Teściowa ma raka wątroby , chemia nie pomaga . Wczoraj chodziła , bardzo słaba, prawie nie je . Dzisiaj już nie ma siły wstać z łózka ,próba zakonczyła się upadkiem na podłoge . Teraz leży w łóżku ale co dalej ??? Kiedy wezwać karetke ? Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i nie wiem co mam robić , straszna bezsilność . Myśleliśmy już o hospicjum ale jak jej to powiedzieć ?? Ciało odmawia współpracy ale mózg " działa". Jest świadoma choroby ale tego ,że umiera - nie. Dostaje chemie paliatywną ( jedna dawka co trzy tyg ) i wierzy ,że to ją leczy ,czeka kiedy włosy zaczną odrastać ....
W przypadku wezwania karetki , gdzie ją zawiozą ? Na onkologie czy na wewnętrzny ? Czy każą zabrać do domu ?Mam pustkę w głowie ...
izabelaxl,
Witaj na forum.
Napisz, proszę, ciut więcej - od kiedy Teściowa jest leczona, jakie są ostatnie wyniki badań laboratoryjnych, ewentualnie opisy badań obrazowych ( usg, tomografia, inne). Czy oprócz totalnego osłabienia i braku apetytu są jeszcze inne dolegliwości?
Nagłe pogorszenie się stanu zdrowia w trakcie leczenia paliatywnego moze mieć różne przyczyny - albo skutki uboczne chemioterapii, albo postęp choroby albo inna, dodatkowa jednostka chorobowa.
Nie zdiagnozujemy tego poprzez forum. Natomiast wzywanie karetki do pacjenta w stanie terminalnym ( jeśli tak to ocenia lekarz prowadzący) nie jest dobrym pomysłem - zdecydowanie najlepszą opcją jest pomoc hospicjum domowego. Nie trzeba Teściowej mówić, że to hospicjum tylko, że załatwiliście pomoc lekarską i pielęgniarską przychodzącą do domu. Oni najlepiej ocenią stan Teściowej i pomogą we wszystkich problemach - ból, duszności, lęki. Odchodzenie gdzieś na oddziale szpitalnym, który nie jest wyspecjalizowany w opiece nad chorym umierającym to na pewno nie jest coś, czego byście chcieli dla Teściowej.
Jeśli coś jeszcze mamy wyjaśnić, wytlumaczyć to pisz, proszę.
Trzymaj się..
Teściowa ma 75 lat. W sierpniu diagnoza rak piersi ( operacja ) . Od września chemia ( 3 dni w szpitalu co 3 tygodnie ). W wrześniu tomograf i rak wątroby ( guz ponad 5 cm ). Po 6 chemi znowu tomograf guz się powiekszył . Lekarka chciała zaprzestać chemi ale zwołała konsylium i zdecydowali ,żę będzie dostawać od stycznia po jednej dawce) Wczoraj było lepiej mogła iść sama do łazienki , w nocy miała straszne bóle kręgosłupa ( miesiąc temu nie było zmian w kościach ) a rano nie mogła wstać z łóżka . Osłabienie postępuje błyskawicznie , bóle nie są silne ,pomagają tabletki
Jutro skontaktuję się z hospicjum domowym
izabelaxl,
Teraz rozumiem - rak piersi z przerzutem do wątroby. Czego dotyczą bóle i jakie tabletki macie? Teściowa może jeszcze je przełykać? A jak z piciem i oddawaniem moczu?
Masz jakiekolwiek ostatnie wyniki krwi może?
Hospicjum załatwiaj koniecznie - potrzebujesz tylko skierowania np. od lekarza rodzinnego. Często w hospicjach są niestety kolejki, ale wytłumacz jak nagłą macie sytuację ( ogromne pogorszenie się stanu ogólnego, brak zabezpieczenia farmakologicznego) i bardzo poproś o szybką wizytę.
Dużo sił i spokoju życzę. I wiem, że jest Wam wszystkim bardzo trudno...
Obawiam się, że nigdzie. Teściowa nie wymaga leczenia szpitalnego, tylko zapewnienia komfortu odchodzenia - w domu. Załatwiajcie hospicjum koniecznie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
w domu nie możemy zapewnic opieki, pracujemy na zmiany . W weekendy tylko jesteśmy w domu . Najbardziej boje się nocy .
Jutro rano lecę do lekarza. Udało się zjeść troche rosołu i wypiła szklanke herbaty , kolacji nie chce.
Bóle są napadowe i dotyczą kręgosłupa . Tak mówi ale mi się wydaje ,że to promieniuje od wątroby. Pomaga tramal nie ma nic innego przeciwbólowego . Onkolożka daje tylko recepty na nospe i hepa-merz. Byłam po receptę u internisty na plastry ale mówi ,żę nie może dać bo to silny lek i żeby brała tramal . Na szczęscie pomaga tabletka i zasypia. Do dzisiaj dobrze się czuła ale z każdą godziną słabnie . Nie mogła się załatwić , siedziała na muszli i nic - zatwardzenie . Wkońcu mówi ,że chce do łóżka . Poleżała chwilę i mówi ,że jednak pójdzie do toalety . Do łazienki ma dosłownie pięć kroków i nie zdążyła . Kilka dni temu miała biegunke i wypróżniła się w nocy w łóżku mówi ,że nic nie czuła . Widać jak ją to męczy ,że jest niesamodzielna ,że trzeba sprzątać .
Wyników nie mam przy sobie ale ostatnio przed chemia były bardzo złe i musieli zwołać konsylium czy podawać chemie . Zdecydowali ,że jedną dawke . Zmienili też wypis . Dotychczas miała " rak piersi z przerzutami do wątroby, leczenie chemioterapia " a teraz ma " rak wątroby 4 stopień leczenie chemia paliatywna ". Na 2go stycznia ma chemie ale przecież jej nie zawiozę w takim stanie . A ona dzisiaj mowi ,że w styczniu może dłużej ją potrzymają w szpitalu bo się gorzej czuje i podadzą jakieś leki .
Powiedziałam jej ,że załatwimy pielegniarke będzie mogła podać kroplówke , zastrzyk bo my nie możemy i nawet się ucieszyła ,że ktoś przyjdzie
To może być i przerzut w kręgosłupie jak i powiększone przerzutowo węzly chłonne uciskające końcówki nerwowe. Teraz to nieistotne. Najważniejsze to podać odpowiednie leki.
Co to znaczy, że internista nie może przepisać? Oczywiście, że może. Tylko pewnie nic nie wie i nie chce mu się poczytać i wysilić.
Eech, wiem jakie to ciężkie.. Oby hospicjum szybko pomogło, jak będziesz dzwonić ( albo rozmawiać osobiście) to bardzo podkreśl potrzebę zniwelowania bólu.
Pozdrawiam ciepło.
Byłam po receptę u internisty na plastry ale mówi ,żę nie może dać bo to silny lek i żeby brała tramal .
Potwierdzam, może wypisać.
Załatw jak najszybciej skierowanie do Hospicjum i oni nie będą robić problemów z leczeniem objawowym, bez hospicjum trudno przetrwać tą chorobę i pacjentowi i rodzinie.
w domu nie możemy zapewnic opieki, pracujemy na zmiany .
W tej sytuacji wskazane będzie hospicjum stacjonarne. Bez opieki Mama nie może zostać.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
witajcie . Zgłoszone jest do hospicjum czekamy na telefon od onkologa, Dzisiaj jest jeszcze gorzej , nie rusza się . Leży , tylko oczyma rusza za nami . Pytaliśmy jak określa ból w skali 1- 10 to mówi ze 3 . Chciała rosołu , córka ją karmiła , brała makaron do ust i otwierała po jeszcze a po chwili wszystko wypluła, wyglądało jakby nie umiała przełknąć . Podaliśmy nutridrinka to nie bardzo umiała ciągnąć przez słomke ale ostatecznie pół wypiła takiego małego . Mierzyliśmy ciśnienie ( cieżko było bo jest jej bardzo zimno mimo ,że w pokoju ma już bardzo gorąco i nie chciała wyciągnąć ręki spod kołdry ) 91/66 , a zawsze miała nadciśnienie .
Jakoś sobie dzisiaj radzimy z pomocą ale przecież ona nam umrze z głodu .
Jak się załatwia hospicjum stacjonarne ? Czy oni mają jakiś transport ?
Czekam na tego onkologa z hospicjum mam nadzieję ,że się szybko odezwie
izabelaxl,
Może teściowa już nie może przełykać wtedy z jedzeniem ostrożnie bo może się zachłysnąć i może trzeba zmienić podawanie leków na podawanie podskórne, porozmawiajcie o tym jak przyjdzie lekarz z hospicjum.
izabelaxl napisał/a:
ale przecież ona nam umrze z głodu
umrze z choroby, tak ta choroba postępuje, że pacjent w pewnym momencie traci siły do jedzenia, traci apetyt bo wyłączają się poszczególne organy, organizm nie trawi, nie ma chęci na jedzenie, nie zmusza się już pacjenta do jedzenia.
izabelaxl napisał/a:
Jak się załatwia hospicjum stacjonarne ? Czy oni mają jakiś transport ?
Lekarz prowadzący, lekarz rodzinny musi wypisać skierowanie do Hospicjum stacjonarnego, zanosicie do hospicjum takie skierowanie i czeka się na miejsce, ile?, różnie wiadomo od czego to jest zależne.
Nie wiem czy każde hospicjum ma transport ale przynajmniej te które ja znam mają swoją karetkę do przewozu chorych.
izabelaxl, przykre to co napiszę ale Twoja teściowa najprawdopodobniej zbliża się już do końca swojej drogi, tak to wygląda po Twoich opisach ale zobaczymy stan teściowej oceni lekarz hospicyjny. Na pewno warto poświęcić czas teściowej, być razem, kochać, rozpieszczać, nich wie i czuje, że jest Wam bliska.
izabelaxl,
Zlecenie na transport wystawia lekarz kierujący do hospicjum, w tym wypadku prawdopodobnie rodzinny.
Obawiam się jednak, że nie zdążycie - czas oczekiwania jest ok. 3 tyg. Podobnie w hospicjum domowym - nie wiem, czy tuż przed Świętami ktoś przyjmie dodatkowego pacjenta, my też mamy swoje rodziny i przygotowanie Świąt.
W mojej ocenie Mama odchodzi i nie potrwa to długo. To, co możesz zrobić, to lecieć do rodzinnego i wziąć zwolnienie na opiekę - przysługuje 14 dni na rok kalendarzowy.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Jest bardzo źle. Rano przyjechał onkolog z hospicjum , stwierdził ,ze bardzo niepokojący jest brak kontaktu, brak mimiki . Na każde pytanie kiwa głową potwierdzająco , otwiera usta ale nie ma głosu. Mówił ,że wygląda na przerzut do mózgu ale może być też mały wylew . Wezwał karetkę , zabrali do szpitala . Leży nieprzytomna , przez chwile otwarła oczy ale były nieobecne i zamknęła. Mówiliśmy do niej to czasami jakby kiwała głową ale juz oczu nie otworzyła. Dostaje kroplówki bo wyniki strasznie złe , elektrolity wypłukane . Lekarka mówi ,że jeszcze nie wiedzą bo chcą nawodnić i w piątek tomograf - ona też jest raczej za przerzutem . Wiecie co mnie niepokoi ?? czytałam kiedyś o występowaniu bruzdy na nosie , nie bardzo wiedziałam co to jest i jakoś nie zwracałam na to uwagi .A dzisiaj to zobaczyłam , przez cały nos wzdłuż ma duży rowek , jakby nos się podzielił na pół . Aż mi się słabo zrobiło jak to zobaczyłam .Wczoraj na pewno tego nie było . Jutro jedziemy z samego rana bo lekarka mówiła ,że może odzyskać siły po kroplówkach . Ważne ,że mamy już pomoc z hospicjum
[ Dodano: 2017-12-19, 20:18 ]
Lekarz onkolog obejrzał dzisiaj leki ,które miała od naszego rodzinnego i wiecie co ? Złapał się za głowę i powiedział tylko " zmieńcie lekarza jak najszybciej ". Wiekszość na nadciśnienie ?a miała 90/60i jeszcze do tego coś moczopędne i na marskość wątroby . Zabronił dawać
izabelaxl,
Musicie przygotować się na wszystko. Owszem może kroplówki, trochę wyrównają brakujące parametry ale to tylko może i nie wiadomo na jak długo. To co opisujesz wygląda na bardzo poważny stan i może się stać to najgorsze, przykro mi i chcę się mylić.
izabelaxl,
Ale po co ten tomograf? Bez względu na to co lekarze znajdą w głowie ( a może i nic nie znajdą) to i tak nie podejmuje się w tym stanie leczenia. Ani przerzutu ani wylewu. To co się tak szybko zmienia na gorsze to jest postęp choroby nowotworowej - obojętnie czy to przerzut, czy mikro wylew czy konsekwencje niewydolności wątroby ( lub wielu narządów). Ja wiem, że Wy chcecie dobrze a lekarze na oddziale chcą działać bo do tego są przyzwyczajeni, ale w odniesieniu do chorych ( nawet ciężko) pacjentów a nie odchodzących. Tomografia z czy bez kontrastu to męcząca procedura - bardzo proszę, przemyślcie z lekarzem czemu miałaby ona służyć? Czy jej wynik o czymkolwiek zadecyduje?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum