od ponad roku (od marca 2015), od momentu gdy zdiagnozowano u mojego Taty DRP. Od tego czasu śledzę wszystkie wątki związane z DRP. Na wstępie chciałbym wszystkim podziękować tutaj za wszystko co piszą, z czym sie dzielą, jedni swoimi problemami, inni swoją wiedzą i doświadczeniem.
Dużo można się dowiedzieć i podtrzymać nadzieje.
Wracając do choroby Taty. Zaczęlo się od płynu w opłucnej, przez który wylądował w szpitalu. Po ściągnięciu płynu i wykonananiu wszystkich badań, zdiagnozowano DRP na lewym płucu bez odległych przerzutów. (badania płynu nie wykazały komórek nowotworowych, natomiast po wycinku z bronchoskopii tak).
Tata rozpoczał standardowe leczenie schemat PE - 6 cykli co 3 tyg. Naświetlania klatki piersiowej nie miał, z uwagi na płyn w osierdziu (domniemam), ponieważ w opłucnej już nie miał. W międzyczasie miał podejrzenia meta na żebrach i kręgosłupie, jednak po scyntygrafii oraz po badaniu przez lekarza miejsc, stwierdzono, że nie ma się czym przejmować (na kręgosłupie zmiany zwyrodnieniowe).
Po zakończeniu chemioterapii miał profilaktyczne naświetlanie mózgowia. Całe leczenie trwało do października 2015. Nowotówr znikł.
Tata czuł się raz gorzej raz lepiej. Raz poraz ma problem z jedzeniem obiadu oraz coraz gorsze problemy z nogami (z chodzeniem). W grudniu miał pierwsze kontrolne RTG klatki piersiowej. Wynik dobry, z poderzeniem meta na kręgosłupie. Po ponownym scyntygrafie znowu wszystko ok. Mniej punktów na żebrach do poprzedniego badania a kręgosłup róznież zmiany zwyrodnieniowe.
Poza tym, że Tata narzeka na coraz słabsze nogi to cała reszta wydawała się ok.
Dzisiaj odebraliśmy wynik kontrolnej TK klatki piersiowej wykonanej 30.06.2016.
Okazało się, że pojawił się guzek 12 mm na lewym płucu - meta. Powiększył się węzeł przy obojczyku w porównaniu z poprzednim badaniem oraz węzeł w sródpiersiu przy kręgosłupie. Wynik WN - progresja.
Woda w osierdziu do 13mm - mniej niż na poprzednim badaniu TK.
W piątek idziemy do lekarza na badania kontrolne wraz z wynikami TK. Chciałbym sie przygotować do wizyty i wiedzieć co mam dopytywać.
Wiem, że DRP to nowotwór ciężkiego kalibru, natomiast nie wiem co dalej można zrobić.
Jak wygląda ewentualna kolejna ścieżka chemioterapii, czy jest wogóle możliwa?
Czy jest możliwe naświetlanie klatki?
Czy pozostaje jedynie leczenie paliatywne po wznowie?
Czy będzie mieć robione inne badania kontrolne (TK głowy, USG jamy brzusznej)?
Czy istnieje ewentualne jakieś leczenie kliniczne?
Tata leczy się w CO Bydgoszcz.
Przepraszam, że opisałem wszystko tak chaotycznie, ale mam nadzieję, że w miare zrozumiale.
Jak wygląda ewentualna kolejna ścieżka chemioterapii, czy jest wogóle możliwa?
Czy jest możliwe naświetlanie klatki?
Czy pozostaje jedynie leczenie paliatywne po wznowie?
Czy będzie mieć robione inne badania kontrolne (TK głowy, USG jamy brzusznej)?
Czy istnieje ewentualne jakieś leczenie kliniczne?
Witaj na Forum!
Ad1. Jeśli PE w ocenie lekarzy była skuteczna, to można ją powtórzyć. Jeśli nie, to najczęściej w II linii podaje się topotecan.
Ad2. Przy pełnej odpowiedzi na leczenie chemiczne i braku przerzutów można rozważyć naświetlanie (ale znów mogą istnieć czynniki dyskwalifikujące)
Ad3. Ja bym tego nie rozpatrywał w kategorii 'paliatywne czy nie' - jest wznowa, trzeba zaproponować leczenie.
Ad4. raczej tak.
Ad5. Możliwe, ale mamy za mało danych aby stwierdzić czy możliwa jest kwalifikacja do tego badania https://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT02481830
Dobrze byłoby, gdybyś mógł zamieścić dokumentację z dotychczasowego leczenia Twojego taty.
Pozdrawiam serdecznie.
Przeczytaj ta lekture, jest w niej wiele wskazowek odnosnie wznowy.
Mowa tutaj o dzielnej forumowiczce ktora walczyla do samego konca przy okazji opisujac ta walke, ktora niestety nie byla latwa.
majkelek - kiedy ewetualnie stosuje się leczenie kliniczne?
Czy wtedy kiedy już nic nie zadziała, czy ewentualnie już w II linii leczenia?
Jeżeli chodzi o wyniki badań postaram się je jutro otrzymać i wkleić
sas, badania kliniczne, bo rozumiem, że o to pytasz, stosuje się kiedy po pierwsze można, po drugie jest taka wola pacjenta, i po trzecie kiedy jest z tego zysk dla pacjenta. W tym, konkretnym przypadku, jeśli lekarze zadecydują, że wznowa nastąpiła zbyt krótko po leczeniu I linii, to przejdą do leczenia II linii - wówczas jest odpowiednia pora aby pomyśleć o badaniu klinicznym. Jeśli lekarze zadecydują, że można ponownie zastosować PE, to, moim zdaniem, nie ma sensu myśleć o badaniu klinicznym.
Jesteśmy po wizycie kontrolnej na oddziale radioterapii i chemioterapii.
Radioterapeuta stwierdził, że nic więcej zrobić póki co nie może, dopiero wtedy gdy guz urośnie to zaczną leczyć "objawowo". Dał skierowanie na USG jamy brzusznej oraz na chemioterapie.
Na chemioterapii lekarz stwierdził, że czeka Tate kolejna seria chemii, w schemacie najprawdopodobniej PE, z uwagi że pierwsza była skuteczna i minęło więcej niż pół roku.
Także chemię ma Tata zacząć od 22.07. Natomiast 12.07 ma jeszcze USG jamy brzusznej.
Poniżej przedstawiam wyniki Taty badań po leczeniach.
Także czeka Tate kolejna walka. Mam nadzieję, że Tata da radę przejść przez całą serię i pokona DRP. Tata zdaje sobie sprawę, że będzie mu trudno, z uwagi na to, że już jest zmęczony (nogi bardzo słabe), ale najważniejsze chce walczyć.
sas, przed Wami zapewne trudna walka, ale trzeba być dobrej myśli i nie zapominać o ostrożności. Pod tym linkiem http://www.macmillan.org....ager_6_Anchor_4 masz bardzo dobrze opracowane efekty uboczne PE. Biorąc pod uwagę, że ta sama chemia będzie zastosowana drugi raz trzeba rozważyć dwie rzeczy: (1) wczesna rediagnostyka w przypadku gdyby tym razem PE okazało się być nieskuteczne; (2) dokładne monitorowanie efektów ubocznych i samopoczucia.
W razie pytań, wiesz gdzie nas znaleźć
Trzymajcie się! Pozdrawiam serdecznie.
Po pierwszej chemii KE, po tygodniu Tata załapał jakieś zakażenie w nodze, które okazało się różą (czerwono-fioletowa noga z różnymi wybroczynami). Bardzo gorączkował 39,8 stopni na początku, potem przez pare dni gorączka utrzymywała się w granicach ponad 38. Od prawie 2 tygodni jest hospitalizowany w szpitalu zakaźnym. Mimo, że stan Taty z dnia na dzień jest troche lepszy, lekarz stwierdził jeszcze posocznice:( Wyniki krwi są słabe. Miał przytaczaną krew.
Na 13.08 miał mieć kolejną chemię. Została przełożona na 26.08. Dopiero pewnie się okażę czy wogóle będzie w stanie kontynuować leczenie:(
Póki trwa życie trzeba mieć nadzieje....
Czy ktoś coś słyszał kiedykolwiek o "toksynie coleya"?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum